Izuku to siedemnasto letnia omega o brzoskwiniowym zapachu. Jego życie toczyło się dość zwyczajnie. Był typowym nastolatkiem, który lubił od czasu do czasu zabalować albo spotkać się ze znajomymi. Jego życie nie różniło się zbytnio od życia jego równieśników.
Omega był dość popularny i lubiany w śród swoich przyjaciół. Nie zrażały go do siebie alfy oraz bety. Ba! Nawet lubił ich towarzystwo. Kochał być w centrum uwagi, ale nie lubił kiedy traktuje się go jak dziecko.
Cieszył go fakt iż może spędzać czas ze swoimi kolegami i koleżankami. W swoim krótkim życiu zdążył poznać wiele alf jak i bet, które mimo zasad panujących w tamtych czasach nadal najchętniej zrobiły by sobie z niego dziwkę i nie wypuszczali z domu, ale to nie zmieniło jego nastawienia do życia.
Izuku unikał takich ludzi jak ognia. Czekał na tego jedynego, przeznaczonego mu alfę lub betę. Wierzył, że gdzieś takiego znajdzie i jest to tylko kwestią czasu zanim się spotkają.
Pewnego pamiętnego dnia pokłócił się ze swoją matką. Było mu z tym źle, ponieważ Inko była złotą kobietą. Zdaje się, że obydwoje nie pamiętają już o co tak właściwie poszło.
Tego wieczoru Midoriya nie pojawił się w domu. Noc oraz ranek także spędził poza domem. Inko zaczynała się martwić, jednak kiedy zobaczyła swojego syna całego i zdrowego kamień spadł jej z serca.
Zdawać się mogło, że wszystko wróciło do normy. Przez następne kilka dni żadnej z nich nie wspominał o wcześniejszej sprzeczce, jednak sprawy zaczęły się komplikować w niecały miesiąc później.
Jeszcze siedemnasto letnia omega jak i jego mama zaczęli się coraz częściej kłócić. Powody często były błache, ale każde kolejne słowo zaostrzało tylko sprzeczkę.
I jemu i jego mamie nie było z tym dobrze, ale żaden z nich nie potrafił tego zaprzestać. Żeby nie psuć i tak już niezadobrych relacji między matką a synem, zaczęli mówić do siebie coraz mniej, no i będąc szczerym to poskutkowało. Nie kłócili się całymi dniami, ale nawet nie zauważyli kiedy ich relacja stała się jeszcze gorsza niż była.
Był to też okres, w którym Izuku zaczął czuć się coraz gorzej. Na początku ignorował to myśląc, że to przez stres i cięgłe krzyki, jednak kiedy złe samopoczucie nie ustawało postanowił udać się do lekarza.
Dokładnie pamięta ten dzień. Były to jego urodziny. Spodziewał się, że może zatruł się czymś albo coś podobnego, jednak nic z tych rzeczy. Jak się niedługo później okazało, Izuku miał w brzuchu małą istotkę, która już za 7 miesięcy miała pojawić się na tym świecie.
Zielonowłosy na początku nie wiedział jak się zachować. Chciało mu się płakać, w końcu nie wiedział kim jest ojciec. Próbował sobie przypomnieć kiedy ostatnio wylądował z kimś w łóżku.
Jego wspomnienia zatrzymały się na dniu, w którym poszedł odreagować swoją pierwszą poważną kłótnie do klubu. Było to mniej więcej 2 miesiące temu.
Wyszedł ze szpitala i wziąwszy taksówkę wrócił do domu. Wziął walizki i spakował tam wszystkie swoje rzeczy. Kiedy skończył, spakował do plecaka najpotrzebniejsze rzeczy i wziąwszy swój bagaż wyszedł ze swojego pokoju.
W progu stała jego matka patrząc na niego zobojętniała. Chłopak rzucił jej tylko na odchodne szybkie "wyprowadzam się" i widząc nadal pusty wyraz twarzy kobiety spuścił głowę w dół i wyszedł z domu.
Przez myśl przeszło mu, że jego mama musiała mieć go dość. W końcu jaki rodzic w ogóle nie zareagował by na wiadomość o tym, że jego jedyne dziecko wychodzi z domu rodzinnego.
CZYTASZ
Zacznijmy od nowa ||Bakudeku a/b/o||
FanfictionIzuku to siedemnastoletnia omega, która przez swoją głupotę w młodym wieku zachodzi w ciążę. Fakt iż jest samotną omegą z dzieckiem w drodze sprawia, że znalezienie pracy staje się dla niego trudne. Przyjmuje go Katsuki Bakugo. Szef światowej firmy...