Rozdział 9

2.3K 126 2
                                    

Lily POV

-Nasz ojciec osiedlił się tu w 1800 roku. Zaczął pracować jako ogrodnik w posiadłości naszej matki.        Miała ona czwórkę dzieci z poprzednich związków zawsze wszystkim mówiła że jest wdową.Szybko się w sobie zakochali a może on się tylko zakochał. Nasza matka to bezwzględna okrutna osoba.-powiedział Marcus przy tych słowach wykrzywiając się .-Po roku urodził się Josh ojciec się dużo nim zajmował. Zazwyczaj matka zostawiała swoje dzieci pod opiekę pokojówki niewiele zawsze ją obchodziliśmy.Wyjechała ona na 5 lat i wróciła z kolejnym dzieckiem.Ojciec jej wybaczył zdradę i traktował Charlotte jak własną córkę po paru latach  urodziłem się ja.  Ojca widziałem tylko na fotografii, Kiedy miałem dwa lata ktoś go zamordował podobno miał rozszarpane gardło. Zwalali to na wilki które miały niedaleko swoją wioskę ale Josh podejrzewał kto to zrobił. Nasz brat Nick który jest najstarszy z nas o mało by się obaj nie pozabijali.Josh niezłe oberwał.

Od tego czasu go nie widzieliśmy.-powiedział kończąc

-Więc wasz ojciec był zwykłym człowiekiem?

-Tak . Nasza matka była wampirem z tego co wiem tylko Nicka ojciec był też wampirem co daje mu przewagę umiejętności nad naszymi.Od śmierci  naszego ojca Josh zaczął ćwiczyć i próbował stawać się coraz lepszym.-powiedział a pomiędzy nami zapadła cisza które nie trwała długo bo po chwili na twarzy Marcusa pojawił się wielki uśmiech -A teraz kotek powiedz coś o sobie z tego co wiem zazwyczaj nosicie o wiele dłuższe włosy .Pozwolili ci na to mała?

-Nie. Szczerze nie podoba mi się że wilki są takie zacofane..-powiedziałam na co Marcus zaczął się śmiać .Chciałam się zapytać co w tym takiego śmiesznego ale przeszkodził nam dźwięk otwieranych drzwi.

-Hej, -powiedział Josh wchodząc do pomieszczenia. Patrząc krzywo na Marcusa.

-Braciszku nie bądź zazdrosny nie zamierzam podrywać Twojej dziewczynie.-powiedział wstając i podszedł do Josha -Jak tam sytuacja?-zapytał się cicho jak by nie chciał żeby to doszło do moich uszów.

-Dalej napięta.-odpowiedział Josh widocznie coś ukrywając.-Musimy się zbierać Lily jeśli chcesz być w wiosce dziś w nocy .

-Okej.-powiedziałam -To cześć Marcus miło było cię poznać.-powiedziałam do Marcusa który posłał mi uśmiech.

-Do zobaczenia.-powiedział.

Przejechaliśmy pół godziny w milczeniu.Kiedy wyszliśmy było już ciemno i to Josh był moim przewodnikiem.

-Marcus opowiedział mi o was.-powiedziałam próbując nie tylko przerwać milczenie ale również chciałam żeby Josh otworzył się przede mną.

-A co właściwie?

-O was o waszym tacie.

-Marcus ma nie wyparzoną jadaczkę A ty nie powinnaś się w to mieszać.-powiedział wściekle Josh a  ja stwierdziłam że jestem idiotką poruszając ten temat.

-Przepraszam jeśli..

-Nie ...ja przepraszam.-powiedział i w tym momencie przystanęliśmy.

-Nienawidzę go.Kiedyś znajdę go i zabije.-powiedział ze smutkiem w głosie.

-Jesteś pewien że to twój brat zabił waszego ojca?

-Jestem pewien. Nie wiem gdzie jest i jak to zrobił że po tak długim czasie dalej nie wiadomo gdzie jest  ale jak to zrobię pożałuje wszystkiego.-powiedział Josh -A teraz nie mówmy o tym .Zanim pójdziesz chcę ci coś dać.-dodał i wyjął coś z kieszeni,

-Czy to jest to co myślę?-powiedziałam trzymając to cudo w rękach.-Nie wiem czy to właściwe przyjąć to

-Dzięki temu pozostaniemy w kontakcie.-uśmiechnął się do mnie.

-Dziękuje .Nigdy czegoś takiego nie miałam-powiedziałam i spojrzałam na nowy telefon komórkowy **********************************************

Mar POV

-Co miałam nie wiedzieć ! Że jak idiotka przez całe życie wierzyłam że jestem jedną z pełnokrwistych! Wszyscy robiliście ze mnie żarty! -krzyczałam jednocześnie płacząc.

-Kochanie uspokój się!.-powiedziała moja mama jeśli można ją tak nazwać.

-Kim dla mnie jesteś?Kim ja jestem?

-Mar trafiłaś do nas jak byłaś taka malutka.Twoją biologiczną matką była moja siostra. Nie wiedzieliśmy czy zaszła ona w ciążę z jednym z nas czy ze zwykłym człowiekiem. Miałam nadzieje że jednak jednym z nas. Nie chciałam cię stracić.

-Więc lepiej było mnie okłamywać!

-Zrozum Mar...

-Już nic nie rozumiem.-powiedziałam i trzasnęłam drzwiami .Chciałam znaleźć się jak najdalej stąd.



**

 

Wampiry i Wilki odwieczna wojnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz