2 miesiące później
A dokładnie 20 kwietniaPov. Deku
Przebudziłem się dość wcześnie. Z racji, że był weekend, mogliśmy spędzić ten dzień w domu, bo założę się, że gdyby był to zwyczajny dzień w tygodniu, Kacchan poszedłby do pracy.Chciałem wstać, żeby udać się do toalety, jednak ręką Katsukiego szybko mnie zatrzymała i chłopak jeszcze w półśnie zaczął marudzić.
- Nie idź. - Poprosił przyciągając mnie do siebie.
Posłusznie położyłem się ponownie. Obiecałem i obietnicy zamierzam dotrzymać. A jednak nie zmieniło to faktu, że potrzebowałem skorzystać z toalety.
- Gdzie chciałeś iść? - Zapytał mrużąc oczy.
- Do łazienki. - Oznajmiłem.
- Dlaczego nie poszedłeś?
- Bo chciałeś żebym został.
- Jeśli chcesz iść do łazienki, to idź. Od kiedy ty mnie słuchasz, jeśli czegoś chce?
- Od kiedy ci to obiecałem.
- Hm? - Zamrugał kilka razy po czym westchnął zrezygnowany. - Idź tam i wracaj do mnie szybko.
- Oczywiście Kacchan.
- Tylko nie spiesz się. - Rozkazał wiedząc, że wziąłem jego słowa bardzo dosłownie.
- Uhm. - Przytaknąłem i niespiesznie poszedłem do toalety.
Załatwiłem to, co załatwić miałem i wróciłem do alfy, który czekał na mnie. Chłopak podniósł kołdrę ręką zachęcając mnie tym, abym znów się położył.
Ułożyłem się wygodnie na jego klatce piersiowej i musnąłem jego usta na dzień dobry.
- Wszystkiego najlepszego, Kacchan. - Wyszeptałem mu do ucha i ponownie złączyłem nasze usta.
- Dzięki. - Prychnął nie będąc przyzwyczajony do mówienia takich słów.
Położyłem głowę w zagłębieniu jego szyi, jednocześnie drażniąc ją moim oddechem.
- Masz jakieś plany na dzisiaj? - Zapytałem po dłuższej chwili ciszy.
- Mam. Ale to dopiero pod wieczór.
- To dobrze. Ashido i Eijiro chcą wpaść do nas z rana.
- Z rana to znaczy kiedy? - Dopytał.
- Teraz! - Krzyknęła Mina, która jak gdyby nigdy nic, weszła nam z buta do pokoju.
- AAAAAAAAA-! - Przestarszyłem się, więc także zacząłem wrzeszczeć, dopóki Kacchan nie zatkał mi buzię ręką.
- Możesz mi nie straszyć dzieci? - Warknął na nią.
- Nie przesadzaj. Yui się nie przestraszyła, tylko obudziła, a to jest różnica. - Zauważyła nurkując głową w kołysce.
- Deku mi prawie na zawał padł. - Dalej się z nią kłócił.
- Oj tam, oj tam. - Machnęła ręką lekceważąco. - Co was nie zabije, to was jedynie osłabi. Hm... to jakoś inaczej szło. No nie ważne. Przyszliśmy celebrować twoje urodziny, Bakugo. Nie musisz się odrazu na mnie dżeć!
CZYTASZ
Zacznijmy od nowa ||Bakudeku a/b/o||
FanfictionIzuku to siedemnastoletnia omega, która przez swoją głupotę w młodym wieku zachodzi w ciążę. Fakt iż jest samotną omegą z dzieckiem w drodze sprawia, że znalezienie pracy staje się dla niego trudne. Przyjmuje go Katsuki Bakugo. Szef światowej firmy...