- C-co? - Panicz poszedł za załogom w osłupieniu. Nie rozumiał za bardzo co się dzieje, jednak jeśli za jego życie oszczędzą siostrzyczki...
Spojrzał na mostek i zatrzymał przed nim patrząc na wysokość. Miał lęk wysokości.
- Szybciej! - został pchnięty do przodu przez jednego z marynarzy.
- Ja... - zaparł się patrząc w przepaść - To niebezpieczne!
- Panicz, który boi się wody i wysokości. Żałosne - prychnął, po czym podniósł go przerzucając przez ramię. Chłopak miał zaledwie 1.70 cm wzrostu? więc nie trudno było go podnieść.
- Odstaw mnie ty psie! - wierzgał się jednak uspokoił gdy tylko weszli na Belkę. Nie chciał spaść.
- Panie? Co z nim zrobić? - zapytał kapitana, cały czas trzymając chłopaka za ramię.
- Zamknij go w jakiejś kajucie. Ma być pod kluczem. Nie mam teraz na niego czasu. - machnął dłonią.
Chłopak grzecznie podążył za panem. Gdy tylko został sam zaczął płakać bezgłośnie przerażony. Tak bardzo się bał tego co się dzieje. Wstrzymał jedynie płacz w chwili gdy drzwi zostały zakluczone na dwa zamki po czym rozejrzał się.
Co to miało znaczyć?
Pokój był mały, wielkości łupiny. Posiadał tylko jedno okrągłe okno przez które dostawało się światło i drewnianą ledwie stojącą szafkę. Kim on był by zasłużyć na taki standard? Parobkiem? Sługą? Był lordem do cholery!
Ułożył się na niewygodnym łóżku i wypuścił powietrze z płuc. Do czego chce wykorzystać go kapitan? Zabije go? Każe mu pracować? Przecież on nigdy nie pracował fizycznie.... Spojrzał na małe okienko, jednak po chwili stwierdził, że jeszcze chwilę poczeka z tak drastycznymi krokami.
Podsunął kolana pod klatkę piersiową. Musi pokazać, że nie da się złamać. Nie on, mogą robić co chcą i tak im się nie uda.
Zamknął oczy po chwili zmęczony płaczem. Miał ochotę zasnąć. Ale nie był tu bezpieczny więc zachował czujność wpatrując się w drzwi. Po chwili usłyszał kroki. Bardzo powolne, dokładnie tak samo poruszał się ten okrutny, odrażający pirat. Zadrżał i szybko otarł oczy. Nie da pokazać po sobie strachu.
Usiadł idealnie wyprostowany i dumnie wypiął pierś. Będzie silny!
Po chwili klucz przekręcił się w zamku. Raz a potem drugi.
Zamknęli go aż na dwie kłódki. Mieli go za tak groźnego. Pomyślał.
To dodało mu satysfakcji i pewności siebie. Bali się go...Po chwili drzwi otworzyły się i wszedł przez nie ten mężczyzna. Kapitan, demon, diabeł. Zło wcielone.
Teraz mógł mu się lepiej przyjrzeć. Wcześniej nie uznał tego za potrzebne, jednak teraz... Był wysoki. Czarne, ciemne włosy były mniej więcej jego długości. Przed ramiona. Nie wyglądał aż tak odpychająco jak inni piraci. Dochodziła od niego przyjemna woń jakichś pachnideł.
Że też ktoś taki używał pachnideł!
Jego twarz była ostro i groźnie zarysowana. Zwłaszcza szczeka i kości policzkowe. Nie posiadał brody a jedynie lekki ciemny zarost, który dodawał mu pewnej atrakcyjności. Jego oczy były ciemne, niemal czarne i groźne.
Ubrany był w długi płaszcz i białą koszulę rozpiętą na klatce ukazując jego umięśniony lekko owłosiony tors. Jak na pirata był... Całkiem przystojny. Musiał to przyznać. Nie sprawiało to jednak, że zamierza mu ulec. Może gdyby był jakimś porządnym marynarzem. Kapitanem pod angielską banderą. Ale pirat? Nie było takiej możliwości.
CZYTASZ
Silence is Golden
Short StoryKrnąbrny i rozkapryszony Henry, jest następcą swojego ojca w przejęciu rezydencji. Jego rodzina jest znana na całą Anglię. Żyje jak w bajce, pełnej kosztowności, radości i tego, czego tylko sobie zażyczy młody panicz. Do dnia w którym statek, którym...