Rozdział 26 - Siła tkwi w sercu

127 15 0
                                    

Słońce chyliło się już ku zachodowi. Zimny wiatr bawił się włosami magów, którzy cierpliwie czekali na przyjście Ariany. Od odejścia Lucy minęły prawie 24 godziny. 24 godziny niepokoju i zmartwienia. Erza stała na wzgórzu patrząc czy blondynka aby nie wraca. Ale sama straciła nadzieję na to, że księżniczka wróci. Westchnęła i widząc, że elfka przyszła do jej towarzyszy podeszła do małej grupki.

- Nie widziałaś jej? - Erza podziwiała w Natsu to, że jeszcze wierzył w powrót dziewczyny. Szkarłatno-włosa​ pokiwała przecząco głową i przeniosła wzrok na Arianę.

- Udali się na północ. Ich trasa zawsze tak biegła. - objaśniła Ariana. - Jest tam przejście do innego świata. Jednak... żaden elf nie zapuszczał się tam. Istnieje legenda o potworze, który zamieszkuje tamte strony. - wzruszyła ramionami. - Blisko jest także wioska czarownic. Podejrzewam, że to właśnie tam się udali.

- Ktoś idzie! - krzyknął jeden ze zwiadowców. - To chyba kobieta. - obwieścił.

Serce Natsu przyspieszyło gwałtownie. Szybko pobiegł na wzgórze. I już z daleko rozpoznał te piękne, złote kosmyki. Nie zważając na nic zjechał z pagórka i popędził do kobiety. Po kilku sekundach Lucy była trzymana w ciepłym i mocnym uścisku. Przez moment jej ręce bezwładnie wisiały wzdłuż ciała. Po krótkiej chwili objęła maga ognia i wtuliła się w jego tors. Poczuła ciepło rozlewające się po jej ciele. To tego jej brakowało. Uśmiechnęła się ciągle wtulając się w chłopaka. Natsu drażnił jej szyję jego przyspieszonym, ciepłym oddechem.

- Lucy! - jęknął, a jego głos drżał. - Lucy.

- Tak wiem... Ja również.

-Lucy! - blondynka nadal wtulona w przyjaciela odwróciła głowę. - Tęskniłam!

Na dziewczynę rzuciły się wszystkie jej przyjaciółki. Natsu ledwo zdążył odskoczyć. Tuliły ją i ściskały za wszystkie czasy. Gray widząc purpurową twarz dziewczyny zaśmiał się cicho i odpuścił czułe powitanie.

- Lucy co się stało!? - Ariana zeszła z dziewczyny.

Blondynka spoważniała i zrzuciła z siebie gromadę. Wstała z pomocą Natsu i westchnęła ciężko.

- Fernando był sługą Styks. - wszyscy wydali jęk trwogi. - Miał zaprowadzić mnie do jej zamku. Zrobił jakieś dziwne abracadabra. - uśmiechnęła się przepraszająco. - Wybaczcie mi moje zachowanie. - spuściła wzrok i spojrzała na rękę, którą wciąż trzymał Natsu.

- Zamknij się głupia. Nie jesteśmy źli. - mruknął Gray.

- Narazie, po prostu odpocznijmy. - uśmiechnęła się do przyjaciółki Erza. - Zgaduję, że jesteś zmęczona przejściem tak długiej drogi.

Lucy podziękowała rycerzowi. Jednak nie minęła nawet chwila, gdy Ariana podeszła pełna niepokoju do blondynki.

- Lucy, czy nie widziałaś może, księgi? - spytała z nadzieją. Serce dudniło elfce w piersi.

Czemu się tak boi?

Zadała sobie w myślach pytanie blondynka, która widziała grymas zmartwienia na twarzy Ariany. Powoli, starając się by nikt nie zobaczył jej prawie nagiego ciała wyciągnęła z pod płaszcza grubą, starą księgę. Elf niemal rzucił się na nią.

- Co to jest za księga Ariano? - spytała ozięble Wendy.

Juvia nie była zaskoczona chłodnym tonem przyjaciółki. Podzieliła się z nią jej przemyśleniami dotyczącymi elfów i jeźdźca.

- To? Em... Księga z legendami, już mówiłam. - jęknęła siląc się na normalny ton.

Magini wiatru to nie przekonało, chciała zadać pytanie, ale przerwał jej Natsu.

Wojna nie rozstrzyga kto ma rację, lecz kto ma odejśćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz