21

79 7 0
                                        

Pov. Antoni

Zatrzasnąłem za sobą drzwi taksówki, wziąłem głęboki wdech zimnego wieczornego powietrza.

Musiałabym skłamać twierdząc, że się nie bałem, że przy każdym najmniejszym ruchu chłopaka mój żołądek nie przewracał się na drugą stronę.

Jestem tu i teraz. On jest tu i teraz ze mną.

Czułem jakby to twierdzenie łamało wszytskie zasady panujące w moim życiu.

-Nie byłem nigdy w tej okolicy. - Skomentowałem rozglądając się. Nie myślałem o okolicy tylko brunecie, który mnie tam przyprowadził.

- Niewiele straciłeś.

Zabrał mnie w nieznaczące miejsce. Po co? Czemu akurat tu?

- Chodźmy. - Dodał ruszając przed siebie.

Ulice były mokre a w kałużach, które niedługo miały zmienić się w lód odbijały się światła lamp.

Ponury klimat ulic nadawał subtelną atmosferę otaczającemu nas światu. Określiłabym ją jako tajemniczą - Idelanie pasująca do bruneta pokrytego biznami.

Pewnie można powiedzieć, że było też zimno, chociaż nie byłem w stanie o tym myśleć.

W końcu stanęliśmy przed jakimś budynkiem. Nie wyglądał na kawiarnię ani nic podobnego.

Zmieszałem się delikatnie.
Z jednej strony poczułem ulgę bo spacer mógłby skończyć się odmarznieciem kończyn z drugiej jednak narastał we mnie niepokój.

Chociaż to chyba nie najlepsze określenie. Te niewiadome mnie przyciągały, kusiły. Czułem jakbym poznawał siebie na nowo.

W tej chwili nie mogłem jeszcze ocenić czy podoba mi się nowy Antoni.

Poczułem, pierwszy raz w życiu, że mogę skoczyć w niezanane. Że chce zanurzyć się w morzu niepewności wiedząc, że obok jest Aron.

Chłopak już miał otwierać drzwi, ale zatrzymał się.

- Spróbuj nie oceniać od razu. - Powiedział rzucając mi szybkie spojrzenie.

A co jeśli czyta mi w myślach i każe nie oceniać nie tego miejsca a mojej nowej wersji?
Brzmi nieodrzecznie, ale ja bym tego od razu nie wykluczał.

W jego czekoladowych oczach odbijały się delikatnie refleksy światła. Nieważne gdzie byliśmy Bo kiedy patrzył wprost na mnie nic więcej nie miało znaczenia.

- Jak zawsze. - Udzieliłem odpowiedzi zgodnej z prawdą.

Nie lubię oceniania nie mając pełnego obrazu a takiego parycznie nigdy nie da się uzyskać.

Chłopak znów stanął do mnie tyłem, ale byłem prawie pewien, że się uśmiecha.

Weszliśmy do środka.
W pomieszczeniu było ciemno a ja czekałem w napięciu na rozwój sytacji.

Lampa zamrugała po czym rozbłysnęła nieszczególnie intensywnie.

Zacisnąłem mocniej usta widząc gdzie się znajdujemy.

Sprzęty do ćwiczeń, których nazw nie jestem w stanie przytoczyć.
W centralnym miejscu stał ring.
Od razu na myśl przyszły mi jego słowa o treningu...

Ja w mojej koszuli chyba nie nadawaliśmy się do tego miejsca najlepiej.

Aron odwrócił się jakby chcąc sprawdzić moją reakcję.

Szybko zmieniłem wyraz twarzy na neutralny, nie chciałem sprawić mu przykrości.

Pokiwał głową z lekką dysaprobatą.
Chociaż miałem wrażenie jakby nie moja reakcja a próba jej ukrycia była przyczyną tego stanu rzeczy.

Run the risk [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz