Pov. Antoni
-To było naprawdę, naprawdę ekstra.
William pokiwał głową podając mi szklankę z wodą.
- Zgadzam się. Pij dużo wody to jutro nie będziesz czuł się aż tak źle.
- Wolę nie myśleć o jut- Przerwano mi.
- Chłopaki! Zatańczcie z nami - Prosiła Gabriala, za nią stała uśmiechnięta od ucha do ucha wysoka blondynka.
Leciał jakiś szybki kawałek, którego nie znałem. Gabi nawet nie czekała na odpowiedź, po prostu chwyciła moje dłonie.
Gdy tylko nasz wzrok się spotykał zaczynaliśmy się śmiać.
Jeśli Bóg istnieje, to jestem naprawdę wdzięczny, że postawił ją na mojej drodze.
Między obrotami próbowałem przyglądać się Williamowi i nowo poznanej dziewczynie.
On sprawiał, że ich taniec był po prostu dziełem sztuki.
Trochę zrobiło mi się wstyd, gdy tańczył ze mną nie mogło to wyglądać tak dobrze, bo byłem opornym partnerem.- Nie bój się, jesteśmy dużo lepsi od nich, mówię Ci! - Podsumowała Gabriela.
- Oczywiście. Mogliby się od nas uczyć.
- No skoro tak mówisz... - Ruszyła w ich stronę. Nie zdążyłem jej powstrzymać, podążyłem za nią.
- Antoni uważa, że powinniście się od niego uczyć.- To, nie do końca to co powiedziałem. - Rzuciłem jej wściekłe spojrzenie.
- Ah tak? - Zapytała blondynka. - Ja chętne przyjmę lekcję.
-Nie.. Serio, ja nie potrafię.
- Tylko tak się droczy, śmiało, śmiało. -Zachęcała Gabriela prawie płacząc ze śmiechu.- A ja chętnie zatańcze z szanownym przewodniczącym.
William się skłonił z urzekającym uśmiechem.
- Nie śmiałbym odmówić.
"Hurt" Christiany Aguliery rozbrzmiało.
Koleżanka Gabrieli położyła dłonie na moich ramionach.
Że też musiała trafić się taka piosenka... To znaczy, jest super tylko w tej sytuacji wolałbym jakąś żywszą i krótszą.
Trzymałem ją delikatnie w tali.
- Jak sie nazywasz? - Zacząłem.
- Linda. Ty pewnie jesteś tym "nowym" przystojniakiem w naszej szkole. Antoni, prawda?
- Imię się zgadza. - Uśmiechnąłem się do niej serdecznie.
Nie chcę wyjść na kogoś zapatrzonego w siebie, ale miałem wrażenie, że Linda próbuje ze mną flirtować.
Sposób w jaki mówiła i patrzyła, sam nie wiem.Rzadko jestem podrywany więc ciężko mi ocenić.
Dziewczyna zwinnym ruchem wplotła się tyłem w moje ramiona.
Trzymałem ja w objęciach, próbując zostawić między nami najwięcej przestrzeni, jak było to możliwe. Chyba specjalnie ruszyła pośladkami prowokacyjnie. Powstrzymałem się przed uśmiechem.
Nie chciałem żeby pomyślała, że ją wyśmiewam. Po prostu ta cała sytuacja była dość niezręczna.W końcu na powrót stanęliśmy na przeciw siebie. Wiedziałem, że nie mogę liczyć na ratunek ze strony Williama bo Gabriela zalałewała go opowieściami.
Linda niebezpieczne się do mnie zbliżyła. Odwróciłem głowę w przeciwnym kierunku.
Dobra powiem jej, że muszę iść się napić.
Tak, bardzo dobrze wymyślone.
Pochwaliłem sam siebie.

CZYTASZ
Run the risk [18+]
Romance"Gdybym tylko wtedy wiedział to, co wiem teraz." Antoni to zagubiony chłopak, próbujący nie wpaść w żadne kłopoty. To nie jego wina, że one same do niego ciągną a nazywają się Aron Coben i William Fortman.