MAR POV
-Kompletnie bezsensu-stwierdziłam kiedy przeglądnęłam ostatni album szkolny ze zdjęciami.Po 2 godzinach oglądania zdjęć albumów szkolnych nie znalazłam ani jednej rzeczy,która mogła poszerzyć moją wiedzę na temat moich rodziców.Ale co ja sobie myślałam skoro nawet nie mam tropu na jakiej podstawie mogę znaleźć w albumie twarz mojego potencjalnego ojca.
-Nie podejrzewałem że kogokolwiek interesują te stare albumu .-ktoś po tych słowach przeciągnął jeden z albumów w swoją stronę. Spojrzałam do kogo należy ten przyjemny głos.
Nade mną stał uśmiechający się Nik co mnie trochę zamurowało jak zwykle w jego obecności.
Nie chcąc wyjść na śliniącą się idiotkę pozbierałam się w sekundzie.
-Ach to ty.-powiedziałam i wstałam biorąc resztę albumów,aby oddać je bibliotekarce,która patrzyła na mnie podejrzliwie od godziny. Tak jak bym knuła wielki spisek oglądając te albumy.
Mruknęłam jej ciche dziękuję i skierowałam się w stronę wyjścia.
-Pomijając Twój entuzjazm na mój widok.To czego szukałaś Mar w tych albumach-powiedział Nik doganiając mnie. Moje imię brzmiało w jego ustach nadzwyczaj przyjemnie.
-Nic co by cię obchodziło.-odpowiedziałam snując się przez szkolny korytarz,na którym nie było żadnej żywej duszy oprócz mnie i Nika .
-Wiesz jeśli byś chciała mogę służyć ci pomocą.Wiem wszystko o tym mieście.-powiedział obejmując mnie ramieniem.
-Nie dzięki poradzę sobie.-odpowiedziałam ściągając rękę Nika z mojego ramienia.-A ty lepiej idz do swojej dziewczyny-dodałam przyśpieszając krok.
I wyszłam ze szkoły czując długo wzrok Nika .
LILY POV
-To wasza sprawka!-krzyknęłam do Josha uderzając go z całej siły w klatkę piersiową.
-Skarbie agresywna się stałaś,ale lubię to w kobietach-powiedział Josh widocznie nie wzruszony moimi uderzeniami.
-Czemu zabijacie starszych!-warknęłam do niego,a jego twarz przybrała wyraz zdziwienia,a potem bólu.
-Czy ty jesteś naprawdę taka głupia.-powiedział odwracając się i odchodząc w przeciwną stronę.
Natychmiast go złapałam za ramię.
-Nie skończyłam .-powiedziałam do niego czując jego chłodny wzrok na mojej twarzy.
-Ale ja tak.-powiedział szorstko.Widząc jego reakcje zrozumiałam że nie powinnam go tak nie słusznie oskarżać.
-Przepraszam.-wyszeptałam na co jeszcze raz zjechał mnie wzrokiem od góry do dołu .
-Wybaczam skarbie choć zawiodłaś mnie tym, że pisałaś tylko po to aby oskarżyć mnie i inne wampiry o morderstwo a nie z tęsknoty.-powiedział udając przybitego .
-Josh to jest poważna sprawa.-upomniałam go .
-Więc mów wszystko.-powiedział siadając na kamieniu
-Więc ty nie wiesz?-zapytałam zdziwiona tym że nie dawno miał tu wampiry,które obserwowały zmiennokształtni.
-Musiałem wysłać swoich ludzi gdzie indziej.-powiedział tajemniczo widocznie nie chcąc powiedzieć mi całej prawdy.
-W naszej wiosce padają ofiarą starsi mając ślady poszarpanego gardła i wyssanej krwi.
-Tak samo jak mój ojciec .-powiedział Josh zamyślonym głosem.
-Możesz mi powiedzieć o co w tym wszystkim chodzi?-zapytałam się Josha wiedząc że on jest jedynym sposobem na dowiedzeniem się prawdy.