Rozdział 33

735 34 1
                                    

Mar POV

Po wczorajszym dniu udało mi się przywędrować do szkoły po tym jak wróciłam z Kasandrą o drugiej w nocy.Resztę wieczoru przetańczyłam z Loganem ciesząc się jego towarzystwem.Podobało mi się to że można było z nim porozmawiać prawię że o wszystkim a on naprawdę umiał słuchać w przeciwieństwie do niektórych którzy nie posiadali tej umiejętnośći.

-Annabel i Alan z domu McVay.-powiedział Nik jak zwykle pojawiając się z nikąd i zaczepiając mnie na korytarzu szkolnym.

-Ale co ?

-Zmiennokształtna i wampir.Twoi rodzice.

-Ale ja jeszcze nie zdecydowałam, że będę pracować dla ciebie za tą informację.-stwierdziłam nie wiedząc do czego chce mnie wplątać ten wampir-I nie będę grać w Twoje chore gierki.-dodałam oschle

-Och zamknij się.-powiedział naprawdę wyglądając na obrażonego.I kiedy już miał odejść złapałam go za ramię.

-Czy oni żyją?-spytałam wiedząc i tak jaka będzie odpowiedz.

-Przykro mi .Zgineli w pożarze.-powiedział tylko,a moje jakiekolwiek nadzieje umarły że mogłam bym ich kiedykolwiek poznać.

-Znałeś ich?

-Spotkałem ich dwa razy pracowali na rzecz hybryd.-powiedział uśmiechając się smutno.

-Dziękuje .-powiedziałam szczerze .Podobało mi się takie oblicze Nika.

-Mam nadzieje że nie jesteś najgorsza w walce z hybryd.-powiedział wracając do swojej dawnej złośliwości .

-Jasne że nie.-powiedziałam tylko śmiejąc się.

-Spotykasz się z Loganem?-spytał po chwili

-Nie ale podoba mi się.-odpowiedziałam szczerze

-Trochę nadpobudliwy dzieciak jeśli chodzi o walkę,ale myślę że jest honorowy.-powiedział na co ja się zaśmiałam -No co?-spytał marszcząć brwi .

-Honorowy? Brzmi jak bym znalazła się w starych czasach.

-Trudna ta młodzież-westchnął Nik odwracając się na pięcie .

Natomiast ja w tym momencie zobaczyłam moją przyjaciółkę stojącą przy szafce.

-------------------------------------------------------------------------------------------------

LILY POV

-Lily możemy porozmawiać?

-Jasne że tak Mar.

-Przepraszam cię za wczorajsze zachowanie . Naprawdę nie chciałam zachować się jak ostatnia zozła.

-Jest okej.-odpowiedziałam tylko nie umiejąc się gniewać długo na ludzi.

-Może pójdziemy razem poszukać sukienki na bal wiosenny,który jest za trzy dni ?-spytała niepewnie.

-Dziś po szkole?

-Pasuję .-odpowiedziała uśmiechając się do mnie.

-To z kim idziesz?-spytałam

-Z Loganem.

-Chętnie go poznam .-powiedziałam uśmiechając się -Gdzie Kasandra?

-Przecholowała z drinkami.-odpowiedziała -A sama wczoraj powtarzała mi że nie mogę dużo pić-dodała śmiejąc się na co ja też zaczęłam.-Myślę że byście się naprawdę polubiły .Jeśli nie chodziło by tu o jej zazdrość do Josha-dodała po chwili.

Wampiry i Wilki odwieczna wojnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz