Rozdział 15

242 26 3
                                    

WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM

05.07.2014r. - wtorek

~~Elena~~

Godzina piętnasta, a ja już mam dość. Londyn jest naprawdę pięknym miejscem. Łączy w sobie nowoczesność z historią - stojąc koło 30-piętrowego wieżowca, mogę po drugiej stronie ulicy zobaczyć zabytkowy kościół. Do tego są tu piękne parki i ogrody. Byłam tu już kilka razy i zawsze zachwycałam się tym miastem. Teraz jednak mam ochotę wrócić do domu, albo chociażby pociągu.

Przyjechaliśmy około 8 rano. Od razu brutalna pobudka ze strony Nicole, następnie szybkie ogarnięcie się, jeszcze szybsze śniadanie i zwiedzanie według szczegółowego planu Nicks. Tower of London, Westminster Abbey, obserwatorium astronomiczne w Greenwich, pałac Buckingham i Muzeum Morskie - a to wszystko w 6 godzin. Czekaliśmy właśnie w kolejce do Muzeum Figur Woskowych Madame Tussaund. Miałam nadzieję, że chociaż tu złapię chwilę wytchnienia.

Od razupo wejściu wkroczyliśmy do pawilonu z figurami gwiazd. Muzeum jest stałym punktem wycieczek. Figury ciągle są zmieniane i dodawane, więc każdy pobyt tutaj jest inny. Ja zapamiętałam to miejsce zupełnie inaczej, ale teraz podobało mi się tu o wiele bardziej. Można było swobodnie przemieszczać się pomiędzy celebrytami, zrobić sobie zdjęcie z Taylorem Lautnerem, Angeliną Jolie. Usiadłam z westchnieniem na kanapie, obok Johnny'ego Deppa.

-Ty to masz dobrze - zaczęłam, patrząc na niego. - Cały dzień tylko siedzisz tutaj i robisz sobie tylko zdjęcia z ludźmi.

Mogłabym siedzieć tu cały dzień, ale zostałam zmuszona do ruszenia się z miejsca przez karcące spojrzenia zniecierpliwionych turystów. Odszukałam wzrokiem Molly oraz Ogge'go i dołączyłam się do nich. Po chwili znaleźliśmy także innych i wspólnie rozpoczęliśmy zwiedzanie. Mimo zmęczenia bardzo mi się podobało. Świetnie się bawiliśmy robiąc sobie głupie zdjęcia ze znanymi ludźmi. Komentowaliśmy co jest nie tak w figurach i chwaliliśmy te znakomicie wykonane. Kiedy doszliśmy do Miasteczka Horroru skierowali się tam tylko Omar i Nicole. Reszta chciała zaczekać na nich w kolejnej sali, a ja postanowiłam pójść za ich przykładem, ale poczułam ucisk na nadgarstku.

-Hej, Lenny, gdzie idziesz? - to mógł być tylko ten idiota Oscar.

-A jak ci się wydaje? - odwarknęłam niemiło, domyślając się co chodzi mu po głowie.

-Wydaje mi się... że idziesz ze mną - wyszczerzył się, odciągając mnie od wyjścia.

-To źle ci się wydaje - wyrwałam rękę z jego uścisku.

-No proszę cię Lena - jęknął. - Omar i Nicki już poszli, a ja nie chcę iść sam.

-To nie idź w ogóle.

-Ale chcę - nie znam chyba bardziej irytującego człowieka.

-Ale ja nie chcę - przez chwilę mierzyliśmy się nawzajem spojrzeniami, aż ktoś nas popchnął.

-Chodź i nie marudź, zagradzasz przejście - pociągnął mnie w stronę wejścia.

-Oscar, proszę, nie chcę tam iść - skrzywiłam się. Nazwa nie była zachęcająca, a ja nie lubiłam horrorów.

-Nie bój się, będę tam z tobą - powiedział obejmując mnie ramieniem. Dodało mi to trochę otuchy. Moja pozorna odwaga uleciała, kiedy po wejściu zobaczyłam przeróżne urządzenia tortur i ludzi (a czasem ich części) przykutych do nich. Chciałam od razu zawrócić, ale chłopak, jakby to przewidując, przyciągnął mnie mocniej do siebie.

-Hej, już uciekasz? - zaśmiał się. - Nie ma się czego bać.

DUPEK.

Przechodziliśmy koło różnych maszyn, a grymas nie schodził z mojej twarzy. Przyznam jednak, że nie było to takie straszne jak się spodziewałam. Po chwili dotarliśmy do wielkich drewnianych drzwi. Sądziłam, że to wyjście, ale kiedy pracownik Muzeum je otworzył, moim oczom ukazała się nieprzenikniona ciemność.

Life is a surprise • o.e • o.rOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz