Rozdział 13

294 31 2
                                    

 04.07.2014r. - poniedziałek

~~Elena~~ 

-Elena! - usłyszałam krzyk Nicole, dochodzący z parteru.  

-Jeszcze moment! - okrzyknęłam, wrzucając ostatnią bluzkę do walizki. Pociągnęłam za zamek, chcąc ją zapiąć. Ruszył się... ale tylko do połowy. Spróbowałam ponownie. Nadal nic. Jeszcze raz. To samo. 

-Dziewczyny! - zawołałam rozpaczliwie. 

Po chwili w drzwiach mojego pokoju pojawiły się Nicki i Molly. 

-Zostaw to, bo urwiesz - fuknęła moja siostra. Pociągnęła i zgadnijcie co się stało... nie zapięła. 

-Odsuńcie się, łamagi życiowe - Mol pociągnęła za zamek. Dlaczego tym razem się udało? Zrobiła wszystko tak samo jak my.  

-Poluzowałyśmy ci - prychnęłam. 

-Jasne - pokiwała głową biorąc moją torbę podróżną. - Ruszcie się, laski, bo spóźnimy się na pociąg.  

Wyszłyśmy z domu taszcząc swoje bagaże. Skierowałyśmy się do samochodu Og'a, który czekał na nas już od dobrej pół godziny. Usiadłam na miejscu pasażera, a Nicole i Mol za mną. Skierowaliśmy się pod dom Omara, gdzie miała czekać reszta.  

-Jesteś jakiś zdenerwowany... - skierowałam się do Oggie'go.  

-Może trochę - zmarszczył brwi. 

-Nie martw się. Nicole wszystkiego dopilnowała. Wszystkie bilety są już kupione, będziemy na stacji godzinę wcześniej, Molly ma mapy wszystkich krajów, a u Lia'y nie będzie rodziców i... - otworzyłam szerzej oczy, kiedy przygryzł wargę, wciąż patrząc na drogę. - Ty się denerwujesz spotkaniem z Lią! - krzyknęłam.  

-Nie przesadzaj - próbował mnie zbyć półsłówkami.  

-Nie spławiaj mnie, Oscar! - skrzywił się, słysząc formę jego imienia jaką użyłam. - Przecież widzę! 

-No dobrze! Uspokój się, Lena! Masz rację! Ty byś się nie denerwowała? 

Denerwowałabym się? A skąd mam wiedzieć? Nie znalazłam się nigdy w takiej sytuacji. I raczej się nie znajdę. 

-Nie wiem  - wzruszyłam ramionami. 

-No właśnie. 

-Jak sobie wyobrażasz wasze spotkanie? 

-Lena, do cholery. To jakieś przesłuchanie? 

-Ja tylko pytam, nie denerwuj się. Chciałam jedynie wiedzieć czy się w ogóle do niej odezwiesz.  

-Dlaczego miałbym się nie odezwać? 

-Dlaczego odpowiadasz pytaniem na pytanie? 

-Bo nie rozumiem. Owszem, denerwuję się, nie rozmawialiśmy od pół roku i nie mam pojęcia co czuję jak ją zobaczę. I jak ona zachowa się kiedy mnie zobaczy. Co jeśli ma chłopaka? Nie mogę nic zakładać z góry, a dopiero robić sonie nadzieję.  

-Nareszcie mówisz z sensem - zaśmiałam się. Uderzył mnie lekko łokciem w żebra a ja mu oddałam.  

-Prowadzę, idiotko - zachichotał.  

-Ty zacząłeś - odparłam. 

Dojechaliśmy pod dom Omara. Rzadko tu bywałam, ale za każdym razem na nowo uświadamiałam sobie, dlaczego Nicole tak lubi tu przebywać. Chłopak mieszkał w małym, przytulnym domku. Na całej dzielnicy roztaczał się zapach róż z pobliskiej szklarni, a niedaleko znajdował się park. Całość otaczała rodzinna aura.  

Life is a surprise • o.e • o.rOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz