Mar POV
-Co robisz tak wcześniej ?-spytałam Kasandry,która stała pod moimi drzwiami.
-Tak wcześniej ? Została nam godzina na zrobienie Ciebie na bóstwo.-powiedziała przyglądając z obrzydzeniem mojemu dresowi po domu.-Nie wpuścisz mnie do środka?-spytała po chwili wchodząc do domu.Odłożyła torbę,którą miała w ręku na kanapę .Sama ona była ubrana w czarną obcisłą sukienkę .
-Pokaż mi w czym masz zamiar iść.-powiedziała,a ja pokazałam jej jedyną rzecz,która nadawała się na jakiekolwiek wyjście .
-W golfach się nie chodzi na imprezy-powiedziała kręcąc głową .-Ale mam coś lepszego.-dodała wyjmując z torby jak dla mnie zbyt krótką czerwoną sukienkę.
-No nie wiem czy to dobry pomysł.
- Jest przymierz.-westchnęła dając mi do ręki. Wiedząc że i tak nic nie wskóram poszłam do łazienki zakładając czerwoną sukienkę sięgającą,przed kolana z odkrytymi lekko plecami. Spojrzałam lustro i musząc przyznać jednak że prezentowała się naprawdę dobrze,chociaż nie była w moim stylu.
-Idealnie.-powiedziała Kasandra wchodząc do łazienki bez pukania.-Jeszcze lekko pokręcimy Twoje włosy a Logan będzie twój-dodała podłączając lokówkę do gniazda. Widocznie była przygotowana na wszystko.
Po upływie jakiś 20 minut moje długie włosy opadały swobodnie falami,które nie wyglądały sztucznie.
-Nie robię tobie makijażu bo bez niego i tak jesteś piękna.-powiedziała Kasandra.
-Nie jestem pewna czy powinnam iść moi rodzice już śpią, a jutro szkoła.-powiedziałam nie wiedząc czemu w ogóle imprezy są urządzane w dni szkolne.
-Oj przestań marudzić .Jest poniedziałek .Nawet jeśli możesz jutro nie iść do szkoły.-powiedziała Kasandra popychając mnie do wyjścia.-Powinnaś założyć te czerwone baleriny.-dodała podając mi je
-Kupiłaś tyle rzeczy dla mnie.
-Na coś muszę wydawać.-powiedziała uśmiechając się do mnie.-Jedziemy z moim szoferem.-dodała wskazując na czekającego już na nas czarnego mercedesa.
-Jesteś wielka.-powiedziałam zanim wsiałyśmy do samochodu.
Po dziesięciu minutach znalazłyśmy się na miejscu,gdzie tłum imprezowiczów przewijał się wokół domu.
Połowa ludzi już była lekko pijana.Przepychałyśmy się razem z Kasandrą do wejścia.Czułam się dziwnie czując wzrok kilku chłopaków,których kojarzyłam na codzień,a nawet nie zwracali na mnie uwagi w szkole.
-Hej zatańczymy .-powiedział jeden z nich podchodząc do mnie.
-Hola kolego dopiero przyszłyśmy pierw musimy się napić.-powiedziała Kasandra ciągnąc mnie do kuchni.-Pierwsza zasada musisz ich trzymać z dystansem .-dodała podając mi do ręki drinka.
-Nie wiem czy powinnam pić.-westchnęłam .
-Ach zapomniałam że jeszcze nie piłaś nigdy.Jak nie będziesz piła litrami to nic się nie stanie.-powiedziała sama już pijąc swojego drinka.
Raz kozie śmierć powiedziałam do siebie pierwszy raz mając w ustach alkochol. Cola z wódką nie smakowała nadzwyczaj dobrze,ale nie była też bardzo zła.
Kasandra po chwili,gdzieś się zmyła z jakimś brunetem , a ja już piłamk olejnego drinka mając nadzieje że mój mało imprezowy humor zmieni się.
-Mar nie poznałem cię w pierwszej chwili-powiedział Logan,a ja omało bym się nie zachłsynęła.Jak zwykle muszę wyjść na sierotę.
-O hej.-odpowiedziałam tylko mając nadzieje że mój głos nie drży tak bardzo.