Obie armie naparły na siebie. Pierwsza linia przełamała się i rozpoczęła się zacięta walka. Erza miała wrażenie, że Styks ma po swojej stronie nieskończone pokłady żołnierzy. Po każdym zabitym przychodził następny. Jednak w przeciwieństwie do strony Brillo, Styks nie będzie się przejmować ubytkami wśród swoich podwładnych.
- Trzymaj się z daleka! - warknęła Erza, uderzając w szarżującego na nią piechóra.
Mężczyzna upadł, a koń nieświadomie po nim przebiegł. Czerwonowłosa wzięła zamach i przecięła gardło kolejnemu napastnikowi. Strzepnęła krew z miecza i zaatakowała kolejnych wojowników Złej Królowej.
- Coś jest nie tak - szepnęła. - To zbyt proste.
Żołnierze Styks byli beznadziejni. Padali jak muchy. Nie wiedzieli jak trzymać broń, ani nawet tego, żeby nie odsłaniać gardła. A gdy już atakowali, uderzali słabo, jakby od niechcenia.
Kilkanaście metrów dalej buchnął ogień, podpalając wrogie wojska.
- Przegrupować się! - wydała komendę Erza.
Oddziały natychmiast jej posłuchały i następnie naparły na przeciwników ponownie.
Uniosła miecz i pozbawiła życia kolejnego wojownika. Nagle coś z głuchym tąpnięciem uderzyło tuż obok Erzy.
Kamień!?
Przerażony koń zaczął wierzgać, a po chwili strącił jeźdźca ze swoich pleców i uciekł. Kobieta szybko otrząsnęła się ze zdezorientowania i stanęła na nogach.
- Znowu się spotykamy.
Rozpoznała ten głos.
- Gurin.
Odwróciła się i zapełniła dzielącą ich odległość mieczem.
- Wiesz, Ariana zawsze chciała mnie pokonać. Ale nigdy jej się to nie udało. Odkąd pamiętam popełniała najbardziej podstawowe błędy - oznajmił, wyciągając swój miecz z ziemii i kierując go w stronę Erzy. - Na pewno szło jej lepiej niż zwykłemu cywilowi. Jednak do wojowniczki zawsze sporo jej brakowało.
- Dlaczego mi to mówisz? - Syknęła.
Oddział potrzebował dowódcy. Musiała szybko się uporać z tym nadętym zdrajcą i kazać się przegrupować. Nic tak nie zaniża morali żołnierzy jak śmierć lidera.
- Żebyś się zastanowiła z kim ty teraz tak naprawdę walczysz, rycerzyku - rzekł, a następnie zaatakował kobietę.
Jego kunszt przypominał taniec. Zgrabnymi ruchami nacierał na miecz Erzy, zmuszając ją do obrony. W końcu znalazła w sobie na tyle dużo siły, aby go odpechnąć. Gurin nie czekał na jej ruch.
PRYSK
Ich miecze się skrzyżowały.
- Myślałam, że jesteś honorowym wojownikiem, ale jak widać się myliłam. Zdradziłeś swoich przyjaciół, rodzinę, swoją władczynię...
Na twarzy Gurina pojawił się zirytowany grymas.
- Nigdy jej nie zdradziłem. Zawsze będę po stronie Lumiency - oświadczył, napierając mocniej na kobietę.
- Ha! - parsknęła. - Zdradziłeś naszą strategię Styks.
- Lumiency zawsze była zbyt uparta. Mogła się nie wyróżniać, mogła prowadzić normalne życie. Ale zawsze musiało zdarzyć się coś co kazało jej próbować ratować ten pokręcony świat - wrzasnął. - Nawet, gdy wiedziała, że nie ma szans.
CZYTASZ
Wojna nie rozstrzyga kto ma rację, lecz kto ma odejść
Fiksi PenggemarDawno, dawno temu istniał... Świat wojny Świat rozpaczy Świat kłamstwa Świat śmierci Ale jeszcze dawniej... ...tak nie było. Kiedyś świat był lepszy. Przyjazny. Bezpieczny. Piękny. Wszechobecna była harmonia. Jednak runęła ona jak domek z kart, g...