LILY POV
-Bip Bip -zapiszczał nie miłosiernie budzik po raz sety Nie nawidzę rano wstawać.
Jęknęłam i przeciągnęłam się na łóżku walcząc z ochotą ponownego zaśnięcia.
Mój wzrok skierował się w stronę podłogi gdzie Marcy dalej smacznie spała.-Dobre trzeba wstawać.-mruknęłam do siebie próbując zdobyć motywacje.
Wstałam kopiąc przy tym Marcy na co wymamrotała jakieś przekleństwo i
obróciła się w drugą stronę.Nie przepraszając nawet poszłam do łazienki i obmyłam twarz zimną wodą.
Spojrzałam na swoje odbicie i palcem dotknęłam pasmo moich blond włosów które
dziś sięgały do ramion. Po tym jak wczoraj ozajmilam Marcy że chcę żeby ostrzygła
mi włosy stwierdzila że mi odbiło,wymamrotala kilka przekleństw i
stwierdziła że prędzej wyjedzie z kraju niż skróci mi włosy do ramion.
A skończyło się na tym że wymamrotała kilka przekleństw i zaczęła arcydzieło.
Na prawdę byłam zachwycona efektami dziś moje włosy były bardzo lekkie jak by
zgubiły pięc kilo .Uśmiechnęłam się do mojego odbicia w lustrze i zaczęłam ubierać się.
Założyłam na siebie mój ulubiony szary sweter i czarne spodnie.
Zważywszy na to że Marcy śpi a nadażyła się okazja obudzenia ją wzięłam do ręki
kubek i nalałam zimnej wody.
Otworzyłam cicho drewniane drzwi z łazienki i zaczęłam skradać się z kubkiem w
stronę Marcy. Kiedy podeszłam już do jej śpiwora w którym spała kubek przechylił się na dół
a ja zaczęłam się smiać.
-Odwaliło ci !!-krzyknęła Marcy, która gwałtownie usiadła. -Mam całą mokrą piżame.-dodała
i weszła do łazienki krzycząc coś że jestem nienormalna oraz że się na mnie zemści.
Po zjedzeniu śniadania wraz z Mercy poszłyśmy do szkoły, która była dwie minuty
od mojego domu. Szkoła była tylko dla zmiennokształtych.W momencie kiedy już zbliżałyśmy się do wejścia zatrzymałam się i cała odwaga
wczorajszego dnia gdzieś odleciała. Nasuwały mi się najgorsze myśli a co jeśli wyśmieją
moją nową fryzure? Stanę się pośmiewiskiem? Czy za to są jakieś kary? W tej chwili chciałam
uciec i więcej się nikomu nie pokazywać aż do odrośnięcia włosów.
Zrobiłam gwałtowny krok w tył. Mercy widząc to położyła mi dłoń na ramieniu.
-Lily przestań się zadręczać wszystko będzie dobrze. -powiedziała i uśmiechnęła się
próbując dodać otuchy,
Raz kozie śmierć -powiedziałam do siebie i weszłyśmy do szkoły.
**************************************
Po dzisiejszym dniu w szkole który okazał się nadzwyczaj wspaniały.
Oprócz najwredniejszych dziewczyn czyli Alison,Grety które stwierdziły że
wyglądam jak bym wpadła pod kosiarkę* wszyscy przyjeli to dobrze.
Dużo osób pochwaliło mi fryzure i że wyglądam bardzo w niej ładnie.-głownie