| Epilog |

3.4K 209 44
                                    

Cichy jęk wydobył się z malutkich, jasnych ust, gdy dłoń mężczyzny po raz kolejny przesunęła się po jego męskości, dając to błogie uczucie przyjemności. Nigdy wcześniej, nie czuł czegoś takiego i nigdy wcześniej nie pomyślałby, że mogłoby to być tak przyjemne.

Jego drobne dłonie zacisnęły się na śnieżnobiałej, miękkiej kołdrze a z gardła wydobyło się kolejne sapnięcie.

- Nie sprawiam ci bólu? - zapytał mężczyzna, który ustami całował jego szyję, a dłońmi dotykał miejsce przyjemności.

- Nie... To takie dziwne... ale przyjemnie dziwne — wygiął się na pościeli, nie mogąc usiedzieć w miejscu. Oddech na delikatnej szyi nie pomagał w panowaniu nad jego ciałem.

- Powiedz mi... Powiedz mi, co dokładnie czujesz? — poprosił, kojącym głosem, przeczesując z czoła chłopaka mokre kosmyki.

- To, rozpychające uczucie. I takie dziwne... jakbym zjadł bardzo dużo — powiedział bez oddechu.

- Boli? Potrzebujesz więcej olejku? - zapytał, samemu czując niemal stres.

Co, jeśli go skrzywdzi? Zrani? Sprawi więcej bólu niż przyjemności?

- Nie. Nie boli. Czuję tylko rozpieranie — zaznaczył, uśmiechając się nikle — Kiedy ostatnio ktoś we mnie wszedł, czułem tylko ból.

- Ci, którzy cię skrzywdzili, odpowiedzą za wszystko. Za wszystkie wyrządzone ci krzywdy, obiecuję... - wyszeptał i ucałował jego plecy.

Wykonał ruch w przód. Powolny i delikatny, uważnie obserwując reakcję chłopaka.

- Twój dotyk zaciera rany, Sir — zapewnił, przymykając oczy. Leżał spięty, cały czas obawiając się powrotu bólu. Nie był w stanie do końca uwierzyć, że on nie wróci.

Drugą dłonią mężczyzna sięgnął do męskości chłopaka, chcąc zwiększyć jego przyjemność. Delikatnie potarł ją dłonią, w tym samym czasie robiąc kolejny ruch w przód.

- Oh... Panie. T-to oszustwo — zaśmiał się lekko. Przyjemność, ze stymulacji członka rozkojarzała go od strachu.

- Oszustwo? - mężczyzna uniósł brew i ponownie wykonał pchnięcie. Jego męskość jeszcze bardziej zagłębiła się w ciele chłopca.

- Wiesz, że jeśli dotkniesz... mnie tam to przyjmę od ciebie wszystko, Sir — uciekł biodrami do przodu, czując mocne pchnięcie.

- Dam ci wszystko, co najprzyjemniejsze — obiecał Oliver — Gdy tylko zaboli, powiesz mi...

- Powiem, Panie — zapewnił, jęcząc pod nosem. Silne ramię ominęło się wokół niego, przyciągając do klatki. Z każdą chwilą rozluźnił się bardziej. Z każdą też chwilą czuł rosnące uczucie podniecenia. Znaczenie większe niż przy zwykłej stymulacji męskości. To, co czuł teraz, było... Wspaniałe.

Oddał się przyjemności całkowicie, gdy członek lorda zaczął rytmicznie uderzać w magiczny punkt w jego wnętrzu.

Nie wiedział, czym było to spowodowane ani jak się działo, jednak było niezwykle miłe i przyjemne.

Oliver powstrzymywał osiągnięcie przyjemności, chcąc najpierw sprawić ją chłopcu. To było dla niego najważniejsze...

Jego ruchy stawały się coraz płynniejsze, nieco mniej hamowane i szybsze. Wciąż jednak delikatne a on sam gotów był przerwać, gdy tylko usłyszy lub poczuje ze strony Robina jakikolwiek dźwięk świadczący o doświadczeniu przez niego bólu, lub dyskomfortu.

Dotychczas jednak słyszał jedynie ciche sapnięcia.

- Nie tłum tego. Nie musisz... - powiedział łagodnie, samemu przygryzając wargi, chcąc powstrzymać się od głośnych jęków.

Silence is Golden     Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz