Następnego dnia wstałam w lepszym humorze z łóżka. Mina mojej siostry, którą wczoraj zobaczyłam nadal mnie bawiła. Kompletnie się tego nie spodziewała, ale... Dlaczego ja siedziałam na jego kolanach? Dlaczego ja na to pozwoliłam? Pomyśli sobie jeszcze, że jestem łatwa czy coś... Uderzyłam się dłońmi w policzki. Przestań! Przestań Yuta! Myślisz tak jakby on był w tobie zakochany! A tak nie jest! Wyszłam ze swojego pokoju i przystanęłam w salonie. Rozejrzałam się dookoła i przetarłam oczy. Weszłam do łazienki. Związałam niechlujnie włosy i przemyłam twarz wodą. Wytarłam ją i wzięłam się za mycie zębów. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie zastanawiając się wyszłam otworzyć drzwi mając szczoteczkę do zębów w buzi. Jedną ręką odkluczyłam i otworzyłam drzwi. Gdy zauważyłam rozczochraną czuprynę od razu wiedziałam kto to.
-Yo, Yuta!Uuu...
Zdrętwiałam. A no tak! Przecież miał przyjść! Klepnęłam się otwartą dłonią w czoło. Ale tak wcześnie? Wychyliłam się by zerknąć na zegarek. Jest przecież 6:54. Zaczerwieniłam się i już więcej nic nie robiąc wskazałam wolną ręką by wszedł. Widziałam jego zdziwienie na twarzy. Zamknęłam drzwi i weszłam z powrotem do łazienki. Wyplułam pastę i wypłukałam buzię.
P.O.V. Kuroo
Postanowiłem przyjść o wiele wcześniej do Yuty. Dawno u niej nie byłem, więc nadeszła mnie taka ochota. Gdy stanąłem przed drzwiami westchnąłem i zadzwoniłem do drzwi. Otworzyła mi
-Yu, Yuta! Uuu...- mój uśmiech nagle znikł. Zauważyłem Yute jeszcze w piżamie. Włosy miała niechlujnie związane. W buzi miała szczoteczkę do zębów. Uderzyła się w czoło i po chwili wychyliła by gdzieś spojrzeć. Zerknęła na mnie, dostrzegłem jej rumieńce na twarzy. Wskazała dłonią bym wszedł. Ona zamknęła drzwi i poszła do łazienki. Po chwili przyszła
-Cześć.... Nie spodziewałam się ciebie tak wcześnie
-Sam nie wiedziałem, ale nabrała mnie ochota by wyjść wcześniej- spojrzałem na nią od góry do dołu- I chyba było warto- uśmiechnąłem. Spięła się na chwilę, ale potem odwróciła głowę krzyżując ręce na klatce piersiowej
-T-tja...- wymamrotała- Dopiero co się pogodziliśmy, a ty już nachodzisz mnie w moim domu
-Hej. Nie nachodzę cię, byliśmy przecież umówieni. A my się w ogóle się pokłóciliśmy?- podszedłem do niej bliżej. Jej wyraz twarzy mówił "O cholera". Podrapała się palcem po skroni i zerknęła na mnie kątem oka
-M-może... P-przynajmniej ja byłam n-na ciebie trochę o-ob-obrażona...- wyjąkała
-Ale ja nawet nie jestem twój... A ty się na mnie obraziłaś?- powiedziałem trochę nie myśląc- Ale wiesz...
-Ptfiu! Cz-czekaj!- zaczęła machać rękoma- P-po prostu się przyjaźnimy... N-no i my-myślałam, że jak sobie kogoś znajdziesz t-to o mnie zapomnisz!- marna wymówka~ pomyślała
-O tobie? O tobie, która spadła mi z nieba jak spadająca gwiazda?
P.O.V. Narrator
-Ptfiu! Cz-czekaj!- zaczęła machać rękoma- P-po prostu się przyjaźnimy... N-no i my-myślałam, że jak sobie kogoś znajdziesz t-to o mnie zapomnisz!- marna wymówka~ pomyślała
-O tobie? O tobie, która spadła mi z nieba jak spadająca gwiazda?
Spadająca gwiazda?! Krzyknęła do siebie w myślach.
-N-no to ja już m-może się ubiorę i ogarnę... T-ty możesz sobie usiąść... Lub coś...- zniknęła za drzwiami w łazience zostawiając Kuroo samego. Oparła się dłońmi o umywalkę. Spadająca gwiazda, co? Uśmiechnęła się sama do siebie. Zaczęła się ubierać w mundurek. Gdy nałożyła na siebie koszulę w jej głowie pojawiła się jakaś scena. A dokładniej, gdy Kuroo wchodzi jej do łazienki, gdy właśnie się ubiera. Ona nic nie robi i stoi, a chłopak uśmiecha się w jej stronę zawadiacko i po chwili wchodzi do łazienki. Podchodzi do niej i się nad nią nachyla. Patrzą sobie w oczy aż w końcu Tetsurou ją ca...
CZYTASZ
Kocie Przeznaczenie [Kuroo Tetsurou x oc] Haikyuu!!
FanfictionYuta siatkówką interesowała się od dziecka. Jej ojciec w nią grał i tak zostało, że poszła w jego ślady. Będąc w 2 gimnazjum, już na początku roku szkolnego, dostała się do dość znanej drużyny siatkówki dziewcząt dla nastolatek, a dokładniej Tokio I...