🐛46🐛

3.1K 156 90
                                    

Pov. Deku
Takie przyjęcia mają to do siebie, że ludzie dzielą się na różne typy. A przynajmniej tak wynika z moich obserwacji.

Pierwszy typ, to tacy, co nie boją się niczego. Mogą zrobić z siebie największe pośmiewisko tylko po to, aby inni dobrze się bawili. I tak szczerze mówiąc, to mój ulubieńcy.

Drugi typ, to tacy, co głównie podpierają ściny i co prawda nie chcą brać czynnego udziału w zabawie, jednak bawią się samym patrzeniem na typ pierwszy.

Trzeci typ, to te osoby, które wszytsko oceniają. Od wystroju, przez jedzenie, aż po samą parę młodą i o ile starają się robić to dyskretnie, to nie zawsze im to wychodzi.

No i jeszcze czwarty typ, to ten, co jest schlany po całości już po pierwszej godzinie. Ale chyba każdy ma takie wujka w rodzinie, co na imprezy przychodzi głównie dla alkoholu.

Z każdym z tych czterech typów miałem okazję się dzisiaj spotkać. Bardzo miło patrzyło się na tych wszystkich wujków i ciocie, które nie przejmując się opinią innych, zajmowali cały parkiet.

Zaraz obok nich byli ci, którzy nie kontaktowali. Na nich też zabawnie się patrzyło, chociaż wiedziałem, że już jutro tak fajnie nie będzie.

Miałem okazję jeszcze bardziej zapoznać się z rodziną Kacchana, bo zdecydowanie łatwiej się rozmawiało, kiedy jednak stali w miejscu, a nie kiedy rzucali tobą z kąta w kąt, nazywając to tańcem.

Najmniej milszym towarzystwem okazało się towarzystwo w podobnym do nas wieku. W końcu najłatwiej się ocenia, porównując do siebie.

Wyszedłem na zewnątrz chcąc trochę odsapnąć oraz nawdychać się świeżego powietrza, bo jednak jestem tutaj jednym z głównych obiektów zainteresowania i cały czas byłem rozchwytywany.

Oprócz mnie na zewnątrz były jeszcze dwie osoby. Kuzynki Katsukiego. Obie trzymały w rękach papierosy i pochłonięte rozmową, nie zauważyły mnie.

Nie widziałbym w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że wśród ich wypowiedzi usłyszałem moje byłe nazwisko.

Zaciekawiło mnie, co takiego dziewczyny mają do powiedzenia na mój temat. Oparłem się o ścianę i będąc cicho, nasłuchiwałem.

- Midoriya wygląda na dzieciaka. Widziałaś jego twarz? Dałabym mu z 16 lat. - Mruknęła jedną zaciągając się dymem.

- Widziałam. Wygląda, jakby wyszedł z fabryki cukierków. Proszę Cię. W ogóle nie wpasowuje się w naszą rodzinę. - Prychnęła druga.

~ A to ciekawe ~ przewróciłem oczami.

- Czego się dziwisz? Katsuki ma taki sam gust jak ciocia Mitsuki. Pewnie po niej to odziedziczył. Nie wiem, co oni widzą w tych słodkich buźkach. Założę się, że to w środku puste i łase na hajs.

- Midoriya ma 19 lat, co nie? Jest jeszcze gówniarzem. Nic nie wie o życiu.

~ Odezwały się panny dorosłe ~ westchnąłem.

- Założę się, że Katsuki za niedługo się nim znudzi. Już raz miał tą swoją wielką miłość i okazała się być szmatą. Wątpię, żeby teraz było inaczej. On nigdy nie miał powodzenia w takich sprawach.

~ Miło ~ pokręciłem głową załamany.

- Ja tam myślę, że Midoriya leci tylko na jego pieniądze. Wcisnął mu jakiegoś bachora i powiedział, że to jego, a ten idiota uwierzył i teraz musi go utrzymywać.

- Dobrze to sobie gówniarz zaplanował. - Przyznała.

- Ajajaj. - Westchnąłem. - Chyba właśnie zostałem odkryty.

Zacznijmy od nowa ||Bakudeku a/b/o||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz