Rozdział 32

781 38 1
                                    

Mar POV

-Co robisz tak wcześniej ?-spytałam Kasandry,która stała pod moimi drzwiami.

-Tak wcześniej ? Została nam godzina na zrobienie Ciebie na bóstwo.-powiedziała przyglądając z obrzydzeniem mojemu dresowi po domu.-Nie wpuścisz mnie do środka?-spytała po chwili wchodząc do domu.Odłożyła torbę,którą miała w ręku na kanapę .Sama ona była ubrana w czarną obcisłą sukienkę .

-Pokaż mi w czym masz zamiar iść.-powiedziała,a ja pokazałam jej jedyną rzecz,która nadawała się na jakiekolwiek wyjście .

-W golfach się nie chodzi na imprezy-powiedziała kręcąc głową .-Ale mam coś lepszego.-dodała wyjmując z torby jak dla mnie zbyt krótką czerwoną sukienkę.

-No nie wiem czy to dobry pomysł.

- Jest przymierz.-westchnęła dając mi do ręki. Wiedząc że i tak nic nie wskóram poszłam do łazienki zakładając czerwoną sukienkę sięgającą,przed kolana z odkrytymi lekko plecami. Spojrzałam lustro i musząc przyznać jednak że prezentowała się naprawdę dobrze,chociaż nie była w moim stylu.

-Idealnie.-powiedziała Kasandra wchodząc do łazienki bez pukania.-Jeszcze lekko pokręcimy Twoje włosy a Logan będzie twój-dodała podłączając lokówkę do gniazda. Widocznie była przygotowana na wszystko.

Po upływie jakiś 20 minut moje długie włosy opadały swobodnie falami,które nie wyglądały sztucznie.

-Nie robię tobie makijażu bo bez niego i tak jesteś piękna.-powiedziała Kasandra.

-Nie jestem pewna czy powinnam iść moi rodzice już śpią, a jutro szkoła.-powiedziałam nie wiedząc czemu w ogóle imprezy są urządzane w dni szkolne.

-Oj przestań marudzić .Jest poniedziałek .Nawet jeśli możesz jutro nie iść do szkoły.-powiedziała Kasandra popychając mnie do wyjścia.-Powinnaś założyć te czerwone baleriny.-dodała podając mi je

-Kupiłaś tyle rzeczy dla mnie.

-Na coś muszę wydawać.-powiedziała uśmiechając się do mnie.-Jedziemy z moim szoferem.-dodała wskazując na czekającego już na nas czarnego mercedesa.

-Jesteś wielka.-powiedziałam zanim wsiałyśmy do samochodu.

Po dziesięciu minutach znalazłyśmy się na miejscu,gdzie tłum imprezowiczów przewijał się wokół domu.

Połowa ludzi już była lekko pijana.Przepychałyśmy się razem z Kasandrą do wejścia.Czułam się dziwnie czując wzrok kilku chłopaków,których kojarzyłam na codzień,a nawet nie zwracali na mnie uwagi w szkole.

-Hej zatańczymy .-powiedział jeden z nich podchodząc do mnie.

-Hola kolego dopiero przyszłyśmy pierw musimy się napić.-powiedziała Kasandra ciągnąc mnie do kuchni.-Pierwsza zasada musisz ich trzymać z dystansem .-dodała podając mi do ręki drinka.

-Nie wiem czy powinnam pić.-westchnęłam .

-Ach zapomniałam że jeszcze nie piłaś nigdy.Jak nie będziesz piła litrami to nic się nie stanie.-powiedziała sama już pijąc swojego drinka.

Raz kozie śmierć powiedziałam do siebie pierwszy raz mając w ustach alkochol. Cola z wódką nie smakowała nadzwyczaj dobrze,ale nie była też bardzo zła.

Kasandra po chwili,gdzieś się zmyła z jakimś brunetem , a ja już piłamk olejnego drinka mając nadzieje że mój mało imprezowy humor zmieni się.

-Mar nie poznałem cię w pierwszej chwili-powiedział Logan,a ja omało bym się nie zachłsynęła.Jak zwykle muszę wyjść na sierotę.

-O hej.-odpowiedziałam tylko mając nadzieje że mój głos nie drży tak bardzo.

Wampiry i Wilki odwieczna wojnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz