Rozdział 11

335 29 6
                                    

30.06.2014r. - czwartek

~~Nicole~~

-Też bym chciała żyć w filmie... Patrz, dopiero co wyszła spod prysznica i nadal ma idealny makijaż - postanowiłyśmy zrobić sobie z Molly dzisiaj babski dzień. Równało się to z porannym maratonem filmowym i półgodzinną kłótnią o wybór filmu. Nie jestem zwolenniczką komedii romantycznych, ale ostatnio to ja wybierałam film, także dzisiaj zmuszona byłam oglądać komediowe romansidła.
Zachowanie bohaterki od początku nie przypadło nam do gustu, tak więc teraz uparłyśmy się na komentowanie wszystkiego co robi.
-W tej chwili odsuń się od niego, mała dziwko - niespodziewanie wykrzyknęła moja przyjaciółka, kiwając palcem w stronę ekranu. Proszę państwa, oto moja bff - najsłodsza w Szwecji dziewczyna - Molly Ness.
-Uspokój się, Mol... Jak nie zabierzesz tych okropnych łap z okropnymi tipsami, pokrytych okropnymi pierścionkami, będziesz mogła pożegnać się z tą tlenioną czupryną - jednak nie mogłam jej za wiele powiedzieć w sprawie wyzywania bohaterek filmów.
Po chwili do salonu weszła Elsa i stanęła przy komodzie, zasłaniając telewizor.
-Els! - krzyknęłyśmy, bo właśnie w tej chwili główny bohater miał rzucić tę sztuczną lalę.
-Spokojnie, spokojnie, dziewczynki. Chciałam tylko wziąć papiery do pracy - wyszła do kuchni kręcąc głową z rozbawieniem. Oglądałyśmy dalej film, ale robił się coraz nudniejszy.
-Wychodzę do pracy - powiedziała ciotka stając przy kanapie, na której się rozwaliłyśmy. - Będę wieczorem. Postarajcie się niczym nie rzucać i nie krzyczeć za głośno, bo znowu sąsiedzi przyjdą. O, i posprzątajcie tutaj - dodała patrząc z dezaprobatą na kanapę, na której leżały okruszki od chipsów i inne tego rodzaju odpadki.
Elsa wyszła, a ja tępo wpatrywałam się w film. Fabuła zaczęła robić się coraz bardziej szablonowa. Mężczyzna rzucający kobietę, która go nigdy nie kochała, zakochuje się w cichej, szarej myszce, ale nie mogą być razem, bo bla, bla, bla. Dlatego wolę kryminały i thrillery.
Bawiłam się telefonem, aż w końcu zdecydowałam się napisać do Omara.

Ja: Cześć, przystojniaku ;)
Omar: cześć, ślicznotko ;)
Ja: Aww, co robisz?
Omar: idziemy zaraz biegać z chłopakami
Omar: A co ?
Ja: Nic, nudzi mi się, muszę oglądać z Molly jakąś głupią komedię romantyczną :/
Ja: Hmm, może też pójdziemy pobiegać?
Omar: uuuuuu, współczuję misiaczku
Omar: sory, ale tobie to już nic nie da skarbie :*
Ja: Aha. Okay. Skoro tak sądisz.
Omar: ej ej ej kwiatuszku, tylko żartowałem
Ja: Jasne.
Omar: no naprawde !
Ja: Czy ja podważam twoje słowa?
Omar: no ale ta kropka
Ja: Przestrzegam zasad interpunkcji. :)
Omar: a teraz buźka nienawiści :c
Ja: Uśmiecham się do ciebie :)
Omar: no Nicole
Omar: skarbie
Omar: żabko
Omar: kochanie
Omar: serduszko
Omar: słoneczko
Omar: Przepraszam
Omar: bardzo
Omar: wybacz mi
Omar: Nicki
Omar: wiesz, że cię kocham, prawda?
Omar: :((((
Ja: Wow, wow, wow, spokojnie, byłam w toalecie
Ja: Też cię kocham

