Wielka wojna miała szczególne znaczenie w obaleniu Styks i Sombry. To ich śmierć uwolniła ludzi z ciasnych cel, od głodu i chorób. Po upadku rządów krwawego rodzeństwa armia Brillo z Erzą Scarlet na czele sforsowała zamek Styks i wyzwoliła więźniów. Wraz z symbolicznym upadkiem głównej ściany fortecy nastała nowa przyszłość. W ciągu ostatnich dwudziestu lat Fiore rozkwitło i mieszkańcy miast i wsi poczuli czym jest wolność. Wpływ na to miały także częste przemówienia Brillo i Tristezy. Dwa smoki stały się symbolem, który widnieje we współczesnym herbie rodu królewskiego, z którego wywodzi się ówczesna władczyni - Hisui E. Fiore.
Dzięki pomocy magów udało się uporać z odbudową stolicy w jedenaście lat. Powstały tak zwane gildie, których członkowie znacząco przyczynili się do pomocy mieszkańcom.
Jedną z nich, zdecydowanie zasługującą na pamięć jest Fairy Tail. Mistrzem został Macarov, wcześniejszy doradca księżniczki Magnolii - Lucy Heartafilli. Wielu magów związanych z Lumiency wstąpiło do tej gildii. W tym dwaj strażnicy żywiołów - Gray Fullbuster oraz Natsu Dragneel.
Levy na chwilę odłożyła pióro, aby trochę odpocząć i zebrać myśli. Zdjęła okulary i potarła skronie. Wiedziała, że nikt nie nadaje się lepiej do spisania tej historii od niej - osoby, która to wszystko przeżyła. Jednak wciąż wracanie do tamtych czasów powodowało u niej częste bóle głowy. Nie miała ochoty dalej pisać. Kolejne zdania będą dotyczyły reform Hisui, innych gildii i rozkwitu państwa. Dokończy to jutro lub pojutrze. Do festiwalu Gwiazdy Bytu zostało jeszcze trochę czasu. Macarov nie obrazi się jeżeli Levy odda mu to kilka dni po terminie. Kobieta wstała od biurka i po zabraniu wszystkich rzeczy wyszła z biblioteki. Ulice miast były kolorowe, pełne życia. Zupełne przeciwieństwo tego co zastali tutaj dwadzieścia lat temu. Grupa dzieci przebiegła obok Levy, bawiąc się i głośno wołając. Piekarz przywitał się z niebieskowłosą, zdejmując białą czapkę i odsłaniając rzednące włosy.
- Piękny dzisiaj dzień, czyż nie pani Redfox? - zawołał z radosnym uśmiechem, skrytym pod wąsem.
- Bardzo - odpowiedziała, machając.
Szła w stronę rynku. Czuła jak promienie słońca ocieplają jej plecy. Wtedy za każdym razem myślała o latach młodości. O tych wielu miesiącach spędzonych w towarzystwie Lucy i reszty jej przyjaciół. Wiedziała, że musiała spisać te teksty, aby to wszystko za co oni się poświęcili nie poszło w niepamięć. Wszyscy powinni wiedzieć jak trudne to było, jak wiele ran odnieśli i jak wiele blizn pozostało.
Plac główny był wypełniony mieszkańcami Crocus. Wielu handlarzy zachwalało swoje towary, przyciągając uwagę tłumu. Levy już przyzwyczaiła się do tego widoku. Ona miała jeden cel. Spojrzała na budynek gildii Fairy Tail i uśmiechnęła się. Zaczęła iść w tamtą stronę, mocniej ściskając kronikę w dłoni. Zauważyła kątem oka siedzących na ławce Gray'a i Juvię z wózkiem. Levy aż zachichotała. Państwo Fullbuster w zeszłym roku doczekali się wnuczki.
- Cześć wam - przywitała się kronikarka.
Małżeństwo odwróciło się w jej stronę i obdarowało ją radosnymi uśmiechami.
- Hej, Levy. Idziesz do gildii? Nie mów, że już skończyłaś tę kronikę - zdziwił się Gray, próbując uspać dziecko.
Na jego twarzy pojawiły się zmarszczki zmęczenia i włosy straciły nieco swojej barwy. Jednak oczy pozostały tak samo żywe i waleczne jak wcześniej.
- Powiedzmy, że jestem w połowie. - Mrugnęła w jego stronę. - Widzieliście Erzę, Wendy lub Natsu? Wciąż nie udzielili mi wywiadu, a potrzebuję ich perspektywy - westchnęła.
CZYTASZ
Wojna nie rozstrzyga kto ma rację, lecz kto ma odejść
FanficDawno, dawno temu istniał... Świat wojny Świat rozpaczy Świat kłamstwa Świat śmierci Ale jeszcze dawniej... ...tak nie było. Kiedyś świat był lepszy. Przyjazny. Bezpieczny. Piękny. Wszechobecna była harmonia. Jednak runęła ona jak domek z kart, g...