-Dlaczego tak krzyczysz? - pytam gdy mam wrażenie, że głowa mi za chwilę eksploduje.
-Mile, gdy odezwę się ciszej nie będziesz mnie w ogóle słyszeć.
-I to byłoby idealne. - mówię i chowam głowę pod poduszkę bo dosłownie mi pęka. Ukłucie bólu uderza w moje ucho i gdy chcę już zbadać to dłonią Alex przyciska ją do łóżka.
-Zostaw bo jeszcze wyrwiesz. - jego głos jest stłumiony przez poduszkę więc wyglądam spod niej i widzę zmartwioną minę. Przyjemny półmrok jest idealny dla moich oczu i po raz pierwszy w duchu dziękuję za jego upodobanie do ciemności. Zerkam na Alexa, który wskazuje moje ucho.
-Wczoraj sobie zrobiłaś nowy kolczyk. - jęczę żałośnie i znów chowam się pod materiał. - Masz zamiar przespać cały dzień?
-Tak. Umarłam.- mówię w materiał i odwracam się na drugi bok jak najdalej od irytującego Williamsa.
-Weź tabletki i popij sokiem. - znów wyglądam spod poduszki po czym podnoszę się bo mój organizm właśnie usłyszał o czymś ciekłym i wydaje się, że to jest teraz najważniejsza rzecz w moim życiu. Wypijam całą szklankę na raz.
-Jeszcze. - mówię i patrzę błagalnie a ten bezczelnie się śmieje z mojej niedoli.
-O jednak żyjesz. - podśmiewa się ale i tak idzie na dół. Tym razem gdy biorę szklankę w dłoń najpierw łykam tabletki i popijam je obficie.
-Dziękuję. - nakrywam się znów kołdrą i próbuję zasnąć.
Budzę się i gdy zerkam za zegarek odkrywam, że jest południe. Wstaję z łóżka obolała i chyba przydałby mi się prysznic. Mieszkanie Alexa jest ciche ale z dołu widać błyski jakby ekran telewizora. Zerkam przez barierkę i pierwsze co zauważam to, że na okna zaciągnięta jest żaluzja dzięki czemu jest tu przyjemnie ciemno. Brunet leży na kanapie i patrzy w ekran z słuchawkami na uszach i chyba gra w jakąś grę.
Zostawiam go w spokoju i idę pod prysznic. Wycieram się i idę do jego garderoby gdzie znajduję moje wczorajsze ciuchy ale wolę jego koszulkę, która na dobrą sprawę jest dłuższa niż moja sukienka. Zgarniam jeszcze skarpetki z półki i zauważam, że obok męskich są też damskie jeszcze z metkami. Gdy rozwijam rulonik okazuje się, że są długaśne.
Och ty mój kochany.
Wybieram czarne i uśmiecham się bo pasują idealnie. W lustrze jeszcze oglądam mój nowy nabytek i nawet mi się podoba jak to wygląda razem z koszulką Alexa. Schodzę na dół i dopiero jak siadam obok Williamsa on mnie zauważa i ściąga słuchawki z uszu. Wtulam się w jego pierś i podnoszę nogę w górę.
-Dziękuję.
-Nie ma za co. Widzę, że lepiej się czujesz.
-Tak. Nie pozwalaj mi pić. Zbyt szybko się upijam a później zbyt długo umieram. - Alex wybucha śmiechem przez co moja głowa na jego klatce podskakuje.
-Zapamiętam. Choć podoba mi się jak jesteś pijana. - Sprawdzam w pamięci wczorajsze wydarzenia i chyba wszystko pamiętam.
-Naprawdę przeleciałeś mnie w klubie?
-Tak. - mamrocze całując mnie w szyję.
-A Lena przeleciała Dana.
-On ją.
-Tylko on tak uważa. - prostuję. - Chyba nie pamiętam tylko jak wróciliśmy.
-Zasnęłaś w moich ramionach gdy tylko wyszliśmy z salonu. - leżę w ciszy i zamykam oczy przez co brunet porusza się pode mną. - Może coś zjesz?
CZYTASZ
Szklane wieże
RomanceMila mimo niepowodzeń w życiu stara się wyjść na prostą. Razem z przyjaciółkami mieszka w Chicago, stara się wieść spokojne i poukładane życie bez zbędnych komplikacji. Gdy podejmuje pracę w biurze wszystko rozsypuje się jak szklane wierze, które tw...