Rozdział 33 - Pustka

128 15 1
                                        

Lucy czuła jak wszystkie siły ją opuszczają. Zamrugała kilka razy, chcąc coś dostrzec przez rozmazany obraz, ale nie udało się. Podświadomie wiedziała, że powinna być smutna, zrozpaczona nawet może zła, ale ona... Siedziała, a jej ciało ogarnęła kłująca nuda. Nie rozumiała co dzieje się dookoła. Słyszała krzyki, czuła krew, widziała rozmazane coś.

- To nie wystarczy - warknęła Gloria, tworząc obręcz przed sobą. - Twoje cierpienie ma się zrównać z moim cierpieniem. Zabierzcie ją do świata demonów - syknęła demonica.

- Gloria! Natychmiast przestań! - wrzask Styks uspokoił trybuny, ale kobieta ani myślała posłuchać. - NATYCHMIAST!

W ułamku sekundy czarny promień pomknął w kierunku oszołomionej Lucy. Jednak nie dotarł do celu. Został stłamszony przez potężny słup ognia, a po chwili znikąd zjawił się Natsu. Chwycił księżniczkę w talii i przeciął rozgrzanym mieczem łańcuchy. Spojrzał nienawistnie w kierunku Glorii, a z jego gardła wydobył się morderczy ogień, który podpalił trybuny i baldachimy. Demonica wystraszona rozpłynęła się w cieniu.

- Lucy wskakuj na Happy'iego! Będę cię osłaniać! - starał się przekrzyczeć spanikowane głosy ludzi. Ale blondynka nie słuchała. Patrzyła w jeden punkt obojętna na słowa przyjaciela.

- Lucy! - Natsu krzyknął ponownie, ale ona nie reagowała. - Co się dzieje?! - warknął, odpierając atak żołnierzy i tworząc przy pomocy miecza ogromny ognisty krąg wokół niego, Lucy i Happy'iego. Szepnął coś pod nosem i schował ostrze do pochwy. Wziął dziewczynę na ręce po czym wsadził na grzbiet gryfa. - Happy leć! - zwierzę rozłożyło swoje potężne skrzydła. Ogień cały czas tańczył wokół uciekinierów, nie pozwalając by zostali zranieni. Kilka osób z niedowierzaniem przypatrywała się temu. Sposób w jaki ten chłopak podpalił trybuny... Przypominało to ryk smoka.

- Hej co się dzieje!? - potrząsał dziewczyną, chcąc ja wzbudzić z jakiegoś transu, ale nic nie działało. Księżniczka tępo wpatrywała się w przestrzeń. W końcu Natsu położył swoją dłoń na jej policzku i zbliżył się delikatnie tak by patrzeć w jej oczy. Happy wzbił się wtedy w powietrze.

Natsu musiał mocno trzymać Lucy. Gryf był zmuszony robić akrobacje, by nie zostać złapanym lub nadzianym na strzałę. Ale w pewnym momencie samiec tak mocno skręcił, wylatując zza kotar baldachimów, że mag ognia wraz z dziewczyną zjechali. Happy, nie chcąc by spadli wrócił do poziomu. Chcąc ratować swoich rodziców sam został ranny. Strzała przebiła mu łapę. Różowo-włosy rozejrzał się i zobaczył żołnierzy atakujących z łuku. Happy dzielnie się trzymał. Wznosił się coraz wyżej, by wrogowie zgubili go. Chłopak chwycił dziewczynę w ramiona, przytulając i chroniąc.

- Chyba ich zgubiliśmy - odetchnął Natsu, gdy nie dostrzegł już żadnych wrogów. Chciał spojrzeć na Lucy, ale Happy w tym samym momencie wleciał do dziury. Mag ognia przycisnął twarz dziewczyny do klaty, chroniąc ją od kamieni. Nie rozumiał co się mogło stać, ani dlaczego księżniczka była w zamku Styks. Gdyby nie Happy, Lucy mogłaby teraz nie żyć. Westchnął głośno, gdy gryf wyleciał z jaskini, upadając na trawę tuż pod nogami Gray'a i Juvii. Zaskoczeni, a jednocześnie zaniepokojeni pomogli wstać zwierzęciu i spojrzeli na maga ognia, który trzymał w objęciach blondynkę.

- Natsu! Lucy! - mag lodu podbiegł do przyjaciół gdy Juvia przypatrywała się zranionej łapie Happy'iego.

- Ariana! Idźcie po Arianę! - wrzasnął Natsu, nie pozwalając dotknąć dziewczyny. Był przerażony stanem przyjaciółki. Nie chciał jej takiej widzieć. Księżniczka wyglądała jakby miała za moment skonać w jego ramionach. Jej wzrok był nieobecny, a oddech spokojny i miarowy, jakby spała. Do tego była koszmarnie blada. Dopiero po chwili Natsu zobaczył zbliżającą się w ich stronę elfkę. Blondynka szybko przysiadła przy Lucy, sprawdzając jej puls i wykonując serię dziwnych czynności. Jednak patrząc w oczy księżniczki skamieniała. Spojrzała na Natsu i nie wiedziała co powiedzieć.

Wojna nie rozstrzyga kto ma rację, lecz kto ma odejśćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz