Rozdział 2

570 39 3
                                    

20.06.2014r. - poniedziałek

~~Elena~~

Od piętnastu minut siedzę przy stole z kolegami Thomasa i od piętnastu minut próbuję zrozumieć o czym rozmawiają. Nic to nie daje. Dając sobie spokój spojrzałam w stronę stolika, który zawsze okupowała moja siostra ze znajomymi. Właśnie śmiali się głośno z czegoś co powiedział Omar, za co oberwał od mojej siostry w głowę. Też kiedyś należałam do tej paczki. Byłyśmy wtedy z Lią nierozłączne - jak Nicole i Omar. Lia zaczęła się później spotykać z OG'em i stworzyliśmy własną paczkę. Ja, Nicki, Molly, Lia, Oskar, Omar, OG i Felix. Oskar mnie tak wtedy jeszcze nie irytował. Później Lia dostała stypendium do szkoły artystycznej w Holandii, a jej tata znalazł tam pracę. Wyjechała, ja zaczęłam spotykać się z Tomem. Paczka się jednak nie rozpadła - ubyło jej tylko dwie dziewczyny.

Chłopcy zaczęli się zbierać, więc pożegnałam się z Thomasem i poszłam do sali. Matematyka, ugh. Lubię ten przedmiot, ale jestem tam zmuszona siedzieć z Oscarem. Ten chłopak uwielbia grać mi na nerwach. Ciągle robi mi albo docinki, albo podteksty. To jest naprawdę denerwujące.

Lekcja zleciała na szczęście szybko, a że przerobiliśmy cały materiał i zbliżał się koniec roku, nauczycielka dała nam czas wolny. Po dzwonku skierowałam się w stronę sali od biologii. Tego przedmiotu już szczerze nienawidzę. Naprawdę nie rozumiem, gdzie przyda mi się w życiu budowa bakterii, albo rodzaje drzew nagonasiennych. Jak się jednak okazało nasza nauczycielka zrobiła sobie wcześniejsze wakacje i mieliśmy zastępstwo z chemiczką. Stwierdziła, że rozumie, iż są już prawie koniec szkoły, ale musimy coś robić na lekcji. Dała nam jednak łatwe zadanie. Zrobić jakieś doświadczenie i opisać je. Nic prostszego. Mój entuzjazm przyćmiewała jednak wiadomość, że sama podzieli nas na grupy.

-Montero, Enestad dołączycie do Briana i Alice.

Jak to się stało, że trafiłam do jednej grupy razem z Oskarem? Dołączyliśmy do klasowego naukowca i największego plastiku w szkole. Alice bez przerwy odpisywała na sms'y swoimi różowymi tipsami. Czy tylko mnie zastanawia z kim ona może pisać na lekcji? Oscar zaproponował eksperyment z octem i sodą kuchenną.

-Takie doświadczenia to robiła moja siostra 3 lata temu - prychnęłam.

-A masz lepszy pomysł, Lenny? - tylko on tak na mnie mówił, nigdy nie wiedziałam dlaczego. Elena - Lena - Lenny. Ma sens, ale dlaczego wybrał sobie takie zdrobnienie to już nie wiem.

W końcu Brian wymyślił jakie doświadczenie zrobimy. Wyjaśnił je nam pobieżnie, ale i tak nic nie zrozumiałam. W końcu wyszło na to, że po prostu on i Oscar majstrowali coś przy sprzęcie laboratoryjnym, a ja pisałam słowa dyktowane przez Briana. Alice nadal stukała w ekran telefonu. Gdy czekaliśmy na efekt stwierdziłam, że nie zaszkodzi zrobić do tego jakiś oględny rysunek. Schyliłam się nad blatem, żeby sięgnąć po ołówek i usłyszałam przeciągły gwizd. Podniosłam wzrok i zobaczyłam Oscara bezczelnie gapiącego się na mój dekolt.

-Oczy mam tu - powiedziałam, wskazując dwoma palcami na swoją twarz.

-Wiem, ale niżej masz coś lepszego - prychnęłam i zapięłam obowiązkowy przy eksperymentach fartuch po samą szyję.