-Co się tak szczerzysz? - z transu wyrwał mnie głos przyjaciółki.
-Piszę z Omarem. - przez chwilę w pokoju zalegała cisza. Film już się skończył. Nie widziałam końcówki, ale stawiam, że była tak samo szablonowa jak cała fabuła.
-Wy coś tak no wiesz? - zapytała Molly.
-My? Że w sensie - ja i Omar? Nieee, no co ty.
-Po prostu... Pasujecie do siebie.
Pasujemy do siebie? Raczej nie. Uważam, że Omar jest nawet przystojny... No dobra to ciacho jakich mało. Ma świetny charakter, jest utalentowany i kochany. Może mi się nawet trochę podoba? Nie chcę jednak stracić przyjaciela. Podzieliłam się moimi obawami z Molly.
-Kochasz go?
-Jak przyjaciela - odparłam z wahaniem.
-A coś więcej? - zapytała naśladując mój ton.
Przemyślałam to. Co do niego czuję? Owszem, podoba mi się, ale czy jest też coś więcej? Miałam w tej kwestii mieszane uczucia.
-Musimy o tym gadać? Co to w ogóle za pytania? - chciałam zmienić temat.
-Co to za pytania? Czy ty nigdy nie oglądałaś typowo amerykańskich filmów? Laski na nocowaniach tylko o tym gadają - tłumaczyła siadając po turecku i przytulając poduszkę jak te "laski".
-Zrobimy nocowanie to pogadamy o tym - przysunęłam się do niej. - O Felixie też.
Niespodziewanie rzuciła we mnie poduszką przez co spadłam z łóżka. Chwyciłam ją za nogę przez co sturlała się na mnie. Rozpoczęła się pomiędzy nami szarpanina, którą przerwała moja siostra.
-Tylko wam coś powiem i będziecie mogły wrócić do tej jakże dziecinnej zabawy.
Spojrzałam na nią wzrokiem "powiedz coś ciekawego, albo spadaj, bo tu się toczy walka na śmierć i życie". Mam to spojrzenie już wyćwiczone.
Zaczerpnęła powietrza.
-Zgadzam się.
Co? Zgadza się na to żebyśmy się szarpały? Może zgadza się z Molly w sprawie mojej i Omara?
Elena zauważyła, że nie za wiele zrozumiałyśmy, więc dodała:
-Zgadzam się pojechać z wami w tę podróż.
Chwilę zajęło mi przetworzenie tej informacji. My-wakacje-podróż-Elena-przygoda. Zgodziła się... Chwila moment... Zgodziła się! O mój boże, zgodziła się!
-Tak, tak, tak, tak! - pisnęłyśmy z Mol rzucając jej się na szyję. Lena zatrzymała nas gestem ręki.
-Pod jednym warunkiem - kiwnęłyśmy głowami na znak, by mówiła dalej. - Po tygodniu podróży zatrzymamy się na kolejny tydzień w Amsterdamie, u Lia'y.
-Jeszcze lepiej! To świetny pomysł - krzyknęłam.
-Trzeba powiedzieć chłopakom.
-Racja - powiedziałam, wstając. - Idziesz z nami? - zwróciłam się do Eleny.
-Nie, zostanę.
Ubrałyśmy szybko buty i wyszłyśmy z domu. Napisałam w tym czasie od Omara z pytaniem gdzie są, a on odpisał, że u Felixa. Sandman mieszkał na szczęście tylko kila ulic dalej, więc mogłyśmy się przejść, zamiast łapać autobus. Upewniłyśmy się w naszej decyzji, kiedy przechodząc obok przystanku zobaczyłyśmy pełno osób czekających na transport.
Z domu chłopaka dochodziły muzyka i głośny śmiech, więc zanim ktoś nam otworzył minęło kilka minut. Kiedy drzwi się otworzyły rzuciłyśmy się na jak się okazało Felixa, piszcząc i przytulając go. Blondyn także nas przytulił i z przerażonym wyrazem twarzy zaprowadził do salonu, gdzie siedziała reszta.
-Ruszajcie leniwe tyłki z kanapy i idźcie się pakować, bo w poniedziałek wyjeżdżamy w podróż!

______________
Hejka,
Jak widzicie rozpieszczam was tymi rozdziałami xD tak na serio, to z okazji moich urodzin postanowiłam coś dodać :D
Rozdział złożony głównie z dialogów, nie podoba mi się za bardzo, ale czekam na wasze opinie.
Od jutra zacznie się pojawiać rozdział 12 w krótkich częściach. Będzie dodawany codziennie i będą to wiadomości Omara i Nicole.

Ps. Dziękuję kochanej sleppies za wybranie piosenki

Life is a surprise • o.e • o.rOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz