Pov. Antoni
– Ubierasz coś "specjalnego" ? – Zapytałem samemu przeglądając niewielką walizkę w poszukiwaniu czegoś co nadawałoby się na taką imprezę.
Aron leżał na swoim łóżku, delikatnie się podniósł na dźwięk moich słów i parsknął.
Przez chwilę patrzyłem na niego, to było tak niewiarygodne. Tajemniczy brunet, o którym myślałem od pierwszego dnia w szkole a nawet wcześniej był ze mną w jednym pokoju.
Był moją osobą.
Kimś na kogo mogłem liczyć.Chociaż tak naprawdę co nas łączyło?
Czym jesteśmy... Przy ludziach ze szkoły nigdy nie okazywaliśmy sobie uczuć i... Sam nie wiem.– Może nie pójdziemy i sprawię żebyś nie musiał się martwić o ubrania. – Powiedział rzucając poduszkę w górę a później ją łapiąc.
Uśmiechnąłem się rzucając mu zrezygnowane spojrzenie.
Chociaż muszę przyznać, że jego propozycja była warta rozważenia.– Już obiecałem, że będziemy. – Odpowiedziałem biorąc w ręce zwykły biały t-shirt.
Nie wziąłem niczego "specjalnego " i mimo moich uporczywych poszukiwań nic też się samo nie pojawiło.
Do tego założę na górę błękitną bluzę na rozpinanie i bedzie dobrze.
Ruszyłem w stronę ubikacji.
Za chwilę powinniśmy wyjść z pokoju i iść do tego od Flory.–Idziesz się przebrać?– Zapytał ożywiony Aron siadając na łóżku.
Zatrzymałem się i podniosłem w górę materiał.
–Tak, myślisz, że to co mam teraz na sobie będzie lepsze? Może być za ciepłe... – Chłopak siedział po turecku. Przechylił głowę w prawo i na myśl przyszło mi od razu, że wygląda jak szczeniak.
Jego ciemne włosy swobodnie opadały na czoło, twarz była już całkiem zagojona i wyglądał nieskazitelnie.
Ciemne oczy chłopaka rejestrowały moje ruchy a ja jak zwykle czułem przewroty żołądka.
– Przebierz się tu. – Powiedział powoli i poważnie nie odrywając ode mnie wzroku ani na chwilę.
Zatkało mnie.
Moje serce zabiło dwa razy szybciej.
Zaśmiałem się, nie wiedząc jak powinienem zareagować.– No nie wiem... – Powiedziałem bez przekonana, opierając się o ścianę.
– Mógłbym Ci w tym pomóc, ale wolę żebyś sam to zrobił. – Na chwilę zapadła cisza podczas, której próbowałem nie zemdleć. – Chyba, że nie chcesz.
– Chyba, że nie chcę zrobić tego sam czy zrobić tego w ogóle? – Zapytałem próbując z całych sił utrzymać pozory spokoju.
Na te słowa Aron uśmiechnął się znacząco.
– Wszystko zależy od ciebie. – Dodał wygodniej się rozsiadając.
Wziąłem głęboki oddech.
Czy jestem w stanie to zrobić?
Kiedyś istniałaby tylko jedna odpowiedź, ale kiedyś minęło.Kolejny wdech.
Chciałem tego. Moje rozedrgane ciało, każda komórka kazały się poddać poleceniu jednak słyszałem na swoim karku ciężki oddech wstydu, strachu.Położyłem przed sobą ubrania.
Przyłożyłem dłoń do dużego swetra który aktualnie miałem na sobie.
Aron wciąż wpatrywał się we mnie nieprzerwanie .Zacząłem powoli unosić bluzkę.
Przełknąłem ślinę i zamknąłem oczy licząc, że doda mi to pewności.
Jednak nawet nic nie widząc czułem na sobie ciężar jego spojrzeń.

CZYTASZ
Run the risk [18+]
Romance"Gdybym tylko wtedy wiedział to, co wiem teraz." Antoni to zagubiony chłopak, próbujący nie wpaść w żadne kłopoty. To nie jego wina, że one same do niego ciągną a nazywają się Aron Coben i William Fortman.