[100] GOOD ENOUGH

341 22 2
                                    

LARA PODĄŻAŁA ZA DARYLEM PRZEZ lasy, szukając czegoś wartego czasu. Daryl nie spuszczał wzroku z ziemi, szukając śladów, którymi mógłby podążać, podczas gdy Lara podążała za nim, niepewna, co powiedzieć. Chciała pomóc mu przeżyć żałobę, ale zamykał się w sobie, kiedy cierpiał, co utrudniało przedostanie się przez mury, które wzniósł. 

"Cokolwiek?" zapytała w końcu, szukając sposobu na wywołanie rozmowy. 

"Nie, jest za sucho." odpowiedział Daryl. "Tu nic nie ma."

"Może powinniśmy zacząć od nowa?" zasugerowała Lara. 

"Idź." odparł Daryl. 

"Nie." powiedziała Lara. "Nie opuszczę cię."

Mówiąc, Lara spojrzała na swój brzuch. Według jej oceny miała nieco ponad dwa miesiące i już wykazywała oznaki ciąży. Pomiędzy jej brakiem odżywiania a utratą wagi łatwo było zobaczyć, gdzie jej brzuch lekko wystawał. Martwiło ją, że nie dostaje wystarczającej ilości jedzenia. Nie chciała stracić dziecka, nie jeśli wszystko było zarażone. Gdyby to dziecko umarło w niej, bez względu na to, jak małe by nie było, rozdarłoby ją od środka. 

Wszyscy o tym wiedzieli, dlatego wszyscy wokół niej byli bardzo ostrożni, pilnując jej i upewniając się, że się nie przemęcza. W oczach Daryla było jasne, że bez względu na to, co się stanie, nie pozwoli Larze umrzeć za dziecko, bez względu na to, jak bardzo go błagała, by uratował dziecko zamiast niej. 

"Po prostu idź." nalegał. 

"Nie." 

"Idź!" 

"Nie!" Lara powiedziała głośno. "Obiecałam ci, że nigdy cię nie opuszczę i to obejmuje teraz!"

"Po prostu mnie zostaw." 

"Przestań." powiedziała Lara, chwytając go za ramię. Próbował ją odepchnąć, ale trzymała mocno. "Przestań mnie odpychać. Wszyscy kochaliśmy Beth. Znam cię. Musisz pozwolić sobie to poczuć. Poczujesz." pocałowała Daryla w czoło. "Ale nie odpychaj wszystkich."

"Przepraszam." mruknął Daryl. 

"Wszystko w porządku." powiedziała cicho Lara. "Jestem tutaj, dobrze? Nigdzie się nie wybieram."

Daryl skinął głową. "Kocham cię." 

"Ja też cię kocham." wyszeptała Lara. "Nadal żyjemy. Nie jesteśmy martwi. Kontynuujemy." 

Daryl podszedł do Lary i położył ręce na jej brzuchu. "Kontynuujemy."

Dopiero gdy wrócili na drogę, Lara i Daryl zdali sobie sprawę, że ich grupa jest w głębokim gównie. Szwendacze, którzy ich śledzili, w końcu ich dogonili, a to, co Rick uważał za dobrze wykonany plan, zostało szybko 'sfajdane' przez Sashę, która wciąż nie mogła się otrząsnąć po śmierci Tyreese'a nie tak dawno temu. Odeszła od formacji i wpadła w szał zabijania, łamiąc szeregi i narażając wszystkich na niebezpieczeństwo. 

Gdy Lara zobaczyła szwendacza chwytającego ramię Ricka i obnażającego zęby, wywołując głośny warkot, wyjęła nóż z pochwy i dźgnęła szwendacza w głowę, uwalniając Ricka i pozwalając mu zabić szwendacza, którego trzymał.

Inny szwendacz zbliżył się do Lary, a ona popchnęła go do tyłu, aż upadł, uderzając butem w jego czaszkę i rozpryskując mózg i krew po całej drodze. Odwróciła się i zabiła innego szwendacza, rzucając nożem w jego głowę (dzięki temu, że Daryl nauczył ją, jak rzucać nożami w więzieniu), ratując Glenna, gdy szedł w jego stronę, a potem poczuła, jak szwendacz łapie tył jej koszuli. Próbowała się odwrócić i zdjąć go, ale została natychmiast uratowana przez Daryla, który złapał szwendacza i odrzucił go od Lary, zanim go zabił. 

DANGER ZONE | Daryl Dixon [1] - tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz