- Jak mogliśmy ją tak zostawić ?!?! - krzyknęła kolejny raz naburmuszona księżniczka.
- Lucy uspokój się ! - mruknął zirytowany Natsu. Było mu ciężko zostawić przyjaciółkę na pastwę losu, nawet nie sprawdził się jako strażnik ! Miał ją chronić, a nie ona jego, czuł że jego duma ucierpiała i to solidnie.
- Ale..!
- Cicho bądźcie! - zdenerwował się Gray.
- Phi! - fukneła. Resztę drogi do domu przemilczeli. Kiedy tylko przeszli próg drzwi zamkowych na księżniczkę skoczyły Juvia i Wendy.
- Księżniczko! - przytuliła się dziewczyny Wendy i skamieniała. Zaciągnęła się zapachem księżniczki i jak oparzona z niej zeszła oglądając swoją rękę. Dłoń ociekała jeszcze z ciepłej, czerwonej krwii. Blondynka spróbowała wstać, ale chwyciła się za bok i sykneła z bólu.
- Hę ? - zdziwił się Gray podbiegając do Lucy. - Co jej jest ? - szepnął i z przerażeniem spojrzał na Wendy.
- Księżniczko! - zezłościła się niebieskowłosa. - Co się stało ?! - zdarła z niej pelerynę ukazując krwawiący bok i rozdarte ubranie.
- Nic mi nie jest... - szepneła i bladą jak ściana ręką zasłoniła bok.
- Księżniczko ! Musi mi księżniczka powiedzieć co się stało ! - zaniepokojona dziewczynka kazała gestem ręki Gray'owi zabrać ją na ręce. Chłopak niepewnie ujął zimne ciało blondynki w ramiona i za rozkazaniem Marvell zaniósł ją do sali medycznej.
- Czekajcie tutaj ! - trzasnęła drzwiami.
- W tym zamku nikt nie szanuje drzwi... - prychnął różowowłosy przypominając sobie zachowanie magini sprzed kilkunastu godzin. Jednak po chwili spochmurniał i przejechał ręką po twarzy, wzdychając ciężko. Martwił się o nią... W ciągu zaledwie trzech dni całkowicie go zmieniła. Nagle ktoś położył mu rękę na ramieniu w geście pocieszenia.
- Natsu, Lucy jest silna da sobie radę ! - uśmiechneła się Mirajane.
- Nawet jej nie znasz...
- Juvia i Wendy nam o niej opowiedziały. - zabrała rękę. Dopiero teraz chłopak spostrzegł że Levy i Mirajane mają na sobie śliczne sukienki godne najwyższej damy! - Dały nam ubrania na przebranie i nakarmiły nas. - podeszła do drzwi i stanęła na palcach próbując coś zobaczyć przez okienko w drzwiach. Wendy opatrywała ranę blondynki z wielką delikatnością. Widać to było gołym okiem i białowłosa nie musiała się temu długo przypatrywać. Po chwili dziewczynka wyszła z sali i widząc zaniepokojone spojrzenia przyjaciół zaczęła mówić.
- Do rany doszło kiedy mieczem odepchnęła magię Styks. Ostrze się złamało i pod wpływem siły wybuchu wbiło się w bok księżniczki. - zdała raport. - Podałam jej leki aby się szybko zregenerowała. Jeśli chcecie możecie ją odwiedzić. - wskazała na drzwi, a Natsu nie czekając na dalsze wskazówki wbiegł do pokoju.
- Dlaczego nic nam nie powiedziałaś ?! - usiadł obok niej na łóżku. - Wiesz jak się martwi..- Spojrzał na jej zaskoczona minę.- martwiliśmy !? - poprawił się.
- Nic mi nie jest... Mirajane,Levy...- zwróciła się do wchodzących dziewczyn.
- Dzień dobry miłościwa pani. Ja i Levy chciałyśmy postokroć waszej wysokości podziękować. - ukłoniły się. - Za wszystko... Za wyciągnięcie nas z lochu i narażenie własnego życia, za jedzenie i te piękne suknie. - Lucy patrzyła na nie ze zdziwieniem i szeroko otwartą buzią.
- Ehm... Levy, Mirajanne nie musicie się do mnie zwracać tak oficjalnie. Mówcie mi po prostu Lucy... - uśmiechneła się zarumieniona.
- Jesteś naszą wybawicielką, jak możemy się tobie odwdzięczyć Lucy ?
CZYTASZ
Wojna nie rozstrzyga kto ma rację, lecz kto ma odejść
FanfictionDawno, dawno temu istniał... Świat wojny Świat rozpaczy Świat kłamstwa Świat śmierci Ale jeszcze dawniej... ...tak nie było. Kiedyś świat był lepszy. Przyjazny. Bezpieczny. Piękny. Wszechobecna była harmonia. Jednak runęła ona jak domek z kart, g...