Rozdział 6

533 28 0
                                    

Rano obudziłam się i wyszłam z łóżka. Poszłam do łazienki i stanęłam przed lustrem. Zauważyłam, że na moich włosach zostały resztki błękitnej farby. Zaczęłam szukać na szybko jakieś farby, ale nic nie znalazłam. Umyłam włosy i je wysuszyłam. Cały błękit zszedł i miałam teraz swoje zwykłe blond włosy. Naszykowałam się do szkoły. Ubrałam się w mundurek, a jeszcze przed tym przygotowałam sobie śniadanie. Spakowałam potrzebne książki na dzisiejszy dzień i wyszłam z telefonem w ręce i plecakiem na plecach oraz torbą ze strojem na dzisiejszy mecz. Oczywiście wzięłam zeszyt, w którym wczoraj Kuroo zapisywał wszystko. Zbiegłam po schodach. Przy wyjściu zauważyłam sąsiadkę z dołu

-Dzień dobry- przywitałam się

-Dzień dobry- odparła

Nie zwracając już na nią uwagi wyszłam przez bramę i udałam się w stronę szkoły. Jak tylko przekroczyłam jej próg miałam wrażenie, że wszyscy się na mnie patrzą. Skierowałam się na drugie piętro, a następnie do swojej klasy. Weszłam i się przywitałam

-Cześć dziewczyny!

-Cze... Boże! Yu-chan! Co ci się stało?- Asami wstała i chwyciła jedno z pasemek moich włosów

-Farba się zmyła do końca, a wczoraj miałam jeszcze błękitne. To może przez ten szampon, który kupiłam...

-Twój charakterystyczny kolor znikł!- krzyknęła Yoshito

-Asami, uspokój się. Ten kolor jest jej naturalnym

-Teraz już bardziej rozumiem dlaczego wszyscy na mnie tak dziwnie patrzyli. Byłam rozpoznawalna dzięki swoim błękitnym kolorem włosów

-Teraz to jest tak dziwnie... Jak nie ty- dodała Toshiro

Zadzwonił dzwonek i zaczęła się lekcja historii. Na przerwie śniadaniowej poszłam wraz z Asami i Yuno na zewnątrz, by zjeść śniadanie, ale jak zaszłyśmy na miejsce były tam dziewczyny z drużyny

-Cześć wam!- przywitała się Asami

-Emm... Kto to?- zapytała Keiko. Ja tylko zmarszczyłam brwi i wydęłam wargi

-To Yuta

-Co?!- wszystkie spojrzały na mnie zdziwione

-Co się stało z twoim kolorem włosów?- zapytała Saki

-Farba się zmyła... Proste

-To ty nie farbowałaś się na stałe?

-Nie. Nie miałam odwagi

-Teraz nasz rozpoznawczy kapitan się zmył- odezwała się Asahi

-Heh...- podrapałam się po głowie

-Cześć dziewczyny. Gotowe na dzisiejszy...- spojrzałam na osobę, która do nas podeszła, był to Lev-...mecz. Hiburashi-san! Co ci się stało?

-Farba się zmyła...

-O-och... Ale w blondzie też ci do twarzy

-Dzięki

***

Przez następne lekcje interesowało mnie tylko jedno. Jak zareaguje Kuroo na mój kolor włosów. Mówił, że lubi blondynki, ale ja nie jestem jakąś piękną blondynką. Ten kolor mi nie pasuje. Yaku nie zareagował jakoś dziwnie, nawet mu się spodobał kolor tak samo Sou. Nawet na twarzy Kenmy mój kolor włosów sprawił mały uśmiech. Czekałam na dzwonek, który będzie oznaczał koniec lekcji. Leżałam na ławce i nadal rozmyślałam. Dzwonek w końcu zadzwonił. Podniosłam twarz z ławki

-Yuta. Wstawaj. Chodź, musimy iść na halę- oznajmiła Yuno. Spakowałam swoje rzeczy i wzięłam plecak i torbę

-Nie przejmuj się już tym kolorem włosów. Wyglądasz całkiem uroczo- oznajmiła Asami

Kocie Przeznaczenie [Kuroo Tetsurou x oc] Haikyuu!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz