Mar POV
Spakowałam wszystkie książki do szkoły która miała mnie wiecej nauczyć o sobie jak i pozwolić mi się przygotować na nadchodzące zło.
-Kochanie wszystko masz?-powiedziała mama wchodząc do mojego nowego pokoju w całkiem innym mieście . Nasi sąsiedzi byli prawdziwą mieszanką zarówno wampiry jak i zmiennokształtni a nawet hybrydy.
-Tak.-powiedziałam wymijając ją w korytarzu. Przez ostatni czas przestałam myśleć kim mogli być moi rodzice. Może wcale nie chcę się tego dowiedzieć?
-Lily już czeka.-powiedział tata który dopijał swoją kawę.Miał zacząć pracę z moją mamą przy jakieś administracji .
Wyszłam z domu i zobaczyłam Lily stojącą obok Josha uśmiechających się do siebie i stojących bardzo blisko siebie .Muszę z nią o tym widocznie porozmawiać.
-Hej .-powiedziałam do dwójki i Josh odwiózł nas w stronę szkoły.
-Nie zamierzesz z nami uczęszczać do szkoł?-powiedziała smutno Lily
-Jestem za stary-powiedział śmiejąc się a ja nawet zaczęłam go lubić pomimo mojej początkowej niechęci do jego osoby.
Josh odjechał z piskiem opon ,a my skierowałyśmy się do szkoły w której tłoczyła się grupka ludzi. Niektórzy uczniowie rzucali nam zaciekawione spojrzenia przyszłyśmy do szkoły pół roku przed zakończeniem roku .
-Jestem w klasie A-zwróciła się do mnie Lily kiedy patrzyłyśmy na swój plan lekcji
-A ja w C -odpowiedziałam ze smutkiem,nawet dyrekcja przeciwko mnie.
-Będzie w porządku -powiedziała poklepując mnie po ramieniu ,w przeciwieństwie do Lily nigdy nie umiałam nawiązywać nowych przyjazni .
Skierowałam się w stronę klasy ,gdzie zastałam już uczniów i nauczycielkę.
-Więc już wszyscy .Przedstawiam wam nowe uczennice Kasandre i Mercy .-powiedziała nauczycielka . Czułam się skrępowana stojąc na środku sali w przeciwieństwie do czerwonowłosej dziewczyny imieniem Kasandra która wyglądała na pewną siebie.
-Usiądziemy razem-szepnęła do mnie pokazując na dwa wolne miejsce z tyłu sali i skierowałyśmy się w ich stronę.
Razem rozmawiałyśmy na całej lekcji nie słuchając nauczycielki,która uczyła histori .
Kasandra była wampirem.
-Więc to ty ta co poszukiwania były.-oznajmiła przyglądając mi się .
-Widzę że już jestem sławna-zaśmiałam się
-Wiesz co inaczej wyobrażałam sobie hybrydy .Poruszasz się jak wampir ale wyglądasz jak człowiek .-powiedziała .
-Nie wiem jak jeszcze to dokładnie wygląda.To całe życie hybrydy.-powiedziałam mając nadzieje że poznam którąś z nim . Kasandra skinęła głową .
W przerwie obiadowej podeszła do mnie szatynka która miała banana na twarzy.
-Ty jesteś Mar-powiedziała śmiesznie piskliwym głosem.-Kazano mi ciebie wprowadzić w tajniki -dodała mrugając do mnie okiem.Nie czekając na odpowiedz zaczęła mnie ciągnąć w stronę szatni,gdzie tłoczyli się uczniowie
-W tej szkole są też zwykli ludzie od których pobieramy energie .Od kiedy się nie pożywiałaś?-zapytała
-Pierwszy raz było ponad dwa tygodnie temu-powiedziałam próbując wybić sobie z głowy wspomnienie,bo moja twarz pewnie już przybrała kolor buraka.