Rozdział 1

683 48 5
                                    

20.06.2014r. - poniedziałek

~~Nicole~~

Podniosłam głowę znad zeszytu i rozejrzałam po sali. Raz w tygodniu szkoła organizowała dla nas specjalne zajęcia z wykładowcami z uniwersytetów, żebyśmy "przygotowali się do życia studenckiego" i "coś z tego wynieśli". Zwykle są typowo o narkotykach, papierosach, alkoholu i seksie. Żeby to jeszcze było ciekawe... Tak naprawdę każdy tylko siedzi i zajmuje się czymś innym, a jeśli później mamy coś na ten temat napisać rozpoczyna się gorączka pt. "O czym to było?". Tym razem jędza z biologii, z którą tu przyszliśmy postanowiła temu zapobiec i wszystkich nas porozdzielała. Wyjątkowo była tu tylko nasza klasa, a sala wykładowa może zmieścić ich pięć, więc nie miała z tym problemu. Nic to jednak nie dało. Teraz każdy siedział z telefonem w ręce i pisał sms'y do kolegów siedzących dwa rzędy dalej, albo rysował wzorki w zeszycie - tak jak ja.

Nagle na siedzeniu z mojej prawej strony wylądowała zgnieciona strona z notesu. Zrzuciłam długopis i sięgając po niego wzięłam od razu kartkę. Rozprostowałam ją i przeczytałam krótką wiadomość.

Odpisz mi na sms'a ~ O

Nie odwracając się wyjęłam z kieszeni komórkę i odczytałam sms'a.

Omar: W piątek James robi imprezę z okazji zakończenia roku szkolnego

ja: I mówisz mi to, bo...?

Omar: ...bo na nią idziemy?

ja: Chyba nie będzie mi się chciało

Omar: To nie było pytanie

ja: A co jeśli nie będę chciała iść?

Omar: Zaciągnę cię tam siłą piszczącą i bijącą mnie, w twoich ulubionych szarych dresach, mojej za dużej na ciebie bluzie i z gniazdem na głowie :*

Uśmiechnęłam się. Przyjaźniłam się z Omarem od dzieciństwa - byliśmy żywym dowodem na to, że przyjaźń damsko-męska jest możliwa. Był dla mnie jak brat. No dobra, może to trochę za dużo powiedziane. Moje uczucia do niego są trochę inne niż do mojej siostry i z bratem na pewno nie przeżyłabym swojego pierwszego pocałunku. Przyznaję nasza relacja była dość specyficzna, ale śmiało mogę powiedzieć, że mi się nie podoba. Chyba. Uważam, że jest przystojny, nawet bardzo. Nie mogłabym z nim jednak być. W końcu to mój przyjaciel.

Ta okropna lekcja nareszcie się skończyła i wszyscy wyszliśmy z sali. Od razu podbiegła do mnie moja najlepsza przyjaciółka - Molly.

-Słyszałaś o imprezie u Jamesa?

-Jasne - uśmiechnęłam się i pokazałam jej sms'y Omara.

-Moja Nicole nie chce iść na jakąś imprezę? Coś się stało?

Zaśmiałam się.

-Nic, po prostu lubię się z nim drażnić - mrugnęłam, a znikąd pojawił się Omar i objął mnie w talii.

-I tak idziesz na tę imprezę - wymieniałam spojrzenia z Molly.

-Oczywiście, panie - odparłam, kładąc nacisk na ostatnie słowo.

-Wystarczy "Omar"- zaśmiał się. - O! I powodzenia na klasówce z geografii. Na pewno wszystko umiesz. - w jego głosie dało się wyczuć sarkazm.

Jęknęłam. Nienawidzę tego przedmiotu.

-Pieprz się, Rudberg.

-Z tobą zawsze, Montero- wszyscy nasi znajomi zaczęli się głośno śmiać. -Nienawidzę cię - rzuciłam w stronę mojego przyjaciela.

-I tak wiem, że mnie kochasz-odparł i zniknął w tłumie.

Zaraz po lekcji geografii (test był mega trudny), poszłam z Molly i Omarem na stołówkę, po drodze roztrząsając temat "Na co w życiu przyda mi się geografia?". Ten przedmiot jest bez sensu. Na stołówce wzięłam tylko jogurt i jabłko, ponieważ dzisiaj podają spaghetti, a mimo, że uwielbiam to danie, jego wygląd nie zachęcał do jedzenia. Usiadłyśmy z Mol przy stole gdzie czekał już Omar z Felixem. Po chwili dołączyli się także Oskar i OG.

Felix chodzi z nami do klasy i jest najlepszym przyjacielem Omara. Oskar i OG są o rok starsi i chodzą do klasy z moją siostrą - Eleną, która pewnie spędza teraz czas ze swoim chłopakiem i jego niedorozwiniętymi kumplami. Lena rzadko jada z nami, bo ona i Oskar, łagodnie mówiąc, nie przepadają za sobą. Właściwie to ona go nie lubi. Uważa, że jest niedojrzały i dziecinny. Co innego jej chłopak Thomas - Amerykanin, kapitan drużyny footballowej i gwiazda szkoły, która za tydzień skończy ostatnią klasę. Nie lubię go. To cham i egoista bez uczuć. Chodził ze wszystkimi plastikami w tej szkole. Nie tylko z nimi. To podrywacz. Nie zdziwię się jeśli niedługo rzuci moją siostrę.

Ja jestem zadowolona z mojej paczki. Przyjaźnimy się od zawsze. Wcześniej była z nami jeszcze dziewczyna OG'a i najlepsza przyjaciółka Leny, ale później wyprowadziła się do Holandii i kontakt się urwał. Wtedy Elena była jeszcze z nami...

Pod koniec przerwy wszyscy poszli już do sal. Zabrałam swoje rzeczy i wyszłam ze stołówki. Po chwili dogonił mnie Omar.

-Chodź za mną - powiedział i poprowadził mnie w stronę bocznego wyjścia ze szkoły.

-Zostały nam jeszcze dwie lekcje - z wahaniem zatrzymałam go, kiedy miał wychodzić.

-Właśnie! Tylko dwie! No chodź, Nicki. Zabawmy się!

Pokręciłam ze śmiechem głową i wyszłam z budynku. Do zakończenia roku szkolnego został niecały tydzień. Teraz nikt już nie będzie zwracał uwagi na opuszczone dwie godziny. Chłopak poprowadził mnie na przystanek autobusowy.

-Gdzie jedziemy?

-Do wesołego miasteczka - wyszczerzył się w moją stronę.
To będzie ciekawy dzień.

_________________________
Hej ^.^
To moje pierwsze fanfiction i mam nadzieję, że wam się spodoba. Jak już niektórzy wiedzą, będzie ono głównie o Omarze i Oscarze, ale będą występować także wątki o Og'u i Felixie. Proponujcie je znajomym itd.
Jeśli czytasz zostaw po sobie jakiś ślad gwiazdkę, komentarz, czy coś takiego

Life is a surprise • o.e • o.rOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz