[161] UNKEE DARRY

129 13 0
                                    

NASTĘPNEGO RANKA, po inwazji szwendaczy Lara siedziała z Darylem na tyle ciężarówki, próbując nauczyć się strugać patyki na strzały. Do tej pory zrobiła więcej, niż faktycznie jej się udało. 

"Nie mogę tego zrobić." poskarżyła się, rzucając patyk. 

"Za mocno naciskasz." powiedział Daryl. "Musisz być delikatna."

"Ale jeśli jestem delikatna, to nie działa." odpowiedziała Lara. 

"Boże, czy ktoś ci już mówił, że jesteś okropną nauczycielką?" spytał Daryl. 

Lara skinęła głową. "Właściwie, to tak. Dlatego zostałam nauczycielką."

"Zapomniałem, że byłaś nauczycielką." przyznał Daryl. "Nie mogę sobie wyobrazić, jak stajesz przed dziećmi i uczysz je, jak robić ich A-B-C."

"Szczerze mówiąc, ja też nie." odparła Lara. "Kiedyś o tym myślałam. Byłabym teraz okropną nauczycielką, ponieważ dzieci nie muszą uczyć się, jak robić ułamki i płacić podatki. Muszą nauczyć się używać noży i pistoletów oraz nauczyć się strugać... jebane... kije!"

Wydała z siebie kolejny jęk, gdy trzasnęła kolejnym kijem, rzucając połamane kawałki na ziemię. "Poddaję się. Jestem bezużyteczna."

"Tak, jesteś." odpowiedział Daryl, otrzymując żartobliwe uderzenie w ramię od swojej żony. "Po prostu trzymaj się swojego noża."

"Tak, będę." Lara skinęła głową, zauważając Tarę wychodzącą z domu. "Hej, Tara."

"Hej." przywitała się. "Minął już ponad dzień. Nadal nie jestem chora. Lekarz mówi, że wszystko ze mną w porządku."

"Jesteś twardym sukinsynem." skomentował Daryl. 

"Daryl, to po prostu oznacza, że ​​Dwight strzelił do mnie czystą strzałą." odpowiedziała Tara.

"Albo to znaczy, że miałaś szczęście." odparł Daryl. "Może być cokolwiek. To nie jest jak ugryzienie, czasami nic się nie dzieje."

"Daryl..." 

"Słuchaj, gdyby Dwight wiedział, mógłby nas ostrzec, mógłby wysłać nam wiadomość." odparł Daryl. 

"Cóż, może nie mógł." argumentowała Tara. 

"Pozwolił, by minął cały dzień, podczas gdy nasi ludzie umierali." odparł Daryl. 

"Wszyscy inni w bitwie, którzy zostali ranni, zachorowali." zauważyła Tara. "To nie może być wypadek."

"Więc on po prostu dostaje przepustkę, tak?" spytał Daryl. 

"Być może." odparła Tara. "Posłuchaj, powiedziałeś, że możemy go potrzebować i możemy go teraz potrzebować bardziej niż kiedykolwiek, a ja mówię, że gdybym go zabiła, może byłabym teraz martwa. Słuchaj, rób, co musisz, ale wiedz, że to tylko dla ciebie. Wychodzę."

Daryl spojrzał na Larę, gdy Tary już nie było, a Lara uniosła brwi. "O nie, nie mieszam się."

"Lara." zawołała Maggie z frontowych drzwi. "Możesz podejść tu na chwilę? Daryl, ty też."

Zeskoczyli z tyłu ciężarówki, kierując się do biura Maggie. Lara spojrzała na przyjaciółkę. "O co chodzi?" 

"Dyskutujemy o tym, co będzie dalej." odparła Maggie. 

Weszła Rosita. "Wozy sztafetowe są na pozycjach. Jeśli Zbawiciele wrócą, będziemy mieli dziesięć, może piętnaście minut walki."

"A nasza amunicja?" zapytała Maggie.

DANGER ZONE | Daryl Dixon [1] - tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz