- Mmmm...
- Lucy! - różowo-włosy zerwał się z krzesła i podszedł do łóżka dziewczyny, budząc przy okazji swoim krzykiem Arianę i Erzę.
- Natsu ty... - szkarłatno-włosa morderczym wzrokiem spojrzała na towarzysza. - Jak śmiesz przerywać mi sen!?
- Lucy wszystko w porządku? - Gdy elfka spostrzegła, że księżniczka była już rozbudzona przetarła jej czoło zimną szmatką.
- G-gdzie ja jeste~
Przerwała, widząc nad sobą trzy twarze, które były na nią wściekłe. Po chwili poczuła, że coś cieknie jej po nosie. Dotknęła czoła i wzdrygnęła się, czując na nim mokrą chusteczkę.
- Lucy! - do pokoju wbiegła Levy ze łzami w oczach i przytuliła się do dziewczyny. - Tak się o ciebie bałam! Zemdlałaś tak nieoczekiwanie!
- Przepraszam, że was zmartwiłam - jęknęła i poczuła ukłucie w żołądku.
- Lucy czy ty coś jadłaś od czasu afery z Lisanną? - Erza stanęła obok łóżka, dokładnie przyglądając się bladej twarzy. - Czyli nie - dodała, gdy po dłuższym czasie nie otrzymała odpowiedzi.
- A więc to z przemęczenia - blondwłosa elfka zaczęła kręcić głową. - To nie było zbyt mądre.
Lucy przenosiła swój wzrok kolejno na przyjaciół obecnych w sali.
- Em... Ja po prostu nie byłam głodna. Nie jadłam nic wczoraj i dzisiaj, a w nocy zapomniałam zamknąć okna. - zarumieniła się i opadła na poduszkę, wzdychając.
- Idiotka - mruknęła Erza. - Załatwiłaś się - zaśmiała się.
- Hm... Powinna odpoczywać przez co najmniej tydzień. - blondynka podeszła do drzwi. - Mu~
Nagle drzwi otworzyły się i przy okazji uderzyły Arianę. Do pokoju wpadł zdyszany Gray.
- Ty..! - elfka wstała i zamachnęła się na Gray'a. Ale za magiem lodu weszła Juvia i to ona oberwała.
- Auć! - jęknęła.
- Przepraszam to było do Gray'a - syknęła blondynka, mierząc chłopaka groźnym wzrokiem.
- Co się stało? - spytał w końcu Natsu.
- Porwali Mirajane! - Gray spojrzał na różowowłosego poważnie.
- Nie! - pisnęła blondynka i spróbowała wstać z łóżka - Musimy ją uratować! - krzyknęła, ale zanim jej stopa zetknęła się z podłożem Erza zdążyła ją z powrotem wepchnąć pod kołdrę.
- My tak, TY nie! - rzekł Natsu, który dotychczas stał na uboczu i przyglądał się wszystkiemu, cudem powstrzymując śmiech. - Wyruszajmy od razu! - dodał, kładąc dłoń na rękojeści swojego ognistego miecza, znajdującego się przy jego prawym boku.
- Ale ja~
- Natsu ma rację! - różowowłosego poparła Juvia - My idziemy, a księżniczka zostanie pod opieką Wendy i Levy.
-Powierzam wam ją. - Ariana spojrzała na młodą Marvel i McGarden, które gorąco o czymś rozmawiały. - Ruszajmy!- Gray! - przyjaciele stanęli obok jeziora. - Tak właściwie... To co się stało?
- Ah, tak. Więc ja i Juvia... - zarumienił się. - Mniej więcej, gdy byliśmy tutaj podeszła do nas Mira i zaczęliśmy rozmawiać, gdy nagle z wody coś się wynurzyło...
- Co się wynurzyło? - przerwał mu Natsu.
- Może dałbyś mi dokończyć?! - uderzył przyjaciela - Z wody wyłoniła się wielka macka!
- Macka..?
- No taka... duża, ale była taka jakby... - jęczał Gray. Juvia uciszyła go.
- Ta macka była zrobiona z wody. Wchłonęła Mirajane i zabrała ją w odmęty jeziora. - spojrzała na zbiornik.
- Czyli musimy przedostać się przez wodę - westchnęł Gajeel.
- Jak się przez nią przebijemy? - zmartwił się Natsu.
- Zostawcie to mi! - krzyknęła Juvia, a po chwili otoczyła ją wielka kopuła. - T-teraz woda nam nie straszna, ale oszczędzajcie powietrze! - na jej czole pojawiły się kropelki potu.
Spływali coraz głębiej, uważnie wyszukując potwora który porwał Mirajane.
- Tam jest chyba jakaś jaskinia! - Ariana wskazała na ogromną dziurę w skale - A przynajmniej na nią wygląda. - dziewczyna wyprzedziła odrobinę resztę towarzyszy i wpłynęła do jaskini.
- Ariana! - krzyknęła szkarłatnowłosa, gdy elfka zniknęła jej z oczu. - To może być niebezpiecznie!
- Jest tam. - dziewczyna wypłynęła, trzymając w dłoni broń - Wyraźnie poczułam jego zgniły zapach.
- A wie~Gray chciał coś powiedzieć, lecz przerwał mu ryk. - Co to!? - jego źrenice momentalnie się powiększyły, gdy w jaskini znikąd zapaliły się tysiące małych zielonych kryształów.
CZYTASZ
Wojna nie rozstrzyga kto ma rację, lecz kto ma odejść
FanficDawno, dawno temu istniał... Świat wojny Świat rozpaczy Świat kłamstwa Świat śmierci Ale jeszcze dawniej... ...tak nie było. Kiedyś świat był lepszy. Przyjazny. Bezpieczny. Piękny. Wszechobecna była harmonia. Jednak runęła ona jak domek z kart, g...