Pov Antoni.
Pogoda była wyjątkowo ładna.
Dlatego założyłem tylko koszulkę i jeansy z dziurami.Stanąłem na przystanku.
Postanowiłem, że pojadę autobusem.
Wiatr zawiał trochę mocniej i potraktowałem to jako dobry znak.
Obserwowałem przejeżdżające samochody i zastanawiałem się jaką historię mają pasażerowie.Jechała kobieta z poważną miną- Jedzie do pracy której nie znosi
Ponury mężczyzna- Niedawno zmarła mu żona , którą zdradzał i docenia co miał dopiero teraz.
Jakaś para - Jadą na wycieczkę ale on jeszcze nie wie, że ona planuje go zamordować.
Z ogromną prędkością przejechał sportowy samochód.
Gdybym był kims innym, gdybym był kierowcą tego pojazdu, jak wyglądałoby moje życie? Co bym zrobił?
Pewnie spowodował wypadek.Uśmiechnąłem się sam do siebie.
Myślę, że otworzyłbym własną cukiernię.
Zacząłem puszczać wodze fantazji.
Poznałbym przystojnego chłopaka zza granicy, wyjechał z nim i nigdy nie spoglądał w tył.
Byłbym pewny siebie, wygadany i odważny. Każdego dnia ryzykować życie, od tak dla zabawy. Byłbym własnym przeciwieństwem.Aktualnie nie jestem nawet pierwszoplanowym bohaterem własnego życia. O takich jak ja nie śpiewa się piosenek, nie pisze wierszy, książek ani nawet głupich opowiadań.
Podjechał żółty autobus.
Wszedłem do środka i zająłem pierwsze lepsze miejsce. Położyłem polecak na siedzeniu obok. Autobus był praktycznie pusty a to dawało dodatkową pewność, że nikt nie naruszy mojej przestrzeni. Byłem bezpieczny i gotowy do drogi.
Ruszyliśmy. Zdałem sobie sprawę jak bardzo głodny jestem.
Otworzyłem plecak.Na jego dnie leżał jakiś batonik.
Może być.Już miałem go otwierać, kiedy bus gwałtownie się zatrzymał a moje śniadanie wypadło mi z ręki.
Poturlało się w stronę drzwi pod nogi jakiejś dziewczyny.
Podniosła.
Odwróciłem głowę udając, że nie wiem kto jest właścicielem zguby.W sumie nie jestem aż tak głodny.
-Zgubił ktoś twixa? - Odezwała się nieznajoma. Miała melodyjny głos. Nie będę się odzywał. Niech go weźmie.
nie jestem nawet pierwszoplanowym bohaterem własnego życia
Dobra Antoni, popisz się zdolnościami społecznymi.
Wziąłem wdech.- Tak, to mój. - Powiedziałem i wyciągnąłem po niego rękę. Miałem zamiar go szybko zgarnąć, jednak ona, płakała?
Próbowała to ukryć pod uśmiechem, ale miała zaczerwienione oczy i ślady po łzach.
To nie moja sprawa.
Jednak miała tak ponury uśmiech...
-Wszystko w porządku? - Zapytałem a jej wargi zadrgały, tak jakby przez to pytanie wróciły negatywne emocje.
No i co najlepszego narobiłem.
Pokreciła tylko głową i ruszyła na tylnie miejsca.
Wziąłem głęboki oddech.
Poszedłem za nią. Z racji, że usiadła na samym tyle mogłem zostawić między nami przestrzeń jednego siedzenia.
Nie chciałem wyjść na zboka.
CZYTASZ
Run the risk [18+]
Roman d'amour"Gdybym tylko wtedy wiedział to, co wiem teraz." Antoni to zagubiony chłopak, próbujący nie wpaść w żadne kłopoty. To nie jego wina, że one same do niego ciągną a nazywają się Aron Coben i William Fortman.