Rozdział 39 - Wojna

129 14 0
                                    

Obie armie naparły na siebie. Pierwsza linia przełamała się i rozpoczęła się zacięta walka. Erza miała wrażenie, że Styks ma po swojej stronie nieskończone pokłady żołnierzy. Po każdym zabitym przychodził następny. Jednak w przeciwieństwie do strony Brillo, Styks nie będzie się przejmować ubytkami wśród swoich podwładnych.

- Trzymaj się z daleka! - warknęła Erza, uderzając w szarżującego na nią piechóra.

Mężczyzna upadł, a koń nieświadomie po nim przebiegł. Czerwonowłosa wzięła zamach i przecięła gardło kolejnemu napastnikowi. Strzepnęła krew z miecza i zaatakowała kolejnych wojowników Złej Królowej.

- Coś jest nie tak - szepnęła. - To zbyt proste.

Żołnierze Styks byli beznadziejni. Padali jak muchy. Nie wiedzieli jak trzymać broń, ani nawet tego, żeby nie odsłaniać gardła. A gdy już atakowali, uderzali słabo, jakby od niechcenia.

Kilkanaście metrów dalej buchnął ogień, podpalając wrogie wojska.

- Przegrupować się! - wydała komendę Erza.

Oddziały natychmiast jej posłuchały i następnie naparły na przeciwników ponownie.

Uniosła miecz i pozbawiła życia kolejnego wojownika. Nagle coś z głuchym tąpnięciem uderzyło tuż obok Erzy.

Kamień!?

Przerażony koń zaczął wierzgać, a po chwili strącił jeźdźca ze swoich pleców i uciekł. Kobieta szybko otrząsnęła się ze zdezorientowania i stanęła na nogach.

- Znowu się spotykamy.

Rozpoznała ten głos.

- Gurin.

Odwróciła się i zapełniła dzielącą ich odległość mieczem.

- Wiesz, Ariana zawsze chciała mnie pokonać. Ale nigdy jej się to nie udało. Odkąd pamiętam popełniała najbardziej podstawowe błędy - oznajmił, wyciągając swój miecz z ziemii i kierując go w stronę Erzy. - Na pewno szło jej lepiej niż zwykłemu cywilowi. Jednak do wojowniczki zawsze sporo jej brakowało.

- Dlaczego mi to mówisz? - Syknęła.

Oddział potrzebował dowódcy. Musiała szybko się uporać z tym nadętym zdrajcą i kazać się przegrupować. Nic tak nie zaniża morali żołnierzy jak śmierć lidera.

- Żebyś się zastanowiła z kim ty teraz tak naprawdę walczysz, rycerzyku - rzekł, a następnie zaatakował kobietę.

Jego kunszt przypominał taniec. Zgrabnymi ruchami nacierał na miecz Erzy, zmuszając ją do obrony. W końcu znalazła w sobie na tyle dużo siły, aby go odpechnąć. Gurin nie czekał na jej ruch.

PRYSK

Ich miecze się skrzyżowały.

- Myślałam, że jesteś honorowym wojownikiem, ale jak widać się myliłam. Zdradziłeś swoich przyjaciół, rodzinę, swoją władczynię...

Na twarzy Gurina pojawił się zirytowany grymas.

- Nigdy jej nie zdradziłem. Zawsze będę po stronie Lumiency - oświadczył, napierając mocniej na kobietę.

- Ha! - parsknęła. - Zdradziłeś naszą strategię Styks.

- Lumiency zawsze była zbyt uparta. Mogła się nie wyróżniać, mogła prowadzić normalne życie. Ale zawsze musiało zdarzyć się coś co kazało jej próbować ratować ten pokręcony świat - wrzasnął. - Nawet, gdy wiedziała, że nie ma szans.

Wojna nie rozstrzyga kto ma rację, lecz kto ma odejśćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz