Byłam właśnie na hali i ćwiczyłam serwowanie. Minęły już 3 dni od wypadku w Fukurodani i od napisania testów. Podrzuciłam piłkę do góry, podbiegłam i skoczyłam uderzając ją i przerzucając przez siatkę. Wzięłam kolejną piłkę z kosza. Westchnęłam
-Ehh... Czemu wszystko musi być takie ciężkie?- podrzuciłam piłkę i zaczęłam ją kręcić na palcu- Gdyby nie ta sytuacja pewnie bylibyśmy teraz tutaj i ćwiczyliśmy. Ehhh...- zrobiłam to samo co poprzednim razem z piłką
-Niezły serw!- usłyszałam czyjś głos. Spojrzałam w lewo, by móc dowiedzieć się kto to. Zatkało mnie na moment, ale po chwili się otrząsnęłam kręcąc głową
-Tetsurou? Co ty tu...?
-Chyba też mogę potrenować- ściągnął swoją bluzę i położył ją wraz ze swoją torbą na trybunach. Zaczął kierować się w moją stronę. Wziął jedną z piłek
-A-ah...- spojrzałam na piłkę, którą miałam w rękach.
-Z tego co pamiętam miałem cię uczyć
-H-huh? H-hai- znów spojrzałam na piłkę. Zacisnęłam na niej dłonie
-No to w takim razie...
-Kuroo!- przerwałam mu- Przepraszam cię jeszcze raz za to co wydarzyło się w Fukurodani! Przepraszam!
-Oi, dziewczyno...- podrapał się po karku- Nie wiedziałem, że tak to przyjmiesz- po chwili poczułam jak obejmuje moją twarz dłońmi i ustawia moją głowę pod takim kątem bym na niego spojrzała- Mówiłem ci, że nic się nie stało. Wydarzyło się, trudno. Czasu już nie cofniesz. Stało to się stało- puścił moją twarz i odwrócił się bokiem do mnie krzyżując ręce- Nic na to nie poradzimy...- chciałam się odezwać- Nie przepraszaj ponownie. Nie miałaś na to wpływu
-Hai...- wypuściłam powietrze- No to... Poduczysz mnie?
-No oczywiście- uśmiechnął się w ten swój sposób. Jak mi tego brakowało.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ćwiczyliśmy tak do 16. Kuroo wytłumaczył mi kilka ruchów i jak odczytywać bloki, ale żeby być tak dobra jak on muszę się jeszcze dużo nauczyć. Wytarłam twarz ręcznikiem, a następnie napiłam się wody. Usiadłam na ławce bawiąc się dłońmi-Zmęczona?- zapytał
-Troszkę... Jeszcze długa droga przede mną, a turniej Wiosenny tuż, tuż
-Hej. Nie przejmuj się. Szybko się uczysz
-Dzięki. Sprzątamy?
-Raczej tak. Muszę się pouczyć jeszcze do testu
-No to... Ty masz jeszcze jutro testy... Lepiej bierzmy się za sprzątanie
Wstałam z ławki i wraz z Kuroo zaczęłam zbierać piłki. Gdy zrobiliśmy wszystko ja poszłam do szatni po swoje rzeczy. Założyłam na siebie bluzę z Nekomy. Przerzuciłam torbę przez ramię i wyszłam. Tetsurou czekał już na mnie. Zgasiliśmy światła i wyszliśmy na zewnątrz. Wzięłam głęboki wdech i po chwili wypuściłam powietrze z ust. Ruszyliśmy w kierunku bramy. Szliśmy obok siebie ocierając się czasami o swoje ramiona. Spuściłam wzrok na chodnik. Znów zaczęłam myśleć. Po jakieś chwili usłyszałam jakieś głosy.
-Widzicie tą laskę?
-Nieźle wygląda na pierwszy rzut oka
-No. Ale kim jest ten gościu?
-Wielkolud jakiś i wygląda jakby w ogóle się nie czesał
-Yuta. Wejdę na chwilę do sklepu. Poczekasz?
CZYTASZ
Kocie Przeznaczenie [Kuroo Tetsurou x oc] Haikyuu!!
FanficYuta siatkówką interesowała się od dziecka. Jej ojciec w nią grał i tak zostało, że poszła w jego ślady. Będąc w 2 gimnazjum, już na początku roku szkolnego, dostała się do dość znanej drużyny siatkówki dziewcząt dla nastolatek, a dokładniej Tokio I...