Yuta była w parku i trenowała. Dzisiaj po meczu z Raion nie miały treningu. Trenerka pozwoliła im wrócić do domu i odpocząć lecz Hiburashi nie mogła wysiedzieć w domu.
Podbiła piłkę górą, a potem dołem, następnie górą i znów dołem. Tak w kółko. Nie wiedziała, że ktoś jej się przygląda. Ten ktoś usiadł na ławce i kontynuował to co robił.
Nagle piłka jej zboczyła i wystawiła stopę, aby ją odbić. Udało się i poleciała na drugą stronę boiska. Yuta siedziała na ziemi i wzięła głęboki wdech.
-Gdyby była to gra na serio, przegrałybyśmy- wymamrotała do siebie.
-No, no. Całkiem nieźle ci idzie- odezwała się. Yuta zmarszczyła brwi, słysząc ten głos.
-Czego znowu ode mnie chcesz?- zapytała, wstając i otrzepując się z piasku.
-Nic- wzruszyła ramionami.
-Po co tutaj jesteście?- zadała pytanie -Aby mnie złamać? Abym znów dostała kontuzji? Po co?
-Nikt z nas przecież nie wiedział, gdzie się przeniosłaś- powiedziała -Trenerka znalazła tą szkołę i postanowiła, że z nią zagramy, bo pierwszy raz od jakiś dwóch lat ma żeńską drużynę- wyjaśniła.
-Tsa. Na pewno
-Musisz od razu myśleć tylko o sobie?
-Nie robię tego!- skrzyżowała ramiona.
-Wracając do naszego starcia...- zaczęła, a Yuta spojrzała na nią -Całkiem nieźle sobie radziłaś. Myślałam, że po tej kontuzji będzie trudno wrócić ci do gry. A tu proszę, kapitan i blokujący
-Wszystko w jednym, jakbyś chciała wiedzieć- oznajmiła.
-Drużynę też macie całkiem niezłą, ale wciąż wam brakuje. Gdyby były to eliminacje... To byłby dla was koniec
-Nie musisz mi tego mówić- westchnęła i skierowała się po piłkę -Wy też się poprawiłyście, choć niewiele
-Po prostu nie widziałaś jeszcze tego co potrafimy
-Ah tak? Nie wydaje mi się- rzuciła w nią piłką.
-Ej!- warknęła i podrzuciła piłkę do góry, odbiła ją.
Hiburashi przyjęła i potem wykonała atak. Nami podeszła bliżej i odbiła dołem. Nie wiadomo nawet jak długo spędziły czas ze sobą.
-Mam to!- odbiła Yuta.
-Nie dam się tak łatwo- przyjęła Nami.
Hiburashi podskoczyła i wbiła piłkę w boisko Nami. Dziewczyny spojrzały na siebie. Błękitnowłosa posłała jej chytry uśmieszek. Nagle telefon zawodniczki Raion dał o sobie znać. Wzięła go do ręki i odebrała.
-Halo?
-Gdzie ty jesteś?
-W parku?
-Co ty tam robisz?! Nieważne. Wracaj z powrotem. Zaraz będziemy wyjeżdżać
-Ah. Będę za jakieś pół godziny. Narazie- rozłączyła się i włożyła telefon do kieszeni -Muszę iść. Mam nadzieję, że spotkamy się na eliminacjach- poklepała ją w ramię.
CZYTASZ
Kocie Przeznaczenie [Kuroo Tetsurou x oc] Haikyuu!!
FanfictionYuta siatkówką interesowała się od dziecka. Jej ojciec w nią grał i tak zostało, że poszła w jego ślady. Będąc w 2 gimnazjum, już na początku roku szkolnego, dostała się do dość znanej drużyny siatkówki dziewcząt dla nastolatek, a dokładniej Tokio I...