Erwin pov
*3 dni później*
Siedziałem przed szybą obserwując jak służby więzienne wprowadzają Ewę do sali. Usadzili ją na krześle i przykuli do stołu.
-Może pan już wejść, masz pół godziny.- powiedział strażnik i wskazał ręką na drzwi.
Przytaknąłem i weszłem do sali niepewnie. Podeszłem ostrożnie do wolnego krzesełka po drugiej stronie i na nim usiadłem kładąc ręce na swoich kolanach.
Blondynka cały czas skanowała mnie wzrokiem. Przełknąłem ślinę. Jak mam ją zbajerować?
-Przepraszam za tą ranę..- wskazała na moją szyję.- Byłam zła na ciebie.
Kiwnąłem głową i poprawiłem się na meblu.
-Chcialem cię o coś spytać.- dziewczyna uniosła brew oczekując.- Co planuje Tomson? Powiedziałaś że chcę coś zrobić, o co chodzi?- spytałem.
Ewa parsknęła lekko.
-Czemu miałabym ci powiedzieć? Nie chciałeś dać mi szansy. Zawiadomiłeś policję..
-Bo mnie kochasz? Nie chcesz żeby coś mi się stało?
Kobieta zacisnęła usta przez chwilę milcząc i zastanawiając się.
-Nie wiem dużo. Słyszałam tylko że zamierza was zgarnąć. Mówili coś o zasadzce. Chcą wysadzić cysternę z paliwem jak będziecie obok przejeżdżać. Zaczną pościg i specjalnie tam pojadą.
-Aha, rozumiem. Wiesz kiedy? Gdzie?
-Nie wiem gdzie ale wiem że mówili coś o sobocie.. Czyli jutro.
Kiwnąłem głową. Kobieta skanowała mnie wzrokiem co było krępujące.
-Możesz przestać?- spytałem
-O co ci chodzi?
-Przestań tak na mnie patrzeć..
Blondynka przewróciła oczami na moje słowa ale zaprzestała.
-muszę się już zbierać.. chłopacy na mnie czekają.
-Nie!- powiedziała od razu- Nie zostawiaj mnie.- dodała już trochę spokojniej.
Podrapałem się po głowie.
-Ewa.. Powiedziałem ci coś.
Kobieta zacisnęła pięści i spojrzała na nie. Wbiła sobie paznokcie przez co utworzyły się rany z których zaczęła lecieć krew.
-Przestań! Co ty robisz?- warknąłem podnosząc się z krzesełka.
-Nie możesz mnie tu zostawić! Zostań ze mną! Kocham cię!- mówiła jak w amoku.
Odsunąłem się na bezpieczną odległość.
Dziewczyna zaczęła szarpać rękoma próbując się wyrwać z uścisku kajdanek.
Zapukałem w drzwi, otworzyły się a do środka weszli strażnicy. Zaczęli ją odpinać i trzymać aby się uspokoiła.Patrzyłem tępo jak ją wyprowadzają. Krzyczała w moją stronę różne obelgi.
Westchnąłem gdy wszystko ucichło.Z drżącymi rękoma wyszedłem z budynku odprowdzony przez służby więzienne.
***
-Czyli musimy się przyszykować.. Nie wiemy kiedy i gdzie dokładnie to zrobią.- rzekł Kui gdy zdradziłem im co powiedziała Ewa.
Przytaknąłem kiwając głową. Byłem trochę nieobecny. W myślach miałem milion innych rzeczy.
-Może to my uszykujemy na nich zasadzkę? Nie wiedzą że my wiemy.- rzekł Carbo.
CZYTASZ
I'm Alone ~ Morwin
Fanfiction"-W co ty się wplątałeś? Dlaczego to robisz?- spytał. -Co robię? -Okradasz banki, kasetki, samochody. Do tej pory mało ci udowodniono. Ale przyjdzie taki czas że cię złapią. Naprawdę chcesz tak żyć?- spytał zdenerwowany. -A co ci tak na mnie zależ...