Zamknęła drzwi na klucz. Nie obchodziło ją to gdzie będzie spać Juvia. Nie miała ochoty być nieskuteczne pocieszana. Zsunęła się po drzwiach i głośno nabrała powietrza do płuc, a po sekundzie wypuściła je. Kolejna porcja łez spadła na podłogę. Wstała i z szafy wyciągnęła koszulę nocną. Weszła do łazienki i przebrała się w nią. Dzisiejszego wieczoru nie chciała się kąpać. Nie teraz, nie kiedy czuje się jak wrak człowieka.
- On ją kocha...? Jak mogłam być tak głupia!? - uderzyła się w głowę. - Głupia, głupia, głupia Lucy! -zacisnęła oczy. Podeszła do okna i otworzyła je z zamiarem wyjścia na dwór, gdy nagle do drzwi ktoś zapukał.
- Hej... Księżniczko? Wszystko dobrze? - usłyszała zmartwiony głos Juvii. Blondynka podbiegła do biurka i zgasiła świeczkę próbując opanować oddech. - Dzisiaj Erza i Mira zaprosiły nas do siebie po balu... Ja zaraz tam wracam... Przyjdziesz?
Lucy nie odpowiedziała. Usłyszała głośne westchnięcie i odgłos schodzenia po schodach.
-Siłą byście mnie stąd nie wyciągnęły... - zaśmiała się lekko, ale po chwili wróciła do poprzedniego stanu... -Natsu i Lissana... - szepnęła rzucając się na łóżko i mocząc poduszkę . - Czemu miłość zawsze tak boli? - zapytała sama siebie spoglądając na otwarte okno przez, które teraz wypadało chłodne powietrze. - Zimno... - szepnęła podnosząc się do pozycji siedzącej i opierając się o ścianę - Zupełnie jak teraz w moim sercu. - starała się wytrzeć policzki, ale nie szybko ponownie stały się mokre - Może... Jestem za słaba by być z Natsu? Może za brzydka... - zamknęła oczy i uderzyła sobie poduszką w twarz.
- A może jestem po prostu tak beznadziejna? - załkała. Po chwili wyczerpana płaczem, zasnęła. Przez okno wpadało zimne powietrze, które drażniło ciepłą skórę śpiącej, zabierając jej całe ciepło.Na balu wszyscy doskonale się bawili. Poza kilkoma osobami.
- Nie dała się nabrać... Nie wróci tu... - uśmiechnęła się przepraszająco Juvia podchądząc do grupki przyjaciół.
- Natsu... Jakim ty jesteś idiotą! - na czole Erzy pojawiła się pulsująca żyłka.
- Dzięki... W ciągu tych trzydziestu minut zdąrzyłaś mi to powiedzieć ze sto razy... - burknął i spuścił głowę. Wendy położyła rękę na ramieniu czerwono-włosej.
- Erza... On też cierpi... Odpuść trochę... - uniosła kąciki ust ku górze.
- Masz rację Wendy... Przepraszam Natsu. Ty pewnie teraz przeżywasz to gorzej od nas.
-Chyba będziemy musieli ten bal skończyć szybciej niż to przewidywaliśmy. - do grupki przyjaciół niespodziewanie podszedł burmistrz miasta.
-Dlaczego? Wszyscy się świetnie bawią... - zaczęła Mirajane i rozejrzała się - Albo i nie... - dodała zauważając jak niektóre z par trząsą się z zimna.
- Temeratura zaczęła drastycznie spadać. - zaczął - Jeśli zostaniemy dłużej na zewnątrz może to wszystkim zaszkodzić. - pstryknął palcami i jak na zawołanie za jego plecami zjawiło się kilka strażników. - Posprzątamy tu, a wy się wyśpijcie.
- Rozumiemy. Ariano, Levy, Wendy, Juvia chodźcie do nas. Zrobimy sobie babski wieczór. - zaproponowała Erza.
- A my? - spytał cicho Gray, wskazując na siebie i Natsu.
- A wy do łóżka i spać... - spojrzała na nich groźnie.
- T-t-tak jest... - pobiegli szybko w stronę domu.- Natsu?
- Hmm?
- A ty... No wiesz... - Gray się zarumienił. - Masz dziewczynę?
- Gray sory... Jesteś moim przyjacielem, ale tylko przyjacielem nie licz na nic więcej! - różowowłosy odsunął się od niego.
- Nie o to mi chodzi debilu! - warknął. - Tylko... Ja kocham Juvię i chciałbym jej to jakoś wyznać, ale... Nie wiem jak... - spuścił głowę zarumieniony.
- Gray... - różowo-włosy zatrzymał się i położył rękę na ramieniu przyjaciela - Jak dziś widziałeś nie jestem najlepszy w takich rzeczach... - szepnął i ruszył w dalszą drogą.
- Ale jak ty byś to zrobił? - krzyknął i podbiegł do oddalajacego się chłopaka.
- Ja? - Natsu ponownie się zatrzymał i przelotnie spojrzał na drogę, którą prowadziła do domku Lucy - Zapewne nie patyczkowałbym się i powiedział prosto z mostu to co czuje.
-Ale jednak jeszcze tego nie zrobiłeś. - czarno-włosy zaśmiał się i uderzając dość mocno towarzysza w ramię ruszył w stronę pokoju.
CZYTASZ
Wojna nie rozstrzyga kto ma rację, lecz kto ma odejść
FanfictionDawno, dawno temu istniał... Świat wojny Świat rozpaczy Świat kłamstwa Świat śmierci Ale jeszcze dawniej... ...tak nie było. Kiedyś świat był lepszy. Przyjazny. Bezpieczny. Piękny. Wszechobecna była harmonia. Jednak runęła ona jak domek z kart, g...