Pov. AntoniLeżałem w łóżku i myślałem nad tym wszystkim. Zegarek pokazywał 02.34.
Najlepsza pora na rozmyślania.
Czy się boję? Jestem przerażony.
Nie lubię bólu, chyba większość nie lubi. Nie mogę zmienić szkoły, mama nigdy się na to nie zgodzi.Jak przygotować się na uderzenie? Powinienem zacząć ćwiczyć samoobrone?
Jak byłem młodszy myślałem sobie, że na wojnie po prostu udawałbym martwego. Teraz chyba mogę zainspirować się tym pomysłem i udawać, że zemdlałem już po pierwszym uderzeniu.
A może wcale nie będę musiał udawać.
Czy coś w moim wyglądzie zewnętrznym prowokuje do nienawiści?
Connor od razu się do mnie przyczepił.Idąc tym tokiem rozumowania, coś w wyglądzie tej dziewczyny sprowokowało Arona do pobicia jej.
Skrajnie głupie stwierdzenie.Muszę uważać na podwójne standardy, które często stawiam. Skoro wiem, że nikt niczym nie jest w stanie prowokować a winny jest zawsze oprawca. Pownienm pogodzić się, że tak jest też w moim przypadku.
Myśli zaczęły kierować się w stronę nad którą nie chciałem się zastanawiać.
Pobita dziewczyna.
W obliczu ostatnich wydarzeń, obawiam się, że to nie tylko plotka.
Aron uderzył tego chłopaka w szkole, mimo, że przpraszał. Jak można być takim człowiekiem?
Na pewno miał jakiś bardzo, bardzo dobry powód. Czy w ogóle taki istnieje żeby usprawiedliwić przemoc?
Boli mnie już głowa od tego wszystkiego.
Jakoś nie potrafię wyobrazić sobie żeby chłopak który ostrzegał mnie przed Connorem, dopuszczał się takich rzeczy...
Wtedy już mi groził i przez niego upadłem... Mimo to....
Może Pownienm gdzieś to zgłosić, może dyrektorce? W ten sposób jakoś pomogę ludziom których by skrzywdził. Chociaż jeśli to zniszczy mu życie...
Zasłoniłem twarz poduszką. Nie chcę już o tym myśleć. Chciałbym zasnąć.
**
Wstałem i poszedłem od razy do toalety. Stanąłem na przeciw lustra i wpatrywałem się we własne odbicie.
Nagle poczułem jak ściska mnie klatka piersiowa.
Kaszlnąłem, ale to nic nie dało. Zaczęłam uporczywie kaszleć.
Miałem problemy ze złapaniem oddechu.
Spojrzałem na dłoń. Krew.
Kaszlałem krwią.
Znowu przeniosłem wzrok na tafle lustra w tej samej chwili z ust zaczęła płynąć masa czerwonej cieczy. Nie byłem w stanie wziąć oddechu. Zacząłem się dławić.-Umrze - Do moich uczy nagle dobiegł dźwięk czyjegoś głosu. Znałem tą barwę.
-Nie pozwolę na to- Natomiast tego głosu już chyba nigdy nie zapomnę.
Odwróciłem się nadal łapczywie chwytając powietrze.
William i Aron stali ramię w ramię obserwując mnie. Chciałem błagać o pomoc, jednak nie byłem w stanie wydusić z siebie żadnego słowa. Nagle Aron ruszył w moją stronę, ale Will chwycił go za nadgarstek.
- Nie ładnie. Zostaw go. - Miał głos ostry niczym miecz i zimny jak lód.
- Kurwa, bierz łapy.
***
Otwarłem oczy. Byłem zalany potem.
To tylko koszmar. Wybudziłem się z jednego żeby rozpocząć kolejny.
Zażartowałem, chociaż gdzieś z tyłu głowy miałem obawę, że to określenie idealnie będzie pasowało do mojego dnia.

CZYTASZ
Run the risk [18+]
Roman d'amour"Gdybym tylko wtedy wiedział to, co wiem teraz." Antoni to zagubiony chłopak, próbujący nie wpaść w żadne kłopoty. To nie jego wina, że one same do niego ciągną a nazywają się Aron Coben i William Fortman.