Pov. Antoni
Poczułem palące pragnienie i natychmiast otwarłem oczy.
Nie myślałem o niczym oprócz wody.
Rozejrzałem się wokół siebie i ogarnęło mnie przerażenie.Gdzie ja jestem? Co ja tu robię?
Wszystko zaczęło wracać falami.
Usiadłem otoczony czarną, pachnącą pościelą.Gdyby ktoś teraz się do mnie odezwał nie byłbym w stanie udzielić odpowiedzi.
Przytłaczało mnie wszystko.
Zaczynając od złego samopoczucia kończąc na tym wspaniałym pokoju.
Nie byłem nawet nigdy w hotelu, który dorównywałby ekskluzywnością temu pomieszczeniu.To dom Arona. Wstrzymałem oddech wszystko sobie przypominając.
Zostałem zamknięty w toalecie i zmuszony do picia.
Upadłem...? Nie.
Zostałem uderzony.Do ubikacji wtargnął wściekły Aron.
Co było dalej?
Chyba zaczęli się bić a ja leżałem na ziemi walcząc z wymiotami.
Byłem powodem ten bójki?
Na pewno nie.
Pewnie mieli ze sobą jakieś zatargi.Przypominałem sobie podróż taksówką. Wspólny spacer.
Powiedziałem mu o mamie.
Czułem jak żołądek wywraca mi się na drugą stronę.Powiedziałem mu o mamie.
Muszę szybko stąd uciec. Nie chcę konfrontacji.
Muszę sobie to wszystko samemu poukładać.Skierowałem wzrok w stronę dużych okien.
Byliśmy na piętrze. Nie dam rady wyjść balkonem.A może?
Już miałem wstawać żeby ocenić jak duże jest prawdopodobieństwo, że nie zginę wymykając się.
Gdy nagle usłyszałem otwieranie drzwi.
Zacisnąłem dłonie na pościeli.Do pomieszczenia wszedł Aron Coben.
Dudnienie mojego serca było tak głośne, że obawiałem się, że brunet je usłyszy.
W rękach trzymał tacę, na której stał dzbanek z wodą, szklanka i chyba jakaś tabletka.
Miał na sobie czarne dresy i czarną koszulkę z długim rękawem.
Włosy jak zwykle w lekkim nieładzie delikatnie opadały na czoło.Na jego twarzy dostrzegłem subtelną nutę rozbawienia, ale był ostrożny. Przyglądał mi się.
– Chyba nie próbowałeś zwiać? – Rzucił podchodząc bliżej.
Na dźwięk jego delikatnie zachrypniętego głosu po całym moim ciele przeszedł dreszsz.
Położył na stoliku nocnym tace.Wbiłem wzrok w podłogę.
– Mogę się napić? – Zapytałem mając poczucie, że moje zażenowanie sobą osiąganęło maksylany poziom.
–Nie. Przyniosłem żebyś popatrzył.– Przewrócił teatralnie oczami a na moich ustach pojawił się blady uśmiech. –Wrzuciłem do napoju tabletkę w elektrolitami. Mam też coś przeciwbólowego gdybyś potrzebował.
Chłopak podał mi szklankę.
Miałem okazję i trochę więcej odwagi żeby przyjrzeć się jego twarzy.
Zamurowało mnie.Podbite oko wyglądało strasznie. Wargę miał rozciętą. Zdałem sobie sprawę, że nie ma kolczyka. Musiał zdjąć bo był uciążliwy przy takim urazie. Został tylko ten w nosie.
Zapatrzyłem się w jego posiniaczoną i wciąż piękną twarz.
Wyobrażałem sobie jak to musiało boleć.Brunet zatopił we mnie swoje czarne jak niebo nocą oczy.
CZYTASZ
Run the risk [18+]
Romantik"Gdybym tylko wtedy wiedział to, co wiem teraz." Antoni to zagubiony chłopak, próbujący nie wpaść w żadne kłopoty. To nie jego wina, że one same do niego ciągną a nazywają się Aron Coben i William Fortman.