-Jestem! - krzyczę od progu i rzucam płaszcz na wieszak. Torba z butelkami w mojej ręce grzechocze lecz nikt w mieszkaniu się nie odzywa. Wiem, że tu są ale jeszcze nie mają dobrego powodu by wyjść ze swoich jaskiń. - Mam wino! - krzyczę ponownie i jak na zawołanie moje współlokatorki pojawiają się w drzwiach do swoich pokojów.
-Mam nadzieję, że jest go dużo. - Alison wyrywa mi torbę z ręki i pędzi przez korytarz do kuchni.
-Witaj kochanie. Jak Ci minął pierwszy dzień pracy? Och, jak miło, że pytasz. Nie było tak źle. - mamroczę pod nosem zdejmując buty i rozprostowuję palce u stup by gdy pojawia się w nich ból.
-Słyszałam! - odkrzykuje Alison na co wybuchamy razem z Leną śmiechem. - Bardziej niż Ciebie dziś potrzebuję wina! - Zerkam na przyjaciółkę z pytaniem "Co się stało?" ale ona tylko niemo odpowiada mi "nie wiem".
Ruszam korytarzem do kuchni i zaglądam przez wejście. Ali już wyjęła kieliszki i teraz męczy się z korkociągiem przy szafce kuchennej. Nasza kuchnia nie jest zbyt duża a gdy jest w niej rudzielec to masz jak w banku, że oberwiesz czymkolwiek. Choćby teraz korkociągiem. Kuchnia to dzieło Leny i to ona tu króluje. Na dwóch ścianach ciągną się białe szafki z drewnianymi blatami a w rogu stoi stoli z krzesłami. Kolorowe akcenty dodają jej uroku, żółte lampy, które dla mnie były ohydne w sklepie teraz idealnie zgrywają się z obiciami na krzesłach.
-Może ja to zrobię? - proponuję na co ta ze skwaszoną miną potakuje i podaje mi butelkę. - Weź kieliszki do salonu, zaraz przyjdę. Mija mnie nadąsana w drzwiach a ja zabieram się za otwieranie wina.
Nie pasuje mi jej postawa bo ona rzadko kiedy bywa zła i smutna. Jej stan nie pasuje w ogóle do niej i może być tylko jedno wytłumaczenie - rodzice. W ciągu naszej znajomości widziałam ich może z pięć razy. Podkreślam znamy się od piętnastu lat. A i tak nigdy nie było aż tak źle jak dziś.
Z jedną butelką w ręce i drugą pod pachą idę do naszego ulubionego miejsca w całym mieszkaniu. Salon jest największy i w nim zazwyczaj wszystkie spędzamy czas. W centralnym miejscu stoi kanapa i dwa fotele w jasnym kolorze wraz z stolikiem kawowym naprzeciw dużego telewizora na ścianie. Jednak moje ulubione miejsce to wysokie okna z parapetami na których najlepiej czyta się książki w długie pochmurne wieczory. Razem z dziewczynami zrobiliśmy półki pod parapetami na których znajdują się nasze ulubione historie. Na wierzchu zamontowałyśmy obicia i ułożyłyśmy masę poduszek, dzięki temu mamy kącik do czytania. Całe mieszkanie urządzałyśmy od podstaw same i tworzyłyśmy miejsce w którym będziemy mieszkać tak by było nam wszystkim wygodnie.
Kiedy nie mogłyśmy się zgodzić na coś tak jak na przykład na kolor ścian, bo Alison chciała mocne kolory a Lena wolała bardziej jaskrawe to zgodnie proponowałam równoważnię czyli coś delikatnego ale z akcentami. Takim sposobem jasno beżowe ściany lecz na tej za telewizorem są namalowane pasy w kolorze ciemno zielonym i żółtym.
Patrzę na ubrane luźno dziewczyny i sama mam ochotę założyć już piżamę.
-Idę się przebrać. - Unoszę butelkę w górę gdy Alison wyciąga rękę w jej stronę. - Ale macie na mnie poczekać.
-Dobra tylko daj nam już to wino. Obiecuję, że będziemy siedzieć cicho jak myszy pod miotłą.
Kręcę głową w boki i szybko wpadam do swojego pokoju. Zrzucam z siebie bluzkę nawet nie rozpinając ją do końca i kładę ją na wielkim łóżku, które zabiera prawie całe miejsce w pokoju. Co mi się dziwić to był pierwszy zakup jakiego dokonałam gdy tylko się wprowadziłam do tego mieszkania. Na samą myśl o starym zdezelowanym łóżku w którym spałam przez osiemnaście lat mojego życia wręcz mam ochotę położyć się w moim idealnym łóżeczku wśród miękkich kocyków i poduszek. Przy łóżku stoi szafa z lustrami zamiast drzwi a na ścianie naprzeciw jest niewielkie biurko z półkami przymocowanymi do ściany. To jest mój raj i nic więcej mi w nim nie potrzeba. Moje cztery kąty są raczej w stonowanych kolorach bo uwielbiam wszelakie odcienie szarości i czerni.
CZYTASZ
Szklane wieże
RomanceMila mimo niepowodzeń w życiu stara się wyjść na prostą. Razem z przyjaciółkami mieszka w Chicago, stara się wieść spokojne i poukładane życie bez zbędnych komplikacji. Gdy podejmuje pracę w biurze wszystko rozsypuje się jak szklane wierze, które tw...