Wrzaski i siarczyste przekleństwa od samego rana utrudniały elfom życie. Matki przechodząc obok domu jeźdźca zatykały dzieciom uszy i kręcąc głową z niezadowoleniem odchodziły.
- Natsu uspokój się! - Erza uderzyła go w tył głowy. - Lucy znalazła sobie chłopaka i co w tym złego?
Mag ognia przestał krzyczeć i stanął do przyjaciół plecami. Właśnie? Dlaczego to mu przeszkadza? Lucy jest przecież wolnym człowiekiem, do tego księżniczką.
- Ma prawo do miłości i może kochać każdego...ale... nie go... - westchnął. - Po prostu mam złe przeczucia jasne?
- A ja tam myślę, że ktoś jest ZA-ZDRO-SNY - zaświergotała Juvia.
Natsu nie odpowiedział. Zbyt dobrze zdawał sobie sprawę z własnych uczuć. Wiedział już od jakiegoś czasu, że Lucy jest jego najlepszą przyjaciółką. Tak samo jak Erza czy Gray. Wendy oraz Juvia były dla niego jak dobre koleżanki, a Gajeel... No cóż to Gajeel. Levy była dla niego kiedyś dobrą przyjaciółką. Ale przez generała Styks i przez to, co jej zrobił zwariowała. Na szczęście teraz jest dużo lepiej i nawet już nie mówi do siebie w trzeciej osobie.
- Być może i masz rację Juvia. - Tutaj zaskoczył wszystkich. Przyjaciele czekali, aż zacznie się wykręcać, ale Natsu po prostu powiedział to co miał powiedzieć.
Gray wypluł mleko, słysząc wyznanie przyjaciela. A Wendy, która miała pecha i siedziała naprzeciwko niego była cała mokra.
- Em... Wybacz Wendy. - mag lodu uśmiechnął się nerwowo.
- Lucy jest moją przyjaciółką to logiczne, że się o nią martwię. - sprostował strażnik.
Tymczasem u Lucy
Blondynka obudziła się na lekko niewygodnym łóżku. Przeciągnęła się i spojrzała na krzesło, na którym była przygotowana śliczna, jasno-niebieska sukienka. Wstała z łóżka i podeszła do ubrania. Obok, na stoliczku nocnym była mała karteczka zapisana starannym pismem.
Ubierz się w nią.
Fernando ♥
Lucy w tempie natychmiastowym ubrała się w sukienkę podarowaną przez wędrowca. Przez kilka minut stała przed lustrem patrząc jak delikatny materiał na niej leży. Uśmiechnęła się do swojego odbicia i wyszła z pokoju. Zarumieniła się gdy dostrzegła w drugim pomieszczeniu fotel, na którym siedział wczoraj Fernando. Otworzyła drzwi, a promienie słońca oświetliły jej twarz. Dzień był dzisiaj naprawdę piękny! W oddali księżniczka dostrzegła wędrowca, który rozmawiał z elfem pokazując drogocenną biżuterię. Blondynka delikatnie poprawiła włosy i wygładziła sukienkę po czym zaczęła biec w stronę zielono-okiego.
- Fernando!! - pomachała mu z daleka. Brunet zdążył tylko podać sukienkę elfowi za nim Lucy przewróciła go za stragan. Zmieszany elf odszedł zostawiając pieniądze na ladzie.
- Witaj Lucia! Widzę, że sukienka ci się podoba? - zmierzył ją wzrokiem. Dziewczyna przytaknęłam kiwnięciem głowy.
- Jest prześliczna! - wstała z mężczyzny i okręcił się kilka razy wokół własnej osi.
- Mam do ciebie pytanie księżniczko. - nagle Fernando przyciągnął ją do siebie.
- Pytaj o co chcesz. - uśmiechnęła się i zatonęła w głębi oczu chłopaka.
- Co powiesz na randkę? Tylko ty, ja i księżyc? - pocałował jej dłoń.
- Oczywiście. - zgodziła się.
- Dobrze Lucia, ja idę, Stefano i ja dzisiaj sprzedajemy relikty. Przyjdę po ciebie o 19:00. - ucałował jej końcówki włosów i odszedł w kierunku innych namiotów. Blondynka zamrugała kilka razy i poczuła dziwną pustkę w sercu. Uczucie tęsknoty było tak wielkie, że nieprzyjemne uczucie wypełniło całe ciało księżniczki. Przez kilka minut stała niepewna co teraz ma zrobić. Spojrzała na przyczepę Fernanda i spojrzała na zegar. Serce podskoczyło jej do gardła.
CZYTASZ
Wojna nie rozstrzyga kto ma rację, lecz kto ma odejść
FanficDawno, dawno temu istniał... Świat wojny Świat rozpaczy Świat kłamstwa Świat śmierci Ale jeszcze dawniej... ...tak nie było. Kiedyś świat był lepszy. Przyjazny. Bezpieczny. Piękny. Wszechobecna była harmonia. Jednak runęła ona jak domek z kart, g...