Miał ochotę podskakiwać z ekscytacji. Odprawił wszystkie służki i pokojówki, mówiąc, iż on sam przy pomocy Robina wybierze najważniejsze rzeczy w tę podróż, a one mają zaopatrzyć go w jedynie pożywienie.
- Oh, jakie to było wspaniałe! Tak się bałem, tak strasznie się bałem, że... Coś pójdzie nie tak! Że zmienią zdanie lub rozmyślą się w ostatniej chwili! Lub że królowa ostatecznie nie wyrazi zgody... A jednak! Udało się Rob!
Mocno objął swojego przyjaciela, po czym uniósł na niego wzrok.
Na ustach Robina również gościł uśmiech jednak... W oczach widział zatroskanie i obawę. Zbyt długo go znał, aby poznać, iż coś jest nie w porządku.
- Robinie...?
- Niezwykle się cieszę. Twoje szczęście zawsze było moim priorytetem — powiedział, wymuszając uśmiech.
- A nie wyglądasz... Obawiasz się czegoś...? - zwiesił głos.
- Zbliża się nieuchronnie czas naszego wyjazdu... - zauważył niepewnie.
- Tak, ale... Znów staniemy na pokładzie! Zobaczę Edwarda... Poczuję jego dotyk, pocałunek — chłopak rozpromienił się na samo wspomnienie.
Robin oblizał spierzchnięte wargi, odwracając wzrok. Nie chciał psuć swojemu przyjacielowi tak ważnych dla niego chwil. Zakłócać radości...
- Robienie... - jasnowłosy delikatnie sięgnął do jego podbródka i potarł go — Powiedz to, co ci leży na sercu...
Dolna warga chłopaka zadrżała w odpowiedzi na czuły dotyk — Nie wiem, co mam zrobić panie — wyszeptał.
- Nie... Nie mów tak na mnie — powiedział z zaskoczeniem Henry.
Robin nie nazywał go tak...
Od naprawdę długiego czasu.
Przecież... Byli przyjaciółmi.- Co masz zrobić... Z czym?
- Wybacz... przydałby mi się teraz pan, który to za mnie podejmie decyzję — westchnął chłopak, przeciągając wzrokiem po posadzce — Oliver z tobą rozmawiał?
- Zaczął, jednak... - jasnowłosy zamilkł niemalże z niedowierzaniem i przeniósł wzrok na ciemnowłosego — To... O niego chodzi... Tak?
Robin nic nie odpowiedział. Zacisnął wargi, prawie niezauważalnie kiwając głową — Miał Ci powiedzieć — wyszeptał.
- Powiedzieć o czym...? - powiedział z naciskiem i napięciem w głosie panicz.
- My... robiliśmy rzeczy. Wczoraj, gdy spałeś — wyznał, głosem jakby zdradzał swój największy sekret.
- Rzeczy...? Jakie rzeczy?
Pokręcił głową, czując, że już zupełnie nic nie pojmuje.
- Legliśmy razem w jednym łożu — wyjaśnił z całymi czerwonymi policzkami.
- Tylko... Leżeliście...? - zapytał, marszcząc brwi.
- Nie każ mi przyznawać się na głos do takich czynów, proszę cię! — poprosił, cichym głosem.
- Robinie... Czy wy? - zaczął i zamilkł, widząc lęk w oczach chłopca — Kochaliście się...? - zapytał niemal z niedowierzaniem.
- Tak... - wyznał ze wstydem — To było bardzo miłe, Henry. Tak strasznie dziwnie miłe!
- Tak... Miłość i dotyk... To, co razem tworzą, jest... Naprawdę bardzo miłe i przyjemne — zgodził się, intensywnie myśląc.
Robin podniósł niepewny wzrok na przyjaciela — Chciałbym... znów tego doświadczyć. Najlepiej więcej niż raz...
CZYTASZ
Silence is Golden
KurzgeschichtenKrnąbrny i rozkapryszony Henry, jest następcą swojego ojca w przejęciu rezydencji. Jego rodzina jest znana na całą Anglię. Żyje jak w bajce, pełnej kosztowności, radości i tego, czego tylko sobie zażyczy młody panicz. Do dnia w którym statek, którym...