-Kotku, bez sensu się zasłaniać. U ciebie zawsze będzie na co patrzeć - przysunął się i położył ręce na moich biodrach zjeżdżając niżej. Uśmiechał się łobuzersko, unosząc jedną brew. Zabrałam jego ręce z mojego ciała. Nie było to jednak niemiłe uczucie.

-"Kotku", nie zapominaj, że mam chłopaka, więc trzymaj łapki - spojrzałam na jego spodnie - i ogonek przy sobie.

-Jakbym się nim przejmował, - uśmiechnął się drwiąco. - a nad ogonkiem nie mogę zapanować kiedy jesteś tak blisko.

-To się odsuń - ucięłam i wróciłam do pisania, bo Brian znów o czymś mówił posługując się trudnymi, nieznanymi mi terminami.

Oddaliśmy pracę jako pierwsi i nauczycielka po sprawdzeniu wstawiła nam po szóstce. teraz dopiero mieliśmy czas dla siebie. Sięgałam to torby po książkę, kiedy poczułam wibrowanie w kieszeni. Serio, kto może pisać do mnie na lekcji? Wyciągnęłam telefon.

Molly: Hej, nie wiesz może gdzie jest Nicole?

ja: A nie ma jej na lekcji? :o

Molly: Nie było jej na poprzedniej lekcji, a teraz na dodatkowym sporcie tez jej nie widziałam :/

No tak, Molly nie chodzi na dodatkowy sport, więc już skończyła lekcje. Moja siostra powinna tam jednak być.

ja: A Omar był?

Molly: Nie

No to wszystko jasne. Moja siostrzyczka postanowiła ZNOWU urwać się z lekcji. Ma szczęście, że to już koniec roku szkolnego, bo Elsie skończyły się historyjki, dlaczego jej siostrzenica nie była w szkole. Elsa to młodsza siostra naszej mamy, z którą mieszkamy. Ja i Nicki mamy dwóch różnych ojców. Ojciec dużo pracował i po moim urodzeniu mama znalazła sobie kochanka, z którym niefortunnie zaszła w ciążę. Mój tata się z nią rozwiódł, a ona ze mną przeprowadziła się do ojca Nicki. Popadła w alkoholizm i złe towarzystwo i kiedy miałam 9 lat mój ojczym ją rzucił. Rok później popełniła samobójstwo, a my zamieszkałyśmy z dwudziestoletnią wówczas ciocią. Teraz ma 27 lat, jest świeżo po studiach, ma dobra pracę i dwie nastolatki na głowie.

Próbowałam szybciej dorosnąć, bo mimo że Elsa była i jest kochana, była dla nas bardziej jak starsza siostra, niż mama. Ja byłam ta grzeczna. Nicole była pyskata, bezczelna i ciągle pakowała się w kłopoty. Nadal taka jest. Kocham ją jednak i nigdy nie zamieniłabym jej na nikogo innego.

Zadzwonił dzwonek, a ja jak najszybciej wyszłam z sali, żeby nie wdawać się z Oscarem w głupie potyczki słowne. Niestety mi się to nie udało.

-Gdzie tak lecisz? - zapytał, doganiając mnie.

-Jak najdalej od ciebie.

-Ej, Lenny, nie przesadzaj, to zabolało.

-Miało zaboleć - z uśmiechem popatrzyłam w jego stronę. Miał minę szczeniaczka. Wyglądał naprawdę uroczo. Chwila, co?

-W ogóle nie widać jak gapisz się na moje usta - nagle odzyskał humor.

-Co? Nie gapię się na twoje usta.

-Nie, w ogóle.

-Wiesz, czasem mam ochotę cię zastrzelić.

-Chyba pocałować.

-Częściej zastrzelić.

Jeszcze tylko niecałe pięć dni i w końcu wakacje, czyli dwa miesiące bez jego towarzystwa.

___________________________

Heeej,

rozdział miał być wczoraj, ale coś nie wyszło no i jest dzisiaj xD Jakie wrażenia po rozmowie Oscara i Eleny, heheh? Historia dziewczyn trochę zagmatwana, ale musiałam coś wymyślić, bo kompletnie nie wyglądają jak siostry, zresztą przekonacie się jak dodam obsadę. Gwiazdkujcie, komentujecie, polecajcie

Nastepny rozdział postaram sie dodać w niedzielę

Life is a surprise • o.e • o.rOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz