🐛20🐛

4.4K 225 339
                                    

Pov. Deku
Przebudziłem się czując jak coś natarczywie okupuje moją szyję oraz talię. Było to przyjemne uczucie, dlatego przez pierwsze kilka sekund nie uznałem tego za nic dziwnego.

Dopiero po minucie oprzytomniałem. Natychmiast położyłem się na plecy, chcąc wiedzieć kto śmie mnie macać kiedy śpię.

Jakież było moje zdziwienie, kiedy nademną wisiał nie kto inny jak Kacchan. Patrzył na mnie tymi swoimi kocimi oczami, a co najgorsze, w świetle księżyca wyglądał cholernie seksownie.

- Ha? Kacchan, co robi... - Przerwał mi wbijając się w moje usta.

To było ostatnie czego się spodziewałem, w dodatku po nim. Przecież mówił, że nie chce omegi.

Wdarł się językiem do mojej buzi, kiedy ja chciałem nabrać trochę powietrza. Alkohol. Czułem go bardzo wyraźnie. Ale przecież on nigdy nikogo nie tknął pod wpływem alkoholu w ten sposób.

Próbowałem go odepchnąć, ale alfa była silniejsza. Chwycił moje nadgarstki i jedną ręką mocno przyszpilił je do łóżka. Za to drugą włożył pod moją koszulkę.

Wiedziałem, że muszę to przerwać, chociaż czułem, że mi się to podoba. Ten dotyk wydawał mi się tak bardzo znajomy. Jakbym już kiedyś go czuł, ale to nie możliwe, ponieważ Kacchan nigdy nie widział mnie nago, a co dopiero dotykał.

Rytm w jakim mnie całował zaczął przynosić mi na myśl rozmazane, wręcz nikłe wspomnienia.

Powoli zacząłem ulegać. Miałem totalny mętlik w głowie. Przecież gdyby takie coś wcześniej miało miejsce, na pewno bym to pamiętał, chyba że... nie... muszę to sprawdzić.

Oddałem pocałunek. Alfa czując to puścił moje nadgarstki zaczynając pieścić moje ciało.

Chłopak zjechał niżej zaczynając zostawiać malinki na mojej szyi, ale nie to mnie teraz obchodziło.

~ Hej, Kacchan. Proszę, spójrz na mnie. ~ Poprosiłem w myślach.

Chwyciłem Katsukiego za policzki i delikatnie podniosłem jego głowę, odciągając go od wykonywanej czynności.

Spojrzał mi w oczy. Moje źrenice rozszerzyły się, niedowierzając. Ten wzrok... to nie możliwe... w sensie możliwe, ale jednak.

Tylko jedna osoba tak na mnie patrzyła. Tylko jedna osoba dotykała mnie z taką delikatnością.

Gdy wypuścił swoje feromony w altance... myślałem, że to przypadek. Że po prostu ma podobny zapach do mojego przeznaczonego. Wtedy szybko odtrąciłem tą myśl, bo wydawała się dla mnie głupia, jednak gdzieś z tyłu czułem taką możliwość. Głównie dlatego wypaliłem z tym, że mam dość szukania mojego przeznaczonego.

Jednak nie do końca dowierzałem, że to on. Ale teraz...

Wszystko zaczęło się układać. Pojedyncze wspomnienia przewijały mi się przed oczami ukazując wcześniej zapomniane sceny. Jak bardzo ślepy mogłem być?

Kacchan widząc, że patrzę na niego od dłuższej chwili znów zatopił swoje usta w moich.

~ Nie. Dość. ~

Nadal byłem w szoku. Nie chciałem tego kontynuować. Nie, kiedy jest pijany. Muszę sobie wszystko poukładać. Nie dam rady wszystkiego naraz.

- Kacchan. Dość. - Mruknąłem prawie niesłyszalne, ale chłopak widocznie tego nie usłyszał.

Zacząłem panikować kiedy zaczął dobierać się do moich szortów, dlatego ugryzłem go w rękę, która niefortunnie znajdowała się obok mojej głowy. Kacchan natychmiastowo zaprzestał swoich działań i spojrzał na mnie.

Zacznijmy od nowa ||Bakudeku a/b/o||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz