Rozdział 12.04

239 26 2
                                    

Odbierz połączenie od użytkownika Omar Rudberg

Omar: Dzwoniłaś misia?
Nicole: Tak!
Omar: Co się stało?
Nicole: Kilka spraw.
Omar: Dajesz.
Nicole: A więc pakuję się...
Omar: Yhymmm. *potakuje*
Nicole: Wziąć biały czy zielony strój?
Omar: *wali głową w stół*
Nicole: To ważne!
Omar: Niezmiernie!
Nicole: No Omarku...
Omar: No Nickusiu...
Nicole: Przecież wiesz jak bardzo cię kocham...
Omar: No wiem...
Nicole: Dobra, inaczej... Podnieciłbyś się jakbyś zobaczył mnie w zielonym czy białym stroju?
Omar: Nawet w dresie. *puszcza oczko*
Nicole: No ale strój!
Omar: Weź ten ładny w kwiatki.
Nicole: Oki! *odchodzi na chwilę od ekranu*
Omar: Ty tam jedziesz podniecać facetów na plaży?
Nicole: No nie... nie tylko.
Omar: Aha.
Nicole: Druga sprawa?
Omar: Mów.
Nicole: Przyda mi się mała czarna?
Omar: A co ty myślisz, że przez te dwa tygodnie nie pójdziemy ani razu na imprezę?
Nicole: No nie wiem...
Omar: Bierz małą czarną i nie tylko.
Nicole: Oki.
Omar: Coś jeszcze?
Nicole: Brać szpilki czy koturny?
Omar: Jaja sobie ze mnie robisz?
Nicole: Szpilki to te na cienkim obcasie a koturny to te jak to kiedyś określiłeś "zamknięte".
Omar: Weź te i te. *wzdycha*
Nicole: Okay. Nie wiesz co ja zrobiłam z moją zieloną sukienką?
Omar: Ta, na którą Thomas wylał kiedyś sok porzeczkowy?
Nicole: Co?
Omar: No wtedy jak miał urodziny i Elena zmusiła nas żebyśmy z nią poszli.
Nicole: No tak! Szkoda... Lubiłam ją.
Omar: Przykro mi.
Nicole: Jest okay.
Omar: No dobra. Coś jeszcze?
Nicole: No... tak.
Omar: *patrzy wyczekująco*
Nicole: Bardzo będzie wstyd jeśli zabiorę poduszkę z Myszką Minnie?
Omar: Hahahhahahhahahahahahahahahhahahahahahahahahahahahahah
Nicole: *robi smutną minę*
Omar: Nie martw się misia...
Nicole: No ale...
Omar: ...ja biorę z Myszką Mickey.

Life is a surprise • o.e • o.rOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz