🐛14🐛

4.4K 226 261
                                    

Pov. Deku
Nastał luty. Siedziałem u Miny i Kirishimy omawiając szczegóły ślubu, który ma odbyć się już za 4 miesiące. Niby to dużo, ale czas tak szybko zleci, że nawet się nie zorientują.

Wszystko szło dobrze dopóki nie naszły mnie okropnie bolesne skurcze. Nie zajęło też długo zanim podemną nie zrobiła się duża kałuża.

Spanikowałem nie spodziewając się, że zacznę rodzić już teraz. W końcu termin miałem dopiero na za tydzień. A nie... chwila. W zeszłym tygodniu miałem na za tydzień. Zapomniałem heh.

To i tak nie ważne. Mina i Kirishimy też zaczęli panikować. Zaczęli nad sobą panować dopiero kiedy poraz kolejny wydarłem się na cały głos.

- A a a! Poczekaj Izuku. Eiji zaraz zawiezie Cię do szpitala, tylko błagam nie rodź jeszcze. - Mina biegała wokół mnie spanikowana.

- Nie chce być nie miły, ale czy moglibyście się pospieszyć!? - Krzyknąłem błagalnie.

- Już. Nie martw się. Zaraz będziemy w szpitalu. - Zapewnił Kiri biorąc mnie na ręce i czym prędzej biegnąc do auta.

10 minut później byliśmy w szpitalu. Lekarze odrazu wzięli mnie na porodówkę, gdzie spędziłem następne kilka godzin.

Muszę przyznać, że były to dla mnie męczarnie, ale gdy tylko usłyszałem płacz mojej małej córeczki wszelkie zmartwienia czy ból nie miały już znaczenia.

Rozpłakałem się kiedy pielęgniarka podała mi Yui zawinięta w koc. Była taką śliczną dziewczynką.

Miała zielone włosy, a przynajmniej te kilka kosmyków, które zdążyły jej wyrosnąć. Oczy zupełnie po tej alfie, tak samo jak jej drobniutkie usteczka. Za to rysy twarzy miała mieszane. Nito okrąglutka, nito smukła.

W każdym razie i tak była najsłodszą istotą jaką zobaczyłem. Byłem tak szczęśliwy mogąc w końcu ją zobaczyć.

Moje przeczucia się potwierdziły. Była piękna.

- Gratulujemy, panie Midoriya. Ma pan śliczną i zdrową córeczkę. - Powiedziała z uśmiechem jedna z pielęgniarek.

- Dziękuję. - Odwzajemiłem uśmiech.

- Zaraz przewieziemy pana do pokoju. Tam będzie mógł pan wypuścić trochę swoich feromonów żeby pańskie dziecko się uspokoiło. Przygotujemy również mleko dla małej.

- Dobrze.

Cieszyłem się jak nigdy dotąd. Nie tylko z tego, że Yui w końcu jest ze mną na zewnątrz mnie, ale także z tego, że w końcu będzie mi lżej. Te dodatkowe kilka kilo naprawdę dało się we znaki moim plecom. Zwłaszcza, że byłem dość energiczny w czasie mojej ciąży.

Będąc w pokoju dostałem małą butelkę z mlekiem specjalnie przygotowanym dla Yui. Kiedy pielęgniarka wyszła, mogłem ze spokojem wypuścić trochę feromonów.

Kiedy mój zapach dotarł do małego noska dziewczynki, ta zaśmiała się. Miała śliczny uśmiech. Z tego co zauważyłem, prawdopodobnie też po swoim tatusiu.

Kiedy zapach zdążył się wywietrzyć do pokoju wbiegła Mina, a zaraz za nią Kirishima.

Obydwoje byli tak samo wzruszeni, jak ja. W końcu nie codziennie twój znajomy rodzi dziecko.

🐛🐛🐛

Przez następne kilka dni, w których musiałem być w szpitalu, pielęgniarki mówiły mi co i jak mam robić. Byłem im naprawdę wdzięczny, za pomoc.

Jako iż Kacchan był jedyną osobą, która posiadała klucze do mojego mieszkania, to właśnie jego poprosiłem, aby po mnie przyjechał.

Zacznijmy od nowa ||Bakudeku a/b/o||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz