| Rozdział 33 |

2.9K 208 17
                                    

Henry wpatrywał się w jego twarz intensywnie przez kilka sekund.

Chłopak przed nim skulił się nieco i odsunął.

- Robin... T-to ty, prawda? - wyszeptał jedynie, przyglądając się jego ciemnym włosom.

- T-tak — przyznał ledwie słyszalnie.

Wiatr wyraźnie smagał nagie ciało niewolnika, który drżał z zimna i strachu. Panicz zsunął z ramion płaszcz, zakładając go na chłopaka.

- Mój Pan cię kupił. Już jesteś bezpieczny...

- T-twój Pan? Ale... Jak to Sir? - zapytał niepewnie — Dlaczego tu jesteś...?

- Zostałem uprowadzony z mojego statku i sprowadzony do roli niewolnika. Dużo się wydarzyło od kiedy poprzednio się spotkaliśmy — odetchnął — To... Długa historia. Dasz radę iść?

Oczy ciemnowłosego otworzyły się szerzej.

- C-co? - wyjąkał, jednak szybko zwiesił głowę — Przepraszam Sir, nie powinienem pytać.

- Nie mów tak do mnie. Mam na imię Henry. I zdecydowanie nie jestem już Panem — pogładził go po plecach uspokajająco -Jesteśmy teraz na tym samym poziomie hierarchicznym... i ja — zaciął się — Jak to się stało, że się tu znalazłeś? - zapytał, obawiając się odpowiedzi.

- Nie pamiętasz...? - jego głos drgnął, a w oczach pojawił się żal.

- To przez to, że moja rodzina cię oddała, prawda? - spuścił oczy na brudną ziemię.

- Lord nie chciał mnie więcej widzieć. Zabronił przekraczać progu rezydencji. Żyłem na ulicy, aż nie zabrał mnie jakiś mężczyzna, on... Robił złe rzeczy — w jego oczach zalśniły łzy — Uciekłem, a wtedy zostałem złapany przez handlarzy — powiedział powoli.

- Tak bardzo przepraszam Robinie. Wiem, że to nie zmieni przeszłości, ale naprawdę żałuję tego co się wtedy stało. Powinienem się przyznać. - przyznał swoją winę, kuląc jeszcze mocniej ramiona.

Chłopak odwrócił jedynie wzrok.

Te wspomnienia bolały, nie chciał do nich wracać.

- Zaczyna się robić późno — mruknął tymczasem Edward — Jak cię zwać? - zwrócił się tym razem do chłopaka.

- Jak sobie życzysz mój Panie — opadł na kolana przed kapitanem.

Ten wywrócił jedynie oczami — Imię, pytam o imię — westchnął.

Kolejny dzieciak na statku, zachciało mu się dobroci!

- Robin — odpowiedział krótko, widząc zirytowanie Pana.

Henry pomógł mu wstać i razem ruszyli na statek. Panicz delikatnie splótł palce z ich Panem.

Chłopak idący za nimi nie do końca to wszystko rozumiał. W zasadzie nic nie rozumiał, to wszystko było dla niego trudne.

***

- Teraz będziesz bezpieczny — zapewnił Henry gdy znaleźli się na pokładzie — Nikt nie zrobi Ci krzywdy.

Robin już chciał odpowiedzieć, gdy przerwał im radosny krzyk innego młodzieńca.

- Henry! Zobacz! Pan kupił mi moją kota! - ciemnowłosy chłopak wepchnął Henry'emu w twarz małą czarną kulkę sierści.

- Jest bardzo ładny — uśmiechnął się lekko — A my.... - przygryzł wargę, odwracając się za siebie.

- Oh? - Elian przekrzywił głowę, patrząc na niego — Dzień dobry? Chcesz pogłaskać mojego kota? - zaproponował nowemu, podsuwając mu zwierzątko.

Silence is Golden     Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz