Rozdział 12

389 29 0
                                    

Wychodząc z budynku pożegnałam się z Asami i Yuno, a następnie udałam się w swoją stronę. Zastanawiałam się przez ten cały czas, czy Kuroo się obwinia. Czy powinnam do niego pójść i porozmawiać. Czy w ogóle warto. Gdy byłam niedaleko swojego bloku przystanęłam. Spojrzałam w prawo na nowoczesny dom. Zacisnęłam pięści. Zrobiłam krok prze bramę, ale się zatrzymałam

-Może polecę się najpierw ogarnąć?- wycofałam się i pobiegłam do swojego mieszkania. Tak zmieniłam ciuchy na czarne dżinsy i białą koszulkę. Swoje blond włosy lekko związałam. Popsikałam się jakimiś perfumami i lekko podmalowałam. Założyłam swoje buty i jeansową kurtkę. Wzięłam telefon i wyszłam na zewnątrz. Ruszyłam w stronę domu Tetsurou.

***

Gdy stanęłam przed bramą, niepewnie chwyciłam klamkę od uliczki. Westchnęłam i przez nią weszłam zamykając za sobą. Była prawie 20, niezła godzina. Stanęłam pod drzwiami, spojrzałam na swoje buty... Może zrezygnować o zrobić to później? Nie! Zrobię to teraz albo wcale. Już chciałam zadzwonić dzwonkiem, ale drzwi nagle się otworzyły. Wystraszona drgnęłam i spojrzałam się na osobę, która otworzyła mi drzwi. Była to kobieta w moim wzroście, ale starsza ode mnie. Miała czarne, długie, proste włosy, a oczy były brązowe

-D-dobry wieczór...- wyjąkałam

-Dobry wieczór. Coś się stało?

-J-jest m-może Kuroo?- zapytałam

-Tak, jest. A mogę wiedzieć kim jesteś?

-Nazywam się Hiburashi Yuta. Jestem koleżanką z klubu siatkówki. Należę do damskiej drużyny Nekoma- oznajmiłam

-Koleżanka...- nagle się uśmiechnęła promiennie- Proszę, wchodź. Nie będę ci kazać czekać na zewnątrz

Wpuściła mnie do środka. Ściągnęłam buty i udałam się za kobietą do salonu. W tamtym momencie zdałam sobie sprawę jaki ten dom jest duży. Rozejrzałam się dookoła aż wzrok stanął mi na mężczyźnie, który siedział na kanapie. To był pewnie jego ojciec. Strasznie podobny do niego

-Dobry wieczór- przywitałam się

-Dobry, dobry

-Tetsurou! Masz gościa!- krzyknęła jego mama

-Już idę!- usłyszałam jego głos. Nadal rozglądałam się po wielkim salonie nie mogąc wierzyć własnym oczom. Był ona pięknie udekorowany, a białe ściany dodawały więcej przestrzeni. Każde puste miejsce było dobrze zagospodarowane, a zielone odcienie roślin dodawało pomieszczeniu uroku

-Jak się nazywasz?- zwrócił się do mnie ojciec Tetsurou

-J-jestem Hiburashi Yuta. Miło mi poznać- ukłoniłam się lekko

-Chodzisz do klubu siatkówki tak jak nasz syn?- zadał ponownie pytanie

-Tak proszę pana

-Na jakiej pozycji grasz?

-Jako atakujący- podeszłam bliżej- Ale na każdej pozycji jestem dobra. W wyborze pomógł mi Tet... Państwa syn, podczas wybierania osób do ustawienia na boisku

-A takimi rzeczami nie zajmuje się kapitan?

-Owszem. Jestem kapitanem damskiej drużyny Nekoma

-Oo! To utalentowaną koleżankę sobie znalazł- podeszła do nas matka Kuroo

-Kochanie, nie przesadzaj. Jeszcze ją spłoszysz. Spokojnie. Nie martw się. Moja żona tak zawsze

-Heheh...- uśmiechnęłam się niepewnie

-No gdzie on jest? Tetsurou! Przyjdziesz wreszcie?!- krzyknęła jego mama

-No idę już!- zbiegł po schodach. Odwróciłam się w jego stronę. Najwidoczniej był zaskoczony moją obecnością- Cześć...- wyjąkał

Kocie Przeznaczenie [Kuroo Tetsurou x oc] Haikyuu!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz