- Hej! - krzyknęłam, wchodząc na komisariat, przez co zwróciłam na siebie uwagę. Szybko przeszłam między biurkami i stanęłam obok Masy, stawiając na nim kawę. - Na miłe rozpoczęcie dnia. - powiedziałam, uśmiechając się lekko.
- Twoje napewno było. - westchnęła, a ja wzruszyłam ramionami. - Przywieźli nowe dowody, w domu denata ktoś znalazł resztki kwasu solnego. - wyjaśniła, na co pokiwałam głową.
- Czyli morderca wypalił sobie opuszki niedługo przed zabójstwem ? - zapytałam, a ona przytaknęła. - To powinnam coś znaleźć, przecież ze świeżej rany sączy się krew albo zostaje chociaż osocze. - mruknęłam, marszcząc brwi. Spojrzała na mnie krzywo, ale zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć ruszyłam w stronę laboratorium, gdzie mam nadzieje zastać jakiś dowód. - Przywieźli mi próbki ? - zapytałam, zatrzymując się w miejscu.
- Tak. - odpowiedziała, przez co wznowiłam drogę. Szybko weszłam do laboratorium i rzuciłam swoje rzeczy na blat, podeszłam do stołu i wzięłam z niego torebkę na dowody i spojrzałam na kawałek materiału.
- I co to ma być ? - burknęłam, kładąc torebkę z powrotem na blat. To będzie ciężka sprawa.***
- Nick, proszę cię, co ty planujesz ? - westchnęłam, widząc go przed komisariatem. Siedział w aucie i uśmiechał się szeroko przez otwarte okno.
- Nie narzekaj, tylko wsiadaj ! - tylna szybka się otworzyła, a w niej pojawił się Emilio.
- Mogło być miło. - mruknęłam, kiwając ręką do Masy, która też kończyła już prace. - do jutra. - uśmiechnęłam się i podeszłam do auta, wsiadając na miejsce pasażera. - Więc gdzie jedziemy? - zapytałam, pochylając się i złożyłam krótki pocałunek na policzku Nicka.
- Wybrać podłogi i ściany. - odpowiedział, na co zmarszczyłam brwi. Po pracy ? - Zajmuje ci to już z dwa tygodnie, już dawno byś miała malowane ściany. - powiedział, patrząc na mnie z uniesioną brwią.
- Spędziłam ten dzień na oglądaniu ciała, które zaraz trafi do grobu i szukaniu kogoś, kto rozprzestrzenia kwas solny, dajcie mi spokój z panelami, mogłam to zrobić z domu na laptopie. - jęknęłam, opierając głowę o szybę.
- Nie obchodzi mnie to. - zapewnił, posyłając mi sztuczny uśmiech. Westchnęłam cicho i przymknęłam powieki, chcąc odpocząć chociaż na chwile.
- A co ty tu robisz ? - zapytałam Emilio, otwierając z powrotem oczy.
- Nie chciało mi się siedzieć w domu. - powiedział szczerze, co całkiem zgadza się ze wszystkim. Nie ma co robić z czasem więc jedzie kupić z nami panele.
- No to jedź i załatwimy to, chce wrócić do domu. - Westchnęłam, przecierając powieki palcami. - Znacie kogoś kto rozprzestrzenia kwas solny ? - zapytałam, obracając się przodem do Emilio. Prędzej on mi coś powie niż Nick.
- Czemu patrzysz na mnie ? - zapytał, niezmiernie się krzywiąc. Przewróciłam oczami, ale nie obróciłam się z powrotem do przodu. - Wyślę ci SMS. - obiecał, na co kiwnęłam głową i obróciłam się, zerkając na Nick'a.
- Wiesz, że powinnaś sama do tego dojść ? - mruknął, kładąc dłoń na moim udzie.
- Siedzę nad tym od dwóch tygodni, rozmawiałam z gościem, który sprowadza kwas do kraju z Europy, myślisz że podał mi jedno nazwisko, a nie pięćset ? - zapytałam, unosząc brwi. - Zdradzę sekret, prawie same sekty. - dodałam, dalej czując nerwy w tej sprawie. Cholerne sekty.
- Dobra, dobra, dostaniesz nazwiska. - powiedział, co mnie naprawdę zadowoliło. Jestem zmęczona tą sprawą i marzę o skończeniu jej. - Usiądziemy jak wrócimy i wybierzemy meble. - poinformował mnie, a ja pokiwałam głową bo chce to wszystko załatwić.
- Tak chcesz mnie wywalić ? - zapytałam, unosząc kącik ust. Zerknął na mnie z boku i lekko ścisnął moje udo.
- Nie, marzę aby każdego dnia oglądać twoje ubrania przed szafą, obok łóżka i szczoteczkę w kuchni. - odpowiedział sarkastycznie, na co zagryzłam wargę, hamując śmiech.
- Spieszyłam się. - rzuciłam na swoją obronę, chociaż na marne bo zdarza mi się często myć zęby w kuchni podczas gdy ekspres robi mi kawę. - Dobra, nieważne, jedziemy po podłogi. - powiedziałam, nie chcąc dalej się pogrążać. Widziałam, że Nick chce się odezwać, ale mój telefon zaczął dzwonić więc wystawiłam dłoń, prosząc go w ten sposób żeby zaczekał, a sama wyjęłam telefon i odebrałam połączenie od Masy. - Coś się stało? - zapytałam, patrząc za okno.
- Zadzwonił do mnie komendant, znaleźli w piwnicy denata listy z groźbami, mamy DNA twórcy listów, laboranci już je sprawdzają i będą starali się dopasować je z kimś z bazy. - wyjaśniła, a ja poczułam wewnętrzną ulgę. Zrobiliśmy krok w przód.
- Żona albo rodzina coś o nich wiedziały ? - zapytałam, zagryzając wargę.
- Nie, żona nie wiedziała, że mają piwnice, nigdy jej o tym nie powiedział ani w ogóle nikomu, klucz znaleźli funkcjonariusze kilka metrów od miejsca śmierci, teraz przeszukują wszystko. - przyznała, na co uniosłam lekko brwi, sama będąc zaskoczona.
- Dobra, jakby coś się działo to dzwoń, narazie muszę kończyć. - poleciłam i się rozłączyłam, wracając wzrokiem do Nick'a. - Co chciałeś powiedzieć ? - zapytałam, uśmiechając się lekko.
- Że za chwile będziemy. - odpowiedział, na co pokiwałam głową. To dobrze, wybierzemy podłogi i dostarczą je do mieszkania, dzięki czemu ekipa będzie mogła ruszyć z wykończeniem mieszkania. Nick podjechał pod sklep i zaparkował najbliżej jak się da, przez co wysiadłam z samochodu, wzdychając głośno. Nie chce mi się.
- Co ? Obudziła się królowa dramatu ? - zapytał Emilio, opierając się o samochód obok mnie. Spojrzałam na niego kątem oka i lekko się krzywiąc.
- No chodź, zajmie to chwile. - powiedział Nicholas, obejmując mnie ramieniem w szyi i pociągnął w stronę wejścia. - Przecież mówiłaś, że chcesz w salonie i kuchni płyty o kolorze jasnego orzecha, zostają tylko sypialnie i łazienki. - przypomniał, ale to nie brzmi jakby odjął mi pracy.
- Dobra, bierzemy się za to. - westchnęłam i weszłam do sklepu, idąc od razu na płyty panelopodobne. Zaczynamy zabawę.
CZYTASZ
Danger
RomancePoznałam go przypadkiem, uciekając od codzienności, szukałam samotności, a nie mężczyzny, ale wyleciałam sama i wróciłam z nim. Myślałam, że go znam, prawda okazała się inna, ale czy napewno gorsza ?