Rozdział 25

849 40 4
                                    

LILY POV

-Jaki on jest słodki .-powiedziałam po raz setny raz tuląc do siebie niemowlę.

-Tak dzieci są kochane ,sama kiedyś się o tym przekonasz-powiedziała mama która odpoczywała leżać na łóżku po porodzie.

-Po moim trupie.-powiedział tata wściekle, na co wywróciłam oczami

-Och przestań,nie jest dzieckiem.-zaśmiała się mama.

-Dobra kończmy tą żenującą dyskusję.-powiedziałam odkładając malca do kołyski-Idę spać jestem zmęczona.-dodałam udając się do mojego pokoju.

Narzuciłam na siebie czarną bluzę i znalazłam bluzkę ,którą Mar zostawiła dawniej u mnie.

Miałam tylko nadzieje że pozwoli mi to na lepsze wyczucie jej.

Napisałam do Josha sms'a.

Za 10 minut będę -Lily

Przemknęłam cicho po korytarzu i zaczęłam biec w stronę lasu ile sił w nogach.

------------------------------------------------------------------------------

-Przestań ze mnie się śmiać-zwróciłam uwagę Joshowi,który przez parę minut śmiał się ze mnie.

-Wystawiasz tak śmiesznie tą głowę,przez okno .-powiedział śmiejąc się

-Lepiej patrz na drogę.A tak w ogóle daje mi to lepsze szanse na wyczucie jej.-odpowiedziałam starając się brzmieć poważnie,ale sama przez niego czułam się głupio .

Nie jechaliśmy sami pustą drogą bo przed nami jechały dwa czarne mercedesy tak samo jak na za nami . Była to nasza obstawa Josh naprawdę musiał być niezłą szychą.

-Ile mamy zamiar jechać dzisiaj?-zapytałam z ciekawości

-Do jutra pojedziemy na północ jeśli nie znajdziesz żadnych tropów to wrócimy i będziemy jechać na południe .Mam nadzieje że Twoi rodzice się nie zorientują-powiedział Josh patrząc na mnie

-Teraz będą bardziej zajęci nowym członkiem rodziny.-powiedziałam na co skinął głową.-Chłopczyk czy dziewczynka?

-Chłopczyk rodzice się kłócą bo nie umieją się jeszcze zdecydować na imię.Na razie zostało między Tomasem a Lucasem.Ale pewnie wygra Lucas bo jest za tym moja mama.

-Widzę że hierarchia kobieca-stwierdził śmiejąc się

-----------------------------------------------

Mar POV

Obudziłam się czując ogromny głód czułam się jak bym była na jakieś jawie.Znajdowałam się w ciemnym pokoju .

-Widzę że wstałaś-powiedział Nik wchodząc właśnie do pokoju i siadając obok mnie.

-Tak.-odpowiedziałam zarzucając mu ręcę na ramiona .Moje ciało błagało o jego bliskość.

On jedynie uśmiechnął się usatysfakcjonowany.

-Nik.-wyszeptałam i nakryłam jego usta swoimi.Nik przyciągnął mnie do siebie i zaczął brutalnie mnie całować.To nie był zwykly pocałunek czułam jak by całe moje ciało pochłaniało energię.

-Za dużo.-powiedział Nik odsuwając mnie od siebie,ale ja chciałam więcej.

Zaczęłam ponownie się do niego zbliżać .Nik jednak przerwał to i  nałożył swoją rękę na moje czoło .Znowu ogrnęła mnie ciemność.

--------------------------------------------------

Kochani wiem że rodział miał być dawno,ale jak zwykle kiedy przymierzam się do czegoś wszystko jest przeciwko mnie ;( Miałam popsutego laptopa ale na szczęście już jest naprawiony więc wynagrodzę to rozdziałami :D


w

Wampiry i Wilki odwieczna wojnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz