Rozdział 22

180 23 2
                                    

11.07.2014r. - niedziela


~~Nicole~~


Łóżko. Pościel. Pociąg. Kabina.

Spokojnie, to tylko sen.

Nienawidzę koszmarów.

Są okropne.

Zawsze miałam dziwne sny

ale jak połączyć to z kilkoma strasznymi wątkami

wszystko robi się naprawdę przerażające.

Panika.

Spokojnie.

Tylko sen.

Obudziłaś się.

Ściskałam w ręce kawałek koca, którym byłam okryta. Spałam pomiędzy Leną, a Molly, ale świetnie słyszałam toczące się koła pociągu. Podniosłam się powoli, chcąc spojrzeć za szybę, ale zrezygnowałam. Nie wiem, co mogę tam zobaczyć.

Trzęsłam się. Prawdziwie się trzęsłam. Nienawidziłam koszmarów i wybudzania się z nich. Nie przerażały mnie żadne potwory czy wielkie pająki. Nie. Bałam się tej atmosfery. Uczucia strachu, zagrożenia. Niemocy. Braku możliwości krzyku czy jakiejkolwiek alternatywy. Aury zła.

Chciałam przytulić się do siostry, ale spasowałam. Zapewne zostałabym skopana i miałabym później mnóstwo siniaków. Tak. Kochana siostrzyczka.

Podniosłam się najciszej jak mogłam. Omar leżał rozwalony na dwa miejsca, zresztą jak zawsze. Przycupnęłam obok i szepnęłam.

-Omar - potrząsnęłam jego ramieniem, ale nadal spał. - Omiś, proszę, obudź się - szeptałam mu do ucha, aby nie obudzić nikogo innego. Po chwili chłopak otworzył oczy.

-Nicki? Co jest? - zapytał, jeszcze zaspany. Odgarnęłam włosy z oczu.

-Przytul mnie.

Szatyn nic nie odpowiedział, tylko uchylił swoją kołdrę, pod którą od razu weszłam. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej i zamknęłam oczy.

-Zły sen? - zapytał, ziewając.

-Tak - odpowiedziałam lakonicznie. Nie miałam ochoty wdawać się w dyskusje i historie o moich koszmarach. - Zaśpiewasz mi? Tak cichutko.

Zachichotał.

-A co chcesz, piękna?

-Sivana.

In the crowd, alone. There is second passing, reminds me I'm not home*


*Troye Sivan "My happy little pill"


_________________

Miał być w weekend, ale nie było więc jest dzisiaj

właściwie powinnam się uczyć na niemiecki

ale walić to

tak w ogóle to co tam u was?

u mnie jak zawsze: szkoła 8-17 i później i tak nie mam na nic czasu

musiałam zrezygnować z naleśników, żeby napisać rozdział, a więc doceńcie to i dajcie gwiazdkę lub komentarz (i tak zrobię sobie je jutro, ale to pomińmy)

Tak więc  dobranoc czy coś, chociaż i tak pewnie chodzicie spać o 3 nad ranem

do następnego xx




Life is a surprise • o.e • o.rOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz