Rozdział 30 - Ostatni klucz

146 19 1
                                    

Od ostatnich wydarzeń minął tydzień. Każdy z towarzyszy odpoczywał. Wojna ze Styks była nieunikniona i zbliżała się wielkimi krokami. Przepełniona negatywnymi myślami Lucy podeszła do okna, przyglądając się Juvii i Gray'owi, którzy radośnie spacerowali po wiosce.

- Długo zamierzasz się jeszcze tak zamartwiać? - Obok dziewczyny stanął różowo-włosy.

- Póki Styks nadal żyje - odpowiedziała, uśmiechając się i odwracając w stronę chłopaka.

- Powinnaś posiedzieć trochę na świeżym powietrzu - skwitował i otworzył znajdujące się nieopodal drzwi - Co księżniczka powie na spacer nad jezioro? - Zaproponował, skłaniając się teatralnie.

- Oczywiście się zgodzę. - Skinęła lekko, unosząc dłonie i udawając, że trzyma suknię. Po chwili oboje wybuchnęli śmiechem, wychodząc.

Pogoda była naprawdę piękna. Nie oddawała w ogóle uczuć i obaw księżniczki. Wiatr delikatnie wiał z zachodu, przynosząc orzeźwiający zapach leśnych drzew.

- Ła, pogoda jest prawie tak samo ładna jak w Magnolii, gdy wyruszaliśmy na pomoc Erzie, Mirajane i Levy - zaśmiał się Natsu, nabierając powietrza do płuc. Lucy uśmiechnęła się. Dobry nastrój maga ognia udzielił się i jej.

- Masz rację. I ranek przed Festiwalem Gwiazdy Bytu - westchnęła głośno. Usiadła na lekko zroszonej trawie, obserwując jezioro. Poczuła ciepło przy ręce i dostrzegła Happy'iego. Ale ten gryf wyrósł. Gdyby stanął na dwóch łapach przewyższyłby Lucy. Miał piękne szafirowe skrzydła i delikatną sierść. Położył głowę na kolanach dziewczyny, łasząc się.

- Festiwal był fajny! Nawet jeśli wparowały wojska Styks i wszystko zepsuły. Szczególnie fajny był jeden moment. - Uśmiechnął się radośnie, siadając obok Lucy. Zarumienił się delikatnie i spojrzał w oczy blondynki, która spoglądała na niego ukradkiem.

- Jaki? - spytała zdziwiona.

- Lucy, znamy się już parę miesięcy. Przez ten czas moje życie uległo silnej przemianie. Byłaś osobą, która je zmieniła, Lucy. - Dotknął jej dłoni. Dziewczyna spojrzała na niego, lekko się rumieniąc. - I przez te wszystkie trudy, podczas balu, gdy porwano Mirajane, byłaś przy mnie, a ja chciałem cię tylko chronić. Myślałem, że to zrozumiałe. Ponieważ jesteś jeźdźcem, a ja strażnikiem ognia, ale uświadomiłem sobie, że przez te miesiące myśleliśmy, że to Erza nim jest. Ale nigdy nie stawiałem ochrony Erzy, nad ochronę ciebie. I gdy walczyliśmy z zahipnotyzowanym Gray'em i innymi. To wszystko wprawiało mnie w dziwny stan, którego jeszcze nie czułem w swoim życiu. Lucy, ja chcę, żebyś wiedziała, że ja..

Tymaczasem

Na jednym wzniesieniu znajdującym się tuż obok jeziora, i co za tym szło obok dwójki przyjaciół, skryte za bujnymi owocowymi krzakami znajdowały się Erza i Juvia. Obie uśmiechnięte od ucha do ucha, z gwiazdkami w oczach obserwowały poczynania Lucy i Natsu.

- On ją zaraz pocałuję! Ja ci to mówię! - krzyknęła szeptem niebiesko-włosa. - Kya! Jakież to romantyczne! - chwyciła się za policzki, kręcąc głową.

- Jak bardzo wyrósł ten Natsu... - Erza otarła spływającą pojedynczą łzę wzruszenia i rozszerzyła mocniej konary krzaka by lepiej widzieć.

- Lucy, ja chcę, żebyś wiedziała... - czerwono-włosa niczym żyrafa wyciągnęła szyję by lepiej usłyszeć wyznanie przyjaciela.

- Ja też chcę usłyszeć! - oburzona Juvia wepchnęła się obok Erzy. To był największy błąd jaki mogła popełnić. W miejscu, którym stanęła znajdował się koniec wzniesienia przez co jej noga się osunęła i dziewczyna straciła panowanie nad ciałem.

Wojna nie rozstrzyga kto ma rację, lecz kto ma odejśćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz