[13] CONCUSSION

779 43 3
                                    




LORI PRAWIE DOSTAŁA ZAWAŁU, kiedy Shane wrócił do obozu z oszołomioną Larą, wiszącą na jego ramieniu. Pomimo wielokrotnego powtarzania Shane'owi, że wszystko jest w porządku i że poradzi sobie z tym, kiedy ją puścił, Lara potknęła się i prawie upadła. Po tym zaakceptowała pomoc Shane'a, a jego ramię wokół jej talii było obecnie jedyną rzeczą, która powstrzymywała ją przed tym, aby miała całą twarzą pełną brudu.

"Co się do cholery stało?" zażądała Lori. "Poszłaś robić pranie, na litość boską."

"Ed." powiedzieli Lara i Shane.

"On ci to zrobił?" spytała Lori. "Lara, masz dwoje czarnych oczu."

"Tak i to mogła być Carol." odparła Lara. "Zamiast tego, to byłam ja i nic mi nie jest."

"Ciociu Laro, wyglądasz jakbyś właśnie wdała się w bójkę z Rocky'm Balboa." powiedział Carl, stojąc obok swojej mamy.

"I wygrałabym tą walkę." odparła Lara. "Ponieważ nie czuje właściwie swojej twarzy, więc nie zaboli, kiedy zostanę uderzona."

"Może mieć lekki wstrząs mózgu." powiedział Shane. "Uderzył ją dość mocno i również uderzyła się, spadając."

"Lara, powinnaś się położyć." powiedziała Lori.

Lara potrząsnęła głową, zanim się skrzywiła, podnosząc rękę do góry, gdy w jej oczach pojawił się ból. "Ow. To był zły pomysł. Ale nie, nic mi nie jest."

"Rick będzie taki wściekły." powiedziała Lori.

"I Daryl." dodał Carl.

"Daryl?" spytała Lori. "Dlaczego Daryl?"

"On jest jak najlepszy przyjaciel Cioci Lary." odpowiedział Carl.

Lara uśmiechnęła się do Carla. "Nie jestem tego taka pewna. Muszę na chwilę usiąść, a potem będzie dobrze."

Lara położyła się na jednym z siedzeń, które wyjęli z samochodu, z głową na zwiniętym swetrze i jedną noga zwisającą z krawędzi, a Carl siedział na jej brzuchu. Spojrzał na nią i się roześmiał. "Twój nos jest fioletowy."

"Cóż, zostałam uderzona w twarz, to wystarczy." powiedziała Lara, lekko unosząc głowę. "Hej, czy wyglądam już jak panda?"

Carl zachichotał. "Tak."

"Fajnie." powiedziała Lara, kładąc głowę z powrotem. "Panda Lara."

Przebywała tam przez większość popołudnia, podczas gdy Amy i Andrea wędkowały w jeziorze. Ona i Carl zagrali kilka rund kard i Lori w pewnym momencie rozegrała z nimi grę. Po kilku godzinach Amy i Andrea wróciły z co najmniej dwoma tuzinami ryb.

"Spójrz na to." powiedział Morales, wywołując u wszystkich oklaski. "Panie, przez was, moje dzieci będą dziś jeść. Dziękuję."

"Podziękuj Dale'owi." odpowiedziała Andrea. "To jego kajak i sprzęt."

"Mamo, spójrz!" powiedział podekscytowany Carl. "Ciociu Laro, spójrz na te wszystkie ryby! Woah."

"Tak, woah." zgodziła się Lori, schylając się, gdy Morales przytrzymał rybę blisko jej twarzy. "Gdzie się tego nauczyłyście."

"Od naszego taty." odpowiedziała Amy, dzieląc się delikatnym uśmiechem z Andreą.

"Czy możesz mnie nauczyć, jak to robić?" zapytał Carl.

"Jasne." uśmiechnęła się Amy. "Nauczę cię wszystkiego o węzłach gwoździ i tak dalej. Jeśli jest to w porządku?"

Pytanie było skierowane do Lori, która po namyśle wzruszyła ramionami. "Nie przyłapiesz mnie na kłótni."

DANGER ZONE | Daryl Dixon [1] - tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